Powieść Iana McEwana, jednego z najwybitniejszych współczesnych pisarzy brytyjskich, to przykład dobrej, zajmującej prozy, inteligentnej, pełnej uczuć i namiętności, ale zarazem bardzo ciekawej od strony formalnej. Nie jest to książka, którą można czytać od niechcenia, zostawić na parę dni, by potem sięgnąć po nią bez „czytelniczego szwanku”. Trzeba ją czytać wnikliwie, bo tylko wtedy odsłania całe piękno i bogactwo. Spotkałam się z opinią, że ciężko przebrnąć przez pierwsze kilkadziesiąt stron, może czytelnicy, a zarazem widzowie współczesnego kina są już przyzwyczajeni do szybkiego rozwoju akcji i stąd ten zarzut. Pierwsza część świetnie odzwierciedla angielski klimat wiejskiej posiadłości i jej mieszkańców w pewien brzemienny, w feralne skutki, letni dzień 1935 r. Rzeczywistość ukazana jest w wielu drobiazgach i szczegółach, wręcz czujemy upał letniego wieczoru, czy chłód wody w fontannie, poza tym możemy lepiej zrozumieć motywy postępowania bohaterów dzięki zastosowaniu polifoniczności, wielogłosowości w narracji. Chociaż akcja rozwija się wolno, to aż kipi tu od emocji - skrywanych, rozwijających się, by wybuchnąć w finale z zadziwiającą siłą. Dawno już nie czytałam tak pięknie opisanych narodzin miłości. Jest też, niestety, tragedia pomyłki, błędnego mniemania nastoletniej Briony Tallis, dziewczynki wrażliwej, utalentowanej literacko, ale jeszcze dziecka... Dziecka, które błędnie zinterpretowało rzeczywistość, czego efektem było skazanie niewinnego człowieka i totalny rozpad więzów rodzinnych. Na tragedię osobistą straszliwym cieniem kładzie się globalna tragedia II wojny światowej. Jej opisy to kolejny przykład wirtuozerii McEwana., nie ma tu bohaterów, jest zwierzęca wola przetrwania, a w przypadku Rabbiego - miłość, jako jedyne uczucie, które pozwoliło przetrwać okropności ewakuacji w Dunkierce. Mamy też kapitalne opisy londyńskich szpitali wojennych, widzianych z perspektywy zwykłych pielęgniarek. Ogrom pracy, zmęczenia, pruskiego drylu i przede wszystkim niewyobrażalnego cierpienia rannych żołnierzy. Ale co z tytułową pokutą? Briony Tallis pokutuje jako pielęgniarka, nie kończy żadnej prestiżowej szkoły i pisze powieść, pierwszą z kilku kolejnych wersji tego pamiętnego wydarzenia. Całe jej życie naznaczone jest tym piętnem. Chociaż jest moment, kiedy wydaje się, że można naprawić zło, ale tak naprawdę pokuta się nie kończy. Nie wiemy, czy skrzywdzeni kochankowie żyli długo i szczęśliwie. Wprawdzie tajemnica sprzed lat zostaje odkryta, ale przecież nie oficjalnie, zakończenie powieści zaś jest otwarte... Może wcześniej czytaliśmy tylko kolejną wersję powieści Briony Tallis, znanej i cenionej w latach dziewięćdziesiątych pisarki, której powieści weszły do kanonu szkolnego. Nie mogła być tak okrutna, aby uśmiercić Cecylię w ataku bombowym w Londynie, a Robbiego pod Dunkierką.
Prawda czy fałsz? Złuda literatury? Pisarz jak Bóg kreujący świat swoich bohaterów ? Na to pytanie każdy odpowiada sam, ale naprawdę warto.

Maria Macała
DKK przy F1
WiMBP im. C. Norwida w Zielonej Górze

Fundusze Europejskie dla rozwoju Lubuskiego.
Projekt współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Lubuskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007-2013.