W listopadzie 2019 r. spotkaliśmy się w Klubie DKK w Osiecznicy, aby porozmawiać o książce Jojo Moyes „We wspólnym rytmie”.

Sarah to nastolatka, którą życie nie rozpieszczało od samego początku. Dziewczynę wychowuje nieco surowo i ascetycznie jej dziadek. Pewnego dnia jej uporządkowany świat runie i jedyne co jej zostaje to koń Boo i czas, który może mu poświęcić.

Natasha to wzięta prawniczka. W porównaniu do życia zawodowego jej życie prywatne leży w gruzach. Kobieta nie może się otrząsnąć po rozstaniu z mężem. Problemy się piętrzą a ona nie umie sobie z nimi poradzić.

Obie bohaterki splata ślepy los czy też przeznaczenie. Poznają się w trudnych okolicznościach, a ich późniejsza relacja również do łatwych nie należy. Brak zaufania i zrozumienia, tajemnice i wymowne milczenie komplikują i tak już trudną sytuację między Sarah oraz Natashą. Najmocniejszą stroną tej książki jest styl pisania autorki. To jak snuje historię jest niesamowite. Całość czyta się bardzo dobrze (prócz niektórych przydługich opisów) Głównym bohaterkom jest wyjątkowo nie po drodze. Ich losy się rozmijają. Kompletnie nie czuć jakichkolwiek emocji czy uczuć między nimi. Mimo opisu złości czy współczucia, nie byłyśmy przekonane co do ich prawdziwości czy nawet słuszności. Relacja Natashy i Sarah jest wyjątkowo kiepsko opisana. Co w przypadku innych bohaterów nie ma miejsca. Książka jest poprawna. Wszystko jest na swoim miejscu. Całość ma ręce i nogi. Ot dobra lektura na kilka popołudni.   Historia i relacja między głównymi bohaterkami nas nie porwała. O wiele bardziej zainteresowała nas relacja Sarah z koniem czy z dziadkiem. Głęboka psychologia postaci i styl autorki ratują całość.

Ogólnie rzecz biorąc książkę polecamy.  Jako lektura na lato nadaje się świetnie.

- Moderator  Barbara Przeździęk

Fundusze Europejskie dla rozwoju Lubuskiego.
Projekt współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Lubuskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007-2013.