„Świat jest pełen historii do opisania”- tak twierdzi Hanna Krall. Jej książka „Król kier znów na wylocie” jest opowieścią o miłości, która niczego się nie boi.
O miłości w czasie nienawistnym. Ktoś powie - znów temat żydowski...ile można? dajcie spokój!  lepiej napisać o czymś przyjemniejszym. Tak jakby rzeczywiście chodziło o Zagładę. Tak jakby śmierć miała ostatnie słowo. Nie tutaj! Dla Izoldy ważna jest tylko miłość. Ważna jest sama droga , po której idzie się i szuka.
 
Izolda odnajduje swojego Tristana. Myślała, że jak się znów spotkają to będzie to jak trzęsienie serca. A tu nic z tego. Ani radości, ani szczęścia. Nic nie czuje, zupełnie nic. To dlatego, że noszę rękawiczki, domyśla się. Zsuwa rękawiczki za jego plecami i rzuca na podłogę. Głaszcze go. Jest ciepły. Tylko tyle? Wypełnia ją gorycz. To nie jest sprawiedliwe: odnalazła męża i nic a nic się nie cieszy”.
 
Później ich drogi znów się rozłączą. Nie można otrzeć się o piekło i udawać, że nic się nie stało. Świadomość, że się ocalało, a inni nie - to udręka. Bo jakie są zasady w tej grze? Dlaczego ten a nie tamten? Dlaczego ja, a moja siostra nie?
 
„Reportaż jest relacją o tym, co się naprawdę zdarzyło”. Hanna Krall nie wymyśla bohaterów i ich historii. Ona wiernie opisuje to, co się stało. Wiernie i bez zbędnych upiększeń. Tak, żeby samo życie przedstawić jako warte życia, a każdą opowieść jako zjawisko.

                                        
Agata Wojtkowiak
                                    DKK przy MBP w Nowej Soli

Fundusze Europejskie dla rozwoju Lubuskiego.
Projekt współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Lubuskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007-2013.