„Kronika ptaka nakręcacza” Haruki Murakami to książka, która nie daje spokoju. Na pierwszy rzut oka jest lekka, łatwa i przyjemna. W rzeczywistości jednak bardzo świdruje umysł i duszę, momentami irytuje, pobudza do refleksji. W trakcie lektury znowu pojawiają się odwieczne pytania o sens życia, o sens śmierci. To japońskie „być albo nie być” lub jak tutaj dosłownie „żyć albo nie żyć”, jak żyć, jak być szczęśliwym, dlaczego potrzebna jest śmierć itp. Nie tyle jednak z Szekspirem kojarzy mi się ta książka co z Proustem. Dla mnie to rodzaj fabularnej wersji „W poszukiwaniu straconego czasu”. Rzecz jasna mniejszego kalibru i formatu.
Sądzę, że gdyby zwyczajny czytelnik pokusił się o porównanie, to uznałby ją za lepszą. Jest bowiem przystępnie i sympatycznie napisana. Pomimo tego, że emocje towarzyszące jej czytaniu są żywe i często bardzo męczące nadaje się do poduszki. Czytamy w niej „Światło świeci w życiu jedynie przez bardzo krótki czas”. Jeśli chcesz więc być szczęśliwy czytelniku łap światło. Tu i teraz.
Kumiko – żona bohatera mówi „to Twoje życie, rób z nim co chcesz” , a dalej ktoś inny „połóż się w miękkim błocie w ciepły, wiosenny poranek i raduj się”. Bohaterem książki jest młody Japończyk Toru Okada, aktualnie bezrobotny. Prowadzi spokojną, pozbawioną wyrazu egzystencję. Nieoczekiwanie w jego życie wkracza kilka osób. Są to postacie nietuzinkowe, interesujące, wręcz dziwne, a mimo to niegroteskowe. Jak z życia, bardzo wiarygodne.
Chyba trzeba nieźle posługiwać się piórem, żeby wykreować takie osoby. Wraz z nimi zubożały byt Toru Okada nabiera innego kształtu, innej barwy. I znowu włącza się myślenie. A gdyby otworzyć drugie oko na ludzi? Pan Murakami wprowadził duży zamęt w moje życie duchowe.
Reasumując: jestem bardzo zadowolona z tej lektury. Sądzę, że to przyjemna, dobra książka i wcale niezła wskazówka na temat życia. Bo co jest złego w czerpaniu radości z niego. Myślę, że z takim m.in. przesłaniem powstała „Kronika ...”. Przynajmniej w tej części utworu, którą zrozumiałam. Bowiem przyznać muszę szczerze, że w dużej mierze książka jest dla mnie nieczytelna, istne abrakadabra. Mimo to, powtarzam, że to dobra i dosłownie niezwykła lektura.
                                            Danuta Jabłońska
                                DKK przy F. 1 WiMBP w Zielonej Górze

Fundusze Europejskie dla rozwoju Lubuskiego.
Projekt współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Lubuskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007-2013.