Pierwsze skojarzenie z biblioteką to książka. Nie wszyscy wiedzą, że biblioteka to także miejsce gromadzenia dokumentów niewiele mających wspólnego z tradycyjną książką. Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna z racji pełnienia na Ziemi Lubuskiej funkcji instytucji gromadzenia regionalnej twórczości, prócz dorobku literackiego regionu gromadzi także jego dorobek artystyczny. Nie jest to skala porównywalna ze zbiorami muzeów ale zauważalna i godna polecenia. Mowa tu o posiadanych przez Bibliotekę pracach plastycznych lubuskich artystów. Niewiele bibliotek w Polsce może się pochwalić posiadaną w swoich zbiorach sztuką na dobrym poziomie. Zgromadzone przez naszą Książnicę obrazy dokumentują twórczość artystyczną regionu i cieszą oczy gości odwiedzających nasze progi.
Zachęcamy do zwrócenia uwagi podczas wizyty w naszej instytucji na ten rodzaj zbiorów bibliotecznych.
Na ścianie holu bibliotecznego i w Dziale Informacji Naukowej i Regionalnej na parterze można obejrzeć ok. 50 obrazów olejnych i akwarel Adama Bagińskiego. Artysta na stałe i mocno wrósł w pejzaż Zielonej Góry. Kształcił się na Wydziale Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, dyplom u Stanisława Borysowskiego. Maluje głównie pejzaże olejne i akwarele. O swojej sztuce mawia: „Istotą mojego malarstwa jest to co się dzieje „pomiędzy”, czyli to co jest, a czego nie widać. Można to określić jako wyraz duchowy, realizowany w dążności do przestrzeni i wieloznaczności form”. Obraz jest skończony według niego wtedy gdy zostały wyczerpane wszystkie możliwości wyrazowe i energetyczne. I ta energia u malarza jest obecna w każdym obrazie.
W holach i innych wnętrzach na kolejnych piętrach wiszą duże oleje Bożeny Cajdler-Gruszkiewicz i Anny Gapińskiej-Myszkiewicz wywodzących się podobnie jak Adam Bagiński ze szkoły toruńskiej. O malarstwie Anny Gapińskiej-Myszkiewicz Jan Muszyński napisał:
„Poszerzone zostało pole odczuć, powiększony świat bytu człowieczego o te losy, które są także naszym udziałem, ale wymykają się, jako że są zbyt trudne do zwerbalizowania, do oceny, do poddania ich w spory dyskusyjne, które potrafią ukazać jakąś ostateczną rację”. Dobrze to oddaje nastrój i niepokój na obrazach artystki. Tematem podejmowanym przez Bożenę Cajdler-Gruszkiewicz jest natomiast portret i martwa natura. W jej twórczości widać fascynację włoskim renesansem i holenderską martwą naturą, jak zauważa w katalogu do jednej z wystaw Katarzyna Kiełczewska. Artystka ma dar trafnego oddawania rysu psychologicznego modela, zaś tematem jej martwych natur są najczęściej kwiaty różnych pór roku i w różnych stadiach rozwojowych, czasem w sąsiedztwie drobnych przedmiotów. Z jej obrazów emanuje spokój, chwila która trwa.
Osobną ekspozycję posiada w Bibliotece Hilary Gwizdała. Galeria tego artysty mieści się w Klubie Pro Libris i liczy kilkanaście obrazów. Jak pisze Grzegorz Chmielewski „Malarstwo Hilarego Gwizdały jest sztuką. To truistyczne stwierdzenie jest konieczne dla podkreślenia, że widoki i pejzaże urbanistyczne artysty nie są werystyczną kopią zielonogórskich uliczek i zaułków […] Rozpoznajemy budynki, ulice, place, ale w rzeczywistości one tak nie istnieją. W widokach artysty ich skala kolorystyczna jest bogatsza, architektura często bardziej monumentalna”. Nie dziwi to stwierdzenie bowiem Gwizdała uczeń Wacława Taranczewskiego i Jana Cybisa zaliczany jest do grona kapistów.
Nikt tak nie oddaje klimatu krajobrazu lubuskiego pełnego sosnowego lasu jak Józef Burlewicz w swoich pastelach. Studiował na Wydziale Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, dyplom u Hanny Rudzkiej-Cybisowej. Artysta opuścił Zieloną Górę, mieszka i pracuje na wsi, w pięknej Gryżynie. Być może to piękny pejzaż spowodował, że malarz ostatnio częściej tworzy łagodne pastele niż pełne niepokoju i apokaliptycznych wizji oleje.
Z pracowni Stanisława Borysowskiego silnie reprezentowanej w środowisku lubuskim wywodzi się Klem Felchnerowski pochodzący z Torunia. Biblioteka posiada dwa duże płótna, gdzie artysta „silnie eksponując efekty fakturalne, nie dał się zwieść estetyce faktury. Stało się tak dlatego, że faktury w jego obrazach służą podkreśleniu wartości strukturalnych i zarazem składają się na swoistą dramaturgię obrazu”. Posiadane natomiast w zbiorach rysunki tego artysty podbarwiane akwarelą są wrażeniami z podróży po Jugosławii, Czechosłowacji, Niemczech.
Czytelnie na I piętrze zdobią pełne nostalgii prace Agaty Buchalik-Drzyzgi. Sąsiadują z nimi „muzyczne” obrazy Stefana Słockiego o tytułach „sonata”, „suita”, „kompozycja”. Artysta jest także piewcą krajobrazu polskiego, natury z wierzbami i ptakami. „Ale co jest dziś naturą. Jezioro, las, ale przecież także krajobraz przemysłowy” - mówił w jednym z wywiadów. Przykłady jego krajobrazów przemysłowych, dzisiaj odbieranych jako przebrzmiałe, z innej epoki można obejrzeć na holu III piętra. Bez względu na temat obrazów we wszystkich obecny jest rygor i porządek. „W moich obrazach chciałbym osiągnąć syntetyzując to, co dostępne jest poznaniu zmysłowemu, nowymi środkami wyrazu, z elementów czystej malarskiej formy i zdecydowanego koloru – spokojny rytm i stateczność kompozycji. Ma to w myśl moich założeń, działać kojąco na psychikę współczesnego człowieka, otoczonego chaotycznym dynamizmem i nerwowym niepokojem współczesnego życia”. W zbiorach Biblioteki nie brak też takich nazwisk jak: Janusz Skiba, Halina Maszkiewicz, Jolanta Zdrzalik, Dorota Komar-Zmyślony, Krystyna Maj-Mazur, Witold Michorzewski, Marian Szpakowski.

 

Maria Radziszewska

Fundusze Europejskie dla rozwoju Lubuskiego.
Projekt współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Lubuskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007-2013.