papusza  Na spotkanie kwietniowe kluby przeczytałyśmy dwie pozycje : „Godota i jego cień” Antoniego Libery i „Papuszę” Angeliki Kuźniak. Poruszyła mnie szczególnie ta ostatnia i jej chce poświęcić garść przemyśleń.
      
       Papusza to po cygańsku „lalka”. Nikt nie mówił na bohaterkę Bronka, ale zawsze Papusza,  bo taka  śliczna była. I taka w pełni cygańska Cyganka.

       Papusza rozpoczęła chodzenie na zarobek w  latach dwudziestych: na wróżenie, a dobrze wróżyła i na kradzież,  bo to zwyczajna, cygańska cecha charakteru. 

       Mówiła o sobie:  „a ja cygańska córka, las mi zdrowie daje. Jechałam z taborem, to czułam się jak królowa Bona. Do mnie należeli perły rannej rosy. Moje były gwiazdy złote. …śpiewać nauczył mnie wiatr, ruczaje płakać. … Cyganka zeszła z wozu na drogę i tańczyła. Czemu? Bo jej radość była.”

            Życie płynęło, wojna, wydarzenia małe i wielkie, a w Papuszy nieustanne pragnienie otrzymania więcej. Od przygodnych osób uczy się czytać i pisać. Ma wrodzony talent poetycki: układa wiersze i piosenki. Zostaje żoną Dyźki, występuje z jego zespołem.  Nie mogą mieć dzieci, adoptują więc rocznego chłopczyka – Papusza nazywa synka: Tarzan. 

        I może potoczyłoby się  dalej tak zwyczajnie, ale w 1949 roku przyjechał do cygańskiego taboru Wajsów Jerzy Ficowski i odkrył Papuszę- poetkę. Potem prawie każdego roku przyjeżdżał,  bo zbierał materiały do książki. Opowiedział o Papuszy Tuwimowi. I przekazał jej zastrzeżenie, jak okazało się nieskuteczne, żeby nigdzie, w żadnej publikacji nie wymieniać jej imienia. Papusza pisała wiersze i wysyłała je Ficowskiemu, które ten tłumaczył na polski. Wiersze  drukowała prasa. Dzięki staraniom Ficowskiego i Tuwima Papusza otrzymuje stypendium ministra kultury i sztuki.

         Był to czas „cywilizacji” Cyganów; władza utrudniała im życie, zabraniała wędrowania w taborach, wprowadziła obowiązek meldowania i nauki szkolnej dla dzieci.

        W październiku 1953 roku ukazuje się książka Jerzego Ficowskiego „Cyganie polscy. Szkice historyczno-obyczajowe”. W niej wiersze Papuszy. W taborach zawrzało; wiersze nie zainteresowały Cyganów, lecz słownik polsko-cygański - około 700 słów. Plotka rośnie: kto wie, ile Papusza nagadała, ile zdradziła! Za pogwałcenie cygańskich reguł jest jedna kara: magerdy. A przecież nie tylko ona z Ficowskim rozmawiała.

         Nie wiadomo, co stałoby się z Papuszą, gdyby nie jej choroba z objawami obłąkania. Cyganie uznali, że Bóg pokarał ją pierwszy.

         Następuje okres przebywania Papuszy w szpitalach psychiatrycznych,  narastają problemy materialne. Ficowski pomaga, przysyła pieniądze, skłania urzędy do pomocy finansowej.

         Dyźko umiera w styczniu 1972 roku. W Zaduszki dostała Papusza bardzo wysokiej gorączki, osłabła, trzy miesiące nie wstała łóżka. „ I żeby nikt z Cyganów nie przyszedł…? Cztery dni umierałam z głodu. A ja tak lubię swoich. Jak chore, to kupuję czekoladę, pomarańcze, do szpitala idę…”

        Syn wyjeżdża, bardzo rzadko odwiedza Papuszę.

        A Cyganie plują na nią…

        Papusza: „cała ta poezja to duża reklama, a mały interes”. Przyjeżdżają dziennikarze, dostaje nagrody, ale jest izolowana przez środowisko cygańskie, nie zapraszają jej na śluby, imieniny ani chrzciny.

      Jest rok 1973.  Papusza czuje się źle. Opowiada, że miasto ją zjadło, bo "zamknąć słowika w klatce, to on wszystko traci.”

      „Z taboru byłam, teraz znikąd jestem. Pisałam wiersze jak ta głupia i stało się, że nigdzie nie należę. Za książkę pana Ficowskiego Cyganie nienawiść na mnie rzucili. … Nawet tak szlachetny człowiek, jak Jerzy Ficowski, zapomniał o mnie. … Mówią, że jestem chora. Ja nie chora, ja bardzo zła na całe moje życie. Na co mi to wszystko? Gdybym ja, głupia, nie nauczyła się pisać, byłabym szczęśliwa.”

„Jakąś część współodpowiedzialności za los Papuszy ponoszę” -  przyznawał Ficowski.

        Rozmawiałyśmy o życiu Papuszy i zdania były, ku mojemu zaskoczeniu, bardzo rozbieżne. Grupa koleżanek twierdziła, że owszem, Papusza miała problemy zdrowotne i finansowe, ale znana i doceniana była w Polsce jej twórczość. Przy tym otrzymywała stypendium i pomoc finansową z różnych instytucji.  Nie umiała się jednak gospodarzyć pieniędzmi, ani zabezpieczyć własnych interesów. To bezsprzecznie jej wina, a w zasadzie ten charakter cygański. 

        Druga grupa, w tym pisząca te słowa , uważała, że koszmarem życia każdego jest ostracyzm otoczenia. Nędza finansowa jest dotkliwa, ale przynależność do własnej grupy i posiadanie w niej wsparcia jest najważniejsze. Wyobcowanie Papuszy było skutkiem bezzasadnych oskarżeń, a niemoc ich obalenia odbierała jej wolę życia. Walczyć o swoje po prostu Papusza nie umiała.

         Jednak głównym winowajcą tragicznej sytuacji Papuszy był wg nas Ficowski, którego ambicje napisania pierwszej w Polsce książki o Cyganach nie uwzględniały kosztów, jakie poniesie Papusza.

        Rozbieżności zdań nie dało się zniwelować.

        Marzena Tomczak

Fundusze Europejskie dla rozwoju Lubuskiego.
Projekt współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Lubuskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007-2013.