19 września o godz. 14.00 do Biblioteki na spotkanie przybyli klubowicze DKK, aby podzielić się wrażeniami z przeczytanej książki. O wyborze lektury zdecydowało głosowanie. Było kilka propozycji, jednak zdecydowanie wygrała książka Beksińscy. Portret podwójny Magdaleny Grzebałkowskiej. W spotkaniu uczestniczyło pięć osób.

 

Grzebałkowska stworzyła jedną z najciekawszych powieści biograficznych, której bohaterami są ojciec i syn. Jest to opowieść o miłości, poszukiwaniu i nieumiejętności wyrażenia jej. Opowieść o wielkiej samotności, która stała się murem, przez który nikt nie może się przebić, o tym, że czasami życie przypomina śmierć, a śmierć życie. W cieniu tych dwóch osobowości była matka i żona, stale przy nich obecna i dająca im względne poczucie bezpieczeństwa.

Ojciec był słynnym malarzem i tworzył makabryczne wizje, które do dzisiaj dzielą krytyków sztuki. Syn był znakomitym tłumaczem i dziennikarzem muzycznym.

Relacje pomiędzy nimi były niezdrowe, Zdzisław nigdy syna nie przytulił i nie ukazał mu swojej miłości. Traktował go jak kumpla, nigdy nie stał się prawdziwym ojcem.

Tomasz z kolei od dziecka miał przyzwolenie na wszystko. Kiedy był już dorosły, miał żal do ojca, że nie wyznaczył mu pewnych granic. Pozostał rozkapryszonym mężczyzną, którego wszystkie związki z kobietami kończyły się rozstaniem.

Po śmierci Zofii Beksińskiej, Zdzisław i Tomasz nie mogli znaleźć sobie miejsca, bo tak naprawdę ona była najważniejszą osobą w ich życiu. Tomasz pogubił się w życiu, zamiar popełnienia samobójstwa ciągle chodził mu po głowie. Po wielu samobójczych próbach udało mu się. Zdzisław pozostał sam, swój dom zaczął traktować jak twierdzę do której wstęp mieli tylko nieliczni. Stał się zmęczonym życiem dziwakiem, okradanym przez osoby, którym zaufał. W końcu został zamordowany kiedy odmówił pożyczenia pieniędzy. Tragicznie zakończyło się życie obu Beksińskich, pomimo sławy nie poradzili sobie ze swoimi słabościami.

W książce autorka zawarła barwną panoramę życia artystycznego PRL. Ukazała ją nie z perspektywy centrum stolicy kraju czy województw, ale ze strony prowincji. Do Warszawy Beksińscy przenieśli się dopiero w połowie lat 70., gdy ich dom w Sanoku zaczął się dosłownie rozpadać. Ale to właśnie na Podkarpaciu Zdzisław rozwinął się artystycznie, a Tomek odkrywał swoją pasję. Tu wykuwały się ich warsztaty pracy, tu też ostatecznie trafiła największa kolekcja obrazów Zdzisława. To właśnie na prowincji kształtowały się nawyki artysty, choćby niechęć wobec wernisaży i krytyków.

To jest opowieść o tym, jak trudno jest brać w życiu odpowiedzialność za kogokolwiek i jak często na tę odpowiedzialność nie jesteśmy gotowi. Nie możemy być odpowiedzialni nawet za siebie; za swoje lęki. Gdzieś w głębi jesteśmy przekonani o niesprawiedliwości, przez którą żyjemy w takim, a nie innym świecie. Beksińscy swoje tajemnice zabrali do grobu. Grzebałkowska analizuje pozostawione ślady. Po za życie jednak nie wychodzi, a to przecież książka także o śmierci i umieraniu w każdym możliwym aspekcie...

Powieść klubowiczów zachwyciła, dotyczy zupełnie innej tematyki z jaką do tej pory mieli styczność. Jest powieścią zdecydowanie skierowaną do osób pełnoletnich i zmusza nas by choć na chwilę zatrzymać się i zastanowić nad postępowaniem.

 

Koordynator DKK w Żaganiu

Alicja Ptasińska

 

DSC05499-1

DSC05508-1

Fundusze Europejskie dla rozwoju Lubuskiego.
Projekt współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Lubuskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007-2013.