Żyjąc na warunkach, które dyktuje natura, zmagając się z jej siłami i nieuchronnością, ciężko utrzymać indywidualizm i kobiecą delikatność. Kiedy nagle staje się przed koniecznością utrzymania przy życiu rodziny i samotną odpowiedzialnością za codzienność, nie można pozwolić sobie na słabość. Słabi umierają, silni trwają dalej. Silni jak mężczyźni, których już nie ma. W domu, który dawno domem być przestał…
Bliska osoba może odejść nagle. Wtedy trzeba wziąć się z życiem za bary i trwać mimo wszystko, licząc na pomoc bliźnich. Kiedy cała wioska, wioska kobiet traci nagle mężów, ojców, braci, głowy rodzin, nie może być mowy o cyklicznej pomocy. Tu już niezbędna jest stała współpraca. Nieszczęście scala. Niestety na krótko. Kiedy w zżytej i funkcjonującej w od wieków ustalonym rytmie społeczności pojawia się ktoś, kto może podzielić się nadaną przez zewnętrznych zwierzchników władzą, zaczyna się rozłam. Kobieca siła i solidarność wystawione zostają na ciężką próbę. Pojawia się nietolerancja inności, zaradności, samowystarczalności samotnych kobiet, która nakręca machinę złych zdarzeń. Okrutne wyroki, na podstawie nic nie znaczących poszlak i pomówień, wyssane z palca oskarżenia i przerażające procesy eliminują za społeczeństwa najbardziej kreatywne osoby. Społeczność Vardo przestaje być jednością. Pozbawiona mocy ulega zewnętrznej presji wysłanników prawa. Zastraszone
i zdezorientowane kobiety dopuszczają się czynów, których nie zakładały w najczarniejszych myślach. Jedna z najbardziej przerażających historii, jakie miały miejsce w Północnej Europie na przełomie 1621/1622 opowiada o prawdziwych wydarzeniach.
Poleca: Agnieszka Sobiak
Książka dostępna w e-katalogu.