izdTo wcale nie jest tak, że jeśli o czymś nie słyszymy i czegoś nie widzimy, to oznacza, że to nie istnieje. Wiedzę z zakresu naszej własnej seksualności, a co za tym idzie, znajomości samych siebie, powinniśmy mieć w małym palcu, ale czy faktycznie tak jest? Czy pozyskiwanie wiedzy po cichu, ze źródeł o wątpliwej rzetelności może gwarantować młodzieży bezpieczeństwo? Jak bardzo zmieniło się nasze podejście do seksu na przestrzeni lat? Czy to wciąż temat tabu? Na te i inne pytania odpowiada nam książka ,,Siedem grzechów przeciwko seksualności'', czyli z pozoru pikantna, ale tak naprawdę niezwykle życiowa i praktyczna rozmowa prof. Zbigniewa Izdebskiego (seksuolog, profesor nauk humanistycznych, wykładowca akademicki) i dziennikarki Małgorzaty Szczęśniak.

 

 

 

 

 

Na kartach publikacji czytamy o różnych przypadkach i problemach, których podstawą jest wiara, wstyd lub zagubienie. Wspólnym mianownikiem każdego rozdziału jest powtarzana do upadłego mantra, głosząca, iż bez właściwie przeprowadzanej i dostosowanej do wieku edukacji, nigdy nie będziemy wystarczająco świadomi, bezpieczni i szczęśliwi (bo jak mamy być, skoro nie znamy nazewnictwa, nie jesteśmy z nim oswojeni i na samą myśl, że mielibyśmy opowiedzieć komuś o swoich problemach, potrzebach lub pytaniach, zalewa nas rumieniec?) Po lekturze książki można dojść do wniosku, że tu już nie chodzi tylko o seksualność, której wciąż się wstydzimy. Tu chodzi o całe nasze życie. Kompleksy, brak szeroko pojętej satysfakcji, uprzedzenia oraz karygodne, tragiczne w skutkach błędy na polu seksualnym (prowadzące m. in. do poważnych chorób), to tylko niektóre następstwa braku wiedzy z zakresu znajomości ludzkiej seksualności.

Rozmowa przepełniona wnioskami badacza, niekoniecznie musi przypaść nam do gustu. Z wieloma myślami możemy się nie zgodzić, wiele kwestii odepchnąć, ale jedno jest pewne - książka obrazuje życie seksualne mieszkańców Polski (z naciskiem na okres pandemiczny) ukazując, że nawet, jeśli zmagamy się z jakimiś wahaniami, nie jesteśmy w tym temacie odosobnieni. Największym jednak morałem jest w tym przypadku wspomniana już edukacja, która powinna zaczynać się przede wszystkim w cieple domowego ogniska, gdzie rodzic to przyjaciel, do którego dziecko zwróci się z każdym pytaniem.

A jak wiemy, czasami brak pytania (bo wstyd) lub brak odpowiedzi (bo przecież gdzie w tym wieku o seksie!), może prowadzić do tego, że to nie rodzic stanie się nauczycielem, a życie, które nie funduje taryfy ulgowej.

Poleca: Aleksandra Kucza

Książka dostępna w naszym e-katalogu

Fundusze Europejskie dla rozwoju Lubuskiego.
Projekt współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Lubuskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007-2013.