WyzwaniaCzytelnicze majZa nami kolejny miesiąc Wyzwań Czytelniczych 2. Z pewnością był on trudniejszy niż poprzednie, dobiegające informacje nie napawały ani optymizmem, ani nie dodawały otuchy. Mamy nadzieję, że pomimo zaistniałej sytuacji, jesteście silni i wciąż znajdujecie ukojenie w książkach. Jeśli ktoś jeszcze nie próbował, zapraszamy do zabawy. Z pewnością gdy sięgnięcie po lekturę i zagłębicie się w jej stronach, zapomnicie o otaczającym nas świecie, choć na chwilkę przenosząc się do cudownego miejsca, jedynego w swoim rodzaju, gdzie nikt Was nie dosięgnie, bo stworzy je Wasza wyobraźnia. W kwietniu czytaliśmy książki z domowych biblioteczek. Poszło Wam doskonale.

Dziękujemy i gratulujemy wszystkim, którzy wysłali do nas swoje wypowiedzi. Tym razem wyróżnienia przyznajemy:

  • klasy 1-3: Tytus
  • klasy 4-6: Bruno
  • klasy 7-8: Blanka

Przed Nami ostatni miesiąc Wyzwań Czytelniczych 2. Przypominamy, że każdy, kto choć raz podejmie wyzwanie, zostanie nagrodzony :-)

Zapraszamy do zabawy!

W maju czytamy książki, w których bohaterowie są samodzielni. Temat ten wybraliśmy, aby uczcić 75. urodzin Pippi Pończoszanki, która była chyba najbardziej samodzielną z młodszych bohaterek. Pamiętajcie, wyzwanie traw do 28.05. Czytajcie, piszcie, wygrywajcie!

Wyzwania Czytelnicze 2. są sfinansowane z środków Miasta Zielona Góra i odbywają się dzięki Stowarzyszeniu Kozzi Film Festiwal, za co dziękujemy.

Poniżej przedstawiamy wyróżnione w kwietniu wypowiedzi.

Tytus Sinicki o książce Hugh Loftinga „Cyrk Doktora Dolittle”

W kwietniu przeczytałem między innymi „Cyrk Doktora Dolittle” autorstwa Hugh Loftinga.

Jest to kolejna książka opowiadająca o przygodach jedynego w swoim rodzaju Dr Dolittle. Podczas powrotu z Afryki, gdzie Doktor pomagał chory małpom, zwierzęta zniszczyły statek. Pomimo tego, że dla Doktora nawet życie małej mrówki było ważniejsze niż pieniądze, to jednak rozumiał, że musi zwrócić kapitanowi pieniądze za zniszczony statek. Dobry znajomy skontaktował Doktora z dyrektorem cyrku ponieważ wiedział, że Dolittle potrzebuje pieniędzy.

Kiedy dyrektor zobaczył, jak niesamowite i niespotykane zwierzę znajduje się wśród menażerii Dr Dolittle – dwugłowiec – bardzo rzadkie zwierzę o dwóch głowach - od razu zaproponował, że je kupi. Doktor się nie zgodził, mówiąc że to przyjaciel a przyjaciół się nie sprzedaje. Ostatecznie Doktor wraz ze swoimi zwierzętami rozpoczął współpracę z cyrkiem. Jak tylko się zorientował, że w cyrku zwierzęta są źle traktowane wprowadził dobre zmiany, aby polepszyć los zwierząt. Cyrk pod przewodnictwem Dr Dolittle był nietypowy, bawili się w nim zarówno zwierzęta jak i publiczność.

I w tej książce Doktor Dolittle udowodnił, jest lekarzem z powołania, kocha zwierzęta i dba o ich dobro, stawiając swoich pacjentów na pierwszym miejscu.

Bruno o książce „O ósmej na arce” Ulricha Huba

Od pierwszej klasy szkoły podstawowej jestem zapisany do szkolnej biblioteki. Bardzo często z niej korzystałem. Aż do dzisiejszych czasów. Zamknięte biblioteki skłoniły mnie do ponownego zajrzenia do mojej domowej biblioteczki. Jednak wszystkie moje książki miałem już przeczytane. Nawet te kupione na czas kwarantanny. Udałem się do pokoju siostry i jej regałów z książkami. W końcu tytuł kwietniowych Wyzwań Czytelniczych mówi o czytaniu książek, niekoniecznie z własnych biblioteczek. Jedna z nich bardzo mnie zainteresowała. Może dlatego, że na okładce były dwa urocze pingwinki.

