Książka bardzo interesująca. Napisana o czasach wojennych, ale językiem nieeskalującym okrucieństw wojny, lecz poprzez wątek osobistych losów autora budząca bardzo różnorodne głębokie refleksje. Dane z dokumentów archiwalnych, które autor niezwykle pieczołowicie badał chcąc dociec prawdy o ojcu, uwiarygodniają książkę.
    Pollack opisuje w miarę dokładnie czas przed 1939 rokiem, kiedy Hitler doszedł do władzy (1933 rok) oraz jak budowany był kult Hitlera. Przytacza pełne nazwy działających wtedy organizacji, między innymi działalność Tajnej Policji Państwowej, Służby Bezpieczeństwa SS. Młodzi, prężni ludzie byli przyciągani, można rzec, wabieni do tego typu organizacji warunkami ...gestapo było państwem w państwie, jego czołowi funkcjonariusze czuli się światopoglądową elitą, poza tym Tajna Policja Państwowa rozporządzała szczególnymi uprawnieniami zapewniała młodym prawnikom możliwości szybkiego awansu i dobre wynagrodzenie).

Autor w różnych archiwach znajduje dokumenty działalności ojca w czasie okrucieństw wojny, które każą mu go źle oceniać. Nie zna ojca. 0 życiu prywatnym ojca, o tym jakim był, co myślał wiem niewiele, właściwie nic. Do dziś pozostał dla mnie postacią z mroku...

    Można też w książce znaleźć, poprzez słowa babki autora, mentalność oceny tamtego czasu:  nigdy nie zrobiliśmy nic czego musielibyśmy się wstydzić - mówiła babka. Oto, jak Hitler potrafił działać na psychikę ludzi, budując swój plan zdobywania świata. Ale jednak czasem babka wątpiła, nie zawsze chciała mówić prawdę, wówczas radziła: ...jak cię ktoś pyta co robił twój ojciec, mów że był radcą rządowym.
    Jako syn takiego ojca, został na zawsze z psychologicznie dramatycznym pytaniem bez odpowiedzi: jaki był mój ojciec na tle wiedzy o tym, do jakiej organizacji należał - czy bił, katował?
    Bardzo ciekawie budowany wątek wydarzeń kończy, jakże banalna przyczyna śmierci, doktor Gerhard Bast, ojciec Martina Pollacka, ukrywający się, poszukiwany listem gończym zbrodniarz wojenny, ginie w 1947 roku zastrzelony prawdopodobnie dla pieniędzy, przez 25-letniego robotnika z Brennerbad, który miał go przeszmuglować przez granicę.
    Myślę, że ta książka może być wstrząsającym przypomnieniem osobistych przeżyć dla żyjących starszych osób, ale też jest źródłem wiedzy o tamtych czasach, różnej mentalności, przestrogą przed nazizmem, dramatem losów pojedynczego człowieka uwikłanego w losy narodów.
    Ja jestem osobą urodzoną w 1941 roku na Syberii, gdzie zostali wywiezieni moi rodzice, znam więc trochę inne, choć także tragiczne koleje losu. Dziś mam niedosyt wiedzy o tamtych latach, a pisanie o korzeniach swojej rodziny to także obraz czasów. Warto pisać i czytać, bo nauczycielką życia jest również historia.
Do tej książki na pewno wrócę.
Halina Maszner  
DKK przy Filii nr1 WiMBP w Zielonej Górze

Fundusze Europejskie dla rozwoju Lubuskiego.
Projekt współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Lubuskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007-2013.