Spotkanie DKK odbyło 14.08.2019r w Bibliotece Publicznej w Łagowie. Rozmawiałyśmy o książce Catrin Collier pt. „ Carski smok”
Czytając tę książkę ma się wrażenia, że autorka po prostu postanowiła napisać naprawdę grubą powieść. Jest tu mnóstwo wątków, ale każdy z nich potraktowany dość powierzchownie i przez to brakuje w niej i prawdy historycznej i obyczajowej. Umieszczenie akcji w egzotycznym ( dla Brytyjczyka) miejscu i wynalezienie naprawdę ciekawy i mało znany epizod z historii Walii mogłoby być bazą do kapitalnej powieści. Niestety, próba uatrakcyjnienia książki za pomocą kilku romansów, czy różnych tragedii, które co jakiś czas uatrakcyjniają zawiłe losy głównych bohaterów nie satysfakcjonują, bo wszystko to jest potraktowane schematycznie i powierzchownie. O Kozakach można się dowiedzieć tyle , że piją wódkę ( tu chyba błąd tłumacza) na wiadra, które są jednostką pojemności alkoholu i ż są antysemitami. Walijczycy są szlachetni , odważni, mądrzy i ludzcy , podobnie jak rosyjscy arystokraci. A do tego tak strasznie współcześnie tolerancyjni. Romanse szybkie i namiętne. Problemy międzyludzkie załatwiane błyskawicznie i ku satysfakcji wszystkich stron. Epidemie znikają tak szybko jak wybuchają i ma się wrażenie, że autorka je przywołuje nie po to, aby urealnić życie na surowych rosyjskich stepach , ale by mieć powód do kontynuacji zawirowań w życiu bohaterów i wykazania ich nieskazitelnych charakterów. Nawet katastrofa w kopalni to jedynie pretekst dla czyjejś bohaterskiej postawy i carskiego uznania. Natłok wszelakich różności powoduje , że po 500 stronach książka zaczyna nużyć, a szkoda. Gdyby autorka skupiła się na kilku wątkach to książka miała by przynajmniej walor poznawczy. Budowanie miasta i podwalin pod potężny okręg górniczo – hutniczy to pasjonująca historia. Tu się tego zupełnie nie czuje . Wyobraźnia czytelnika nie tworzy rosnącej wielkiej budowy. Pozostaje w wyobraźni Dom Wdowy, wyremontowany dwór, szpital i dom publiczny. Jeśli jednak w pisarskim zamiarze autorki wybrane miejsce i czas były jedynie tłem dla przedstawienia tych kilku historii miłosnych to każda z nich powinna być tematem na osobną powieść a nie na epizod. Zbyt wiele w książce przesłodzonej sztampy godnej taniego czytadła a nie 700 stronicowej powieści historycznej. Wielokulturowość i związane z tym problemy , egzotyka miejsca i czasu i bardzo ważny moment w historii wielkiego państwa mogły by być bazą do naprawdę ciekawej opowieści , która mogła by nie tylko przyjemnie wypełnić czas, ale i pogłębić wiedzę o ludziach, których trud i poświęcenie połączyły dwa narody.
DKK Łagów