Wieczór wróżb andrzejkowych spędziłyśmy w komplecie z dziewczynkami w naszym ulubionym Klubie Książki. Na samym początku zapewniam jeszcze raz, na piśmie: wy też jesteście kochane, dziewczynki! Bardzo przywiązuję się do naszych spotkań, dlatego muszę wybrać moim Klubowiczkom i sobie coś specjalnego, by nam czas do stycznia (bo już Święta tuż-tuż) śmignął niepostrzeżenie. Grypa złożyła mnie na dłużej, przez co nie mogłam osobiście dopilnować, aby dziewczynki miały do poczytania to, o czym marzą.

Na ostatnim spotkaniu mówiłyśmy o „Słonecznikowej zimie”; zdania na temat tej książki były bardzo podzielone, tak że wyszedł plus-minus. Do recenzji nikt się nie palił, więc wypunktuję to, co usłyszałam, mianowicie:
1. nie mogę się zdecydować, czy mi się podobała, czy nie;
2. była dość fajna, ale miejscami nuudnawa;
3.niektóre fragmenty były bardzo fajne;
4/czyta się ją jak lekturę;
5. była za smutna i nie wciągała;
6.gdy zaczęłam ją czytać, to od razu wiedziałam, że książka będzie „trudna”.
No, to tyle.
Drugą naszą książką „nadobowiązkową” - na specjalne życzenie dziewcząt - była „Chuda”. I tu buźki były zadowolone, a i recenzja się napisała.
Najbardziej wartościowe cytaty dziewczynki zanotowały w naszej Księdze Cytatów; zbieramy je na pamiątkę.
Specjalną prośbą Klubowiczek jest zaś, by odwiedził nas pan Grzegorz Kasdepke oraz Ewa Nowak. Ja ze swej strony dodałabym jeszcze panią Małgorzatę Musierowicz. Dziewczynki poparły.