Zaczęłam czytać tę książkę z nastawieniem  na lekturę łatwą, lekką i przyjemną, spodziewając się humoru i zabawy. Jednak wczytując się wracałam do wielu wątków, mając zupełnie inny obraz sytuacji.

    To książka o ludzkich słabościach, kompleksach, życiowych dramatach, frustracjach, nawet załamaniach, a także o naiwności, okłamywaniu siebie. Traktuje też o odmienności charakterów. Poznamy tutaj osoby niezorganizowane, niesłowne, albo precyzyjnie, konsekwentnie dążące do jakiegoś celu, poukładanego domu.
    Jakimi ludźmi powinniśmy być? Autorka nie poucza. W bardzo pogodnym stylu wywołuje pytania, na które przecież nie ma jednoznacznych odpowiedzi. Powiem więcej, odpowiedzi będzie tyle, ile czytelników zechce wziąć do reki tę książkę.
    Wszystko zaczyna  się od operacji nosa bohaterki – Maliny. Zadała sobie ból, bo sądziła, że od długości nosa zależy szczęście („Czy moje życie się zmieni? Czy Rafał wróci?”). Rafał jednak nie wrócił.
    Być może psychiczna niewiara w siebie w pzrypadku Maliny zrodziła się  w momencie odejścia ojca „... przed Komunią ...sukienka z kryzysowego kryształku ... a on wyjeżdża do Australii ... i rozpłynął się na całe lata”). Opis jest zabawny, ale uważny odbiorca wyczyta w tym dramat matki  i dzieci. Ta jedna chwila mogła  skutkować niewłaściwymi decyzjami (zmiana studiów), nerwicowym zajadaniem stresu, a nawet  jakością relacji z mężczyznami w dorosłym życiu.
       Sporo jest w tej książce głębokiej psychologii, nurtujących pytań.  Czy warto  zabiegać o pozycję zawodową, o dom? Czy warto wytyczać sobie cel w życiu  („To nie cel. To ucieczka od pustki”). Czy można przebaczyć mężczyźnie, który całe życie był draniem („bił, pił, męczyła się pół wieku, a ona teraz jest szczęśliwa”). Czy tak naprawdę można cieszyć się szczęściem innych? Co właściwie znaczy zmarnować życie?
       Książkę można czytać na różne sposoby, w zależności od osobowości czytelnika i nastroju. Potoczne życie w powieści mieni się tysiącami barw.
    Autorka z niezwykłą wnikliwością pokazuje dzisiejszy, bardzo powierzchowny świat. Świat otwarty, rozmyty w ogromie cywilizacji. Internet, telewizja, krzykliwe reklamy zdrowej żywności, szczupłej sylwetki, obiecujących funduszy emerytalnych, mdłe seriale, sms-y zamiast słów, streszczenia książek, ogólny bark komunikacji. Ludzie zagubieni w pogoni ... za czym?
Chyba najlepiej ujął to Kurt Vonnegut  - „kiedy ludzie nie mogą zmienić nic wokół siebie, próbują zmienić coś wewnątrz. Jedni sięgają po leki, inni po tajemnicze religie, a jeszcze inni po narkotyki”. I te słowa niech stanowią podsumowanie, a jednocześnie zachętę do przeczytania książki „Smak świeżych malin” - naprawdę ciekawej powieści.

 

Halina Maszner
DKK prz F.1 WiMBP w Zielonej Górze

Fundusze Europejskie dla rozwoju Lubuskiego.
Projekt współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Lubuskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007-2013.