Książka pt. „O ósmej na arce” jest autorstwa Ulricha Huba. Zawiera tylko 60 stron, które przeczytałem w godzinę. Jest to przezabawna historia trzech pingwinków, które dowiadują się od gołębia o … potopie. Pingwinki są przerażone końcem świata. Gołąb informuje je, że Bóg zbudował statek, na który mogą dostać się tylko po dwa egzemplarze z każdego gatunku. A naszych pingwinków jest troje. I wybucha kłótnia. Choć nasze pingwinki wcześniej też się sporo kłóciły. Bojąc się potopu i utonięcia muszą wymyślić , kto z nich wejdzie na arkę. Zastanawiają się kto  znajdzie się w tej dwójce oraz co zrobić z tym trzecim. Decyzja zapadła. Najmniejszego pingwinka chowają do śmierdzącej rybami walizki i udają się do arki. Tam czeka na nich gołąb z Noe.

I tu nie sposób opisać, jak śmieszne przygody przeżywają zwierzaki. Chcecie się dowiedzieć co porabiały pingwiny na arce? Dlaczego mały pingwinek udawał przed gołębiem Boga? I co było po tym, jak przestało padać i woda opadła? Przeczytajcie. Zapewniam Was, że po pierwszych stronach nie będziecie w stanie się oderwać od czytania. I weźcie do czytania koniecznie chusteczki do wycierania łez … ze śmiechu.

Książkę od siostry pożyczam i umieszczam na moim regale z książkami. Na pewno przeczytam ją za jakiś czas ponownie.

Blanka o książce Jeremiego Dronfielda pt. „ O chłopcu, który poszedł za tatą do Auschwitz”

Dziś jest 23 kwietnia, czyli Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich. Pamiętaliście o tym? Jak to święto obchodziliście? U mnie oczywiście nie mogło się obejść bez czytania książki. Tak naprawdę, za każdym razem kiedy sięgam po nową książkę, świętuję jednocześnie dziękując autorom za ich dzieła.

Chciałabym się z Wami podzielić moją historią sprzed kilku dni, która nierozerwalnie wiąże się z moją nową lekturą. Tuż przed świętami wielkanocnymi zdarzało mi się narzekać na obecną sytuację. Żałowałam, że będą one smutne, spędzone bez dziadków, wujka z rodziną oraz mojej chrzestnej. Pokłosiem moich narzekań otrzymałam od mamy książkę Jeremiego Dronfielda pt. „ O chłopcu, który poszedł za tatą do Auschwitz”. Autor przedstawił prawdziwą historię żydowskiej rodziny, która zamieszkiwała tereny Austrii. Już w roku 1939 ojciec trafia do pierwszego obozu hitlerowskiego. Chwilę później udaje się za nim jego syn. Z kolejnych kart książki dowiedziałam się o ich heroicznej walce o życie. Główny bohater często pisał w swoim zakamuflowanym notatniku, że miniony dzień był najgorszym, jakim do tej pory przeżył. Myślał, że już gorzej być nie może. Niestety z tygodnia na tydzień sytuacja Gustawa i jego syna zmieniała się diametralnie. Dramat zmieniał się w koszmar, a koszmary przechodziły w piekło.

Bardzo głęboko przeżyłam tę książkę. Nie ukrywam, że wiele łez przy niej wylałam. To nie była łatwa lektura. To zatrważające jak wiele musieli znieść ludzie, wręcz szarpiąc pazurami o życie. Myślę, że przekażę tak tragiczną historię w dziejach ludzkości młodszemu pokoleniu. Wy również przeczytajcie i nie pozwólcie, żeby to, co kiedyś zapoczątkował jeden nieszczęśliwy człowiek spotkało nas oraz kolejne pokolenia. Niech zostaną nam w głowach i sercu słowa więźnia obozów koncentracyjnych-  Mariana Turskiego, który w 75 rocznicę wyzwolenia obozu Auschwitz powiedział: „ Jedenaste przykazanie: nie bądź obojętny, bo jeżeli nie, to się nawet nie obejrzycie jak na was, jak na waszych potomków „ jakieś Auschwitz” nagle spadnie z nieba”.

                                                                                             

Fundusze Europejskie dla rozwoju Lubuskiego.
Projekt współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Lubuskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007-2013.