27 maja odbyło się kolejne, bardzo interesujące spotkanie w DKK przy Wypożyczalni Głównej WiMBP w Zielonej Górze. Tym razem dzieliliśmy się naszymi wrażeniami po lekturze „Traktatu o łuskaniu fasoli”. Zgodnym chórem wszyscy orzekli, że rzecz jest znakomita. Książka napisana jest piękną, urzekającą polszczyzną, co w dobie okrutnej brutalizacji języka, także tego literackiego, jawi się jak oaza smaku i kultury językowej. Ten niesamowity , na dobrą sprawę tylko monolog starego człowieka i jego przedziwnego rozmówcę można traktować wielorako. Jako spowiedź u schyłku życia, monolog z alter ego, bądź podsumowanie w obliczu śmierci (wszak tajemniczy przybysz, który dołącza się do łuskania fasoli nie rzuca cienia...). Życie opisane z perspektywy późnej starości jawi się nam w sposób pełen znaczeń. Bohater opisuje je bardzo spokojnie, refleksyjnie, w tej narracji nie ma jakiś gwałtownych zwrotów akcji, chociaż życie naszego miłośnika saksofonu nie było pozbawione dramatycznych wydarzeń (śmierć całej rodziny podczas wojny, walka o przetrwanie w sierocińcu po zakończeniu wojny, poniewierka na socjalistycznych budowach). Chociaż akcja toczy się tak wolno, jak łuskanie fasoli, to od emocji powieści aż bulgocze. Każdy może wyłuskać cos dla siebie, jest tu przepiękna opowieść o miłości pięknej kelnerki do pana inżyniera , zatrudnionego na budowie, opowieść o fascynacji głównego bohatera grą na saksofonie (kapitalny opis koncertu w pustym, zrujnowanym kościele), wreszcie zetknięciu się z przeznaczeniem , przypadkiem– dziwne spotkanie z Niemcem, którego ojciec prawdopodobnie uczestniczył w zamordowaniu rodziny bohatera, chociaż nie wiemy tego tak na pewno. Jest tu też mnóstwo prawdziwych perełek – myśli , sentencji, które mogą pojawić się tylko w umyśle człowieka starego, który wiele przeżył i ma już zupełnie inną perspektywę na sprawy tego świata. Rozmowa na temat tej klasy powieści to naprawdę czysta, intelektualna przyjemność, nie mówiąc już o samej radości czytania. Nie żałujmy czasu na czytanie, bo (tu pozwolę sobie na obszerny cytat) : „Czas na czytanie , tak jak czas na kochanie, rozszerza czas na życie. (...) Nigdy nie miałem czasu na czytanie, ale też nigdy nic nