Długo przyszło nam, bibliotekarzom, czekać na zrealizowanie turystycznych marzeń by spróbować odkryć antyczny świat Grecji. Na poszukiwanie tych magicznych miejsc wyruszyliśmy we wrześniu br. Czy udało się nam je odnaleźć? Myślimy, że na to pytanie każdy musi odpowiedzieć sobie sam! Jedno odnaleźliśmy na pewno - i to już na samym początku naszej wyprawy do Grecji - ducha podróżnika. Pełni nadziei na fantastyczny wypoczynek nad ciepłym Morzem Egejskim, z wizją niezapomnianych widoków i to w gronie przyjaciół, pomknęliśmy w nieznane nam dotąd zakątki Europy. Długą drogę przez Słowację, Węgry, Serbię i Macedonię uprzyjemniał nam pilot wycieczki, opowiadając o najciekawszych miejscach na mapie naszej podróży.

Mocno zmęczeni dotarliśmy do pierwszego punktu naszej podróży - Olimpic Beach. Chęć zobaczenia morza była jednak tak silna, że zaraz po kolacji powędrowaliśmy z gitarą na plażę. Tu, w nadmorskim kurorcie, spędziliśmy sześć dni - jedni plażując, inni spacerując brzegiem morza. W międzyczasie chętnie wyruszaliśmy na podbój Grecji korzystając z wycieczek fakultatywnych. Dzięki nim mogliśmy zobaczyć zieloną wyspę Skiathos w archipelagu Sporad; podziwiać liczne zatoki oraz wysepki, płynąc na plażę Koukounaries, gdzie piniowe lasy rosną nad złotymi piaskami Morza Egejskiego. Kąpiel morska sprawiła nam niesamowitą przyjemność. Powędrowaliśmy też przepięknym wąwozem rzeki Enipeas do "wanien Afrodyty", po drodze oglądając mityczną siedzibę bogów Olimpu. Odnosiliśmy wrażenie, że gdzieś ze szczytu spoglądał na nas Zeus. Wieczory spędzaliśmy w uroczych restauracyjkach, próbując greckich potraw m.in. musakę, suwlaki, choriatiki, popijając regionalne wino lub podziwiając tradycyjne tańce. Późne godziny nocne spędzaliśmy na plaży z gitarą … "udając Greka".

Wypoczęci i gotowi na odkrywanie nowych przygód, z walizkami pełnymi suwenirów ruszyliśmy w "objazdówkę". Dotarliśmy do północno-zachodniej części Tesalii, gdzie wznoszą się wielkie twory skalne, położone między masywami Pindos i Antichasion. To tu jest niezwykły kamienny las, którego wysokość sięga 400 metrów nazwany Meteora, co oznacza - "zawieszone w powietrzu". Klasztory w Meteorach to najważniejsze po Świętej Górze Athos centrum monastycyzmu położone na terytorium Grecji. Zanim powstały drogi i schody (początek XX w.) do klasztorów docierano jedynie po drabinach i sznurach. Od XIV w. do dnia dzisiejszego przetrwało ich niewiele. Z istniejących 21 funkcjonuje jedynie 6. Zwiedziliśmy jeden z nich - Monastyr Wielka Meteora (Megalo Meteora). Oprócz świątyni niezwykle interesującym obiektem jest XVI-wieczny refektarz klasztorny z bezcennymi zabytkami "kuchennymi", a także dwa średniowieczne gobeliny - epitaphiosy. Widzieliśmy także wzniesioną w 1520 roku wieżę z balkonem, na którą za pomocą sieci mnisi dostawali się do klasztoru. W wieży mieści się muzeum folkloru gromadzące zabytki kultury materialnej, naczynia i narzędzia pracy mnichów. W monastyrze znajduje się także muzeum historyczne z unikatowymi zabytkami religijnymi: złotymi encyklikami, mszałami, pismami liturgicznymi, ikonami i in. Kościółki i zakony osadzone na monolitycznych skałach, zawieszone jakby między niebem a ziemią, zrobiły na nas ogromne wrażenie.

Dalszym etapem w naszym poznawaniu cywilizacji helleńskiej były Delfy. Z prastarego miasta z epoki mykeńskiej, znanego z kultu Apollona i wyroczni, pozostały tylko ruiny. Fragmenty Amfiktorii Delfickiej, święty krąg Apollona z ołtarzami, świątynią, dobrze zachowany teatr i stadion, to efekty prac wykopaliskowych prowadzonych przez wiele lat. Zwiedziliśmy też muzeum ze słynnym posągiem woźnicy z onyksowymi oczami (Auriga Delficki). Pozostając nadal w aurze starożytności kolejnego dnia obejrzeliśmy Epidauros, Nafplio, Mykeny i Korynt. Epidauros to ośrodek kultu Asklepiosa z zakładem leczniczym i wspaniale zachowanym teatrem z III w. p.n.e., o niepowtarzalnej akustyce, gdzie niektórzy z nas, idąc w ślady Marii Callas, odśpiewali arie operowe. Mykeny odkryte przez archeologa H. Schliemanna w 1874 r. są najprawdopodobniej najstarszym przykładem architektury mieszkalno-obronnej. Pochodzą z II tysiąclecia przed naszą erą. Grób Agamemnona i Brama Lwic to najciekawsze fragmenty tego ośrodka cywilizacji greckiej. Przesmykiem Korynckim dotarliśmy na półwysep, podziwiając po drodze wykuty w skale kanał koryncki. Dzięki niemu statki skracają podróż o 400 km. Obecnie jest zbyt wąski dla dużych jednostek i wykorzystywany głównie przez statki turystyczne.

Ostatnim etapem wycieczki były Ateny. Święte wzgórze górujące nad miastem zrobiło na nas ogromne wrażenie. Majestatyczne świątynie Partenon, Erechtejon, Apteros, teatr Dionizosa czy budowla wejściowa Propyleje, wzniesione kilka wieków przed Chrystusem, są świadectwem wspaniałej kultury greckiej.

Wąskimi, zatłoczonymi uliczkami Aten przez Agorę Grecką i Rzymską, dotarliśmy do gmachu Parlamentu na zmianę warty. Jeszcze tylko spojrzenie zza szyb autokaru na Łuk Hadriana, fotografia na Stadionie Panatenajskim i niestety, żegnajcie Ateny!

Ostatni dzień naszego pobytu w Grecji spędziliśmy na plażowaniu i zażywaniu kąpieli morskich w Olimpic Beach. Próbowaliśmy jeszcze zatrzymać smaki Grecji w uroczej tawernie, posilając się pyszną kolacją. Z muszelkami, z butelkami Ouzo, z bogatą dokumentacją fotograficzną oraz głowami pełnymi Grecji, byliśmy gotowi na powrót do Zielonej Góry, gdzie czekały na nas nie tylko stęsknione rodziny, ale także przyjaciele.

Dzięki wspomnieniom i zdjęciom będzie nam łatwiej przetrwać do następnej wyprawy, tym razem do zielonej Irlandii. W pubach będziemy snuć wspomnienia o antycznej Grecji, ale również cieszyć się kolejnym wyjazdem.


Tego życzą Wam i sobie "podróżniczki" Barbara Woźniak i Dorota Breborowicz.

 

warszawa 2006 warszawa 2006 warszawa 2006
warszawa 2006 warszawa 2006 warszawa 2006
warszawa 2006 warszawa 2006 warszawa 2006
warszawa 2006 warszawa 2006 warszawa 2006
warszawa 2006 warszawa 2006 warszawa 2006
warszawa 2006 warszawa 2006 warszawa 2006
warszawa 2006 warszawa 2006 warszawa 2006
warszawa 2006 warszawa 2006 warszawa 2006
   
     
     
     
     
     
     
     

Fundusze Europejskie dla rozwoju Lubuskiego.
Projekt współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Lubuskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007-2013.