Edmund Bartłomiejczyk (1895-1950) to uznany artysta książki, grafik – drzeworytnik, projektant szeroko rozumianej sztuki użytkowej i oddany pedagog. Artysta wyznawał ideę „Sztuka wszędzie” walcząc całe życie ze złym gustem. Chciał by człowiek nieustannie w życiu codziennym otaczał się sztuką, obecną we wzorze na tkaninie, ceramicznym kubku, karcie pocztowej czy żyrandolu. Dotyczyło to także książek. Jego dorobek artystyczny i pedagogiczny wydatnie przyczynił się do stworzenia w Polsce grafiki użytkowej o walorach artystycznych na miarę europejską. W latach 30. ubiegłego wieku jego pracownia wymieniana jest jako jedna z czołowych obok Władysława Skoczylasa. Praca pedagogiczna zajmowała w życiu artysty pozycję pierwszorzędną, uprawianą z wielkim zamiłowaniem - „Pedagogia [...] wcale mnie nie męczy, bo widzę jak wiele jest w tym zakresie do zrobienia”. Uczniami Edmunda Bartłomiejczyka byli: Tadeusz Kulisiewicz, Olga Siemaszko, Konstanty M. Sopoćko, Szymon Kobyliński.
W jego dorobku artystycznym ilustracje do „Opowieści o Janku kominiarczyku i o dymiącym piecu króla Stasia” należą do najbardziej udanych. Nasza biblioteka posiada komplet tych pięknych wykonanych czarnym tuszem ilustracji. Artysta zaprojektował je w latach 1925-1926 kiedy to udzielał się intensywnie w znanych stowarzyszeniach artystycznych Polski międzywojennej Rycie i Rytmie. Jego prace z tych lat cechuje dekoracyjność, wydłużenie postaci i skłonność do stylizacji. I taka też jest „Opowieść o Janku ...” Postacie są tu uchwycone w ruchu, pełne gracji i gestykulacji. Podobnie jak na innych ilustracjach pojawił się w opowieści o niesprawnym piecu króla Stasia ten sam piesek Bartłomiejczyka, zabawny kundelek z puszystym ogonem i klapniętymi uszami. Jako zdolny grafik użytkowy i artysta książki „potrafił w sposób harmonijny zakomponować łącznie tekst i ilustracje, dobierając wielkość, rodzaj i układ czcionki, i dostosować kolumnę do charakteru ilustracji. Posiadał przy tym wyczucie celowego podziału stronicy i zachowania harmonii walorów czarnych i białych”. Jest to szczególnie widoczne w książeczce Juliana Ejsmonda. Przy tym „zawsze groteskowo wygiętą w ruchu postać małego kominiarczyka wydobywa Bartłomiejczyk czarną sylwetą z bieli tła, nadając przedstawionym scenom akcenty humoru”. W celu utrzymania całości w jednym stylu zastosowano w książeczce kursywę „czcionkę bardziej ozdobną i kameralną”. Patrząc na te ilustracje nie sposób nie dostrzec ich podobieństwa do grafiki, pociągnięcia tuszem są jak ślady rylca, a duże plamy czerni jak efekty pozytywowego drzeworytu. Nie dziwi to skojarzenie jeśli się przytoczy wypowiedź artysty: „[...] ze wszystkich zadań grafiki najbardziej interesuje mnie drzeworyt. Gdybym miał możność poświęciłbym się tylko temu działowi”. Ilustracje te otrzymały w roku 1929 w Poznaniu, na Powszechnej Wystawie Krajowej, w dziale Pięknej Książki złoty medal. W Płocku, nakładem Braci Detrychów ok. 1928 r. wyszło jedyne wydanie nimi ozdobione i próżno go szukać w większości bibliotek, tym więc cenniejsze są projekty ilustracji będące w posiadaniu naszej Książnicy.
Oglądając je mamy możliwość przyjrzenia się pracy twórcy, jego uwagom naniesionym ołówkiem, „zarezerwowanym” miejscom na tekst, fakturze papieru pergaminowego, wreszcie upływowi czasu, który nieznacznie ale tu i ówdzie widać. To jakby zajrzeć do pracowni przedwojennego ilustratora jakże innej od dzisiejszej, w której ilustracje żyją i są tworzone często tylko wirtualnie na ekranie komputera, zanim zajmą miejsce w dziecięcych książeczkach.
Jak wiele doznań estetycznych mogą wzbudzić ilustracje Bartłomiejczyka można sprawdzić zaglądając na stronę Zielonogórskiej Biblioteki Cyfrowej, gdzie są one udostępnione w formie cyfrowej bądź odwiedzając bibliotekę.

 

Maria Radziszewska

Fundusze Europejskie dla rozwoju Lubuskiego.
Projekt współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Lubuskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007-2013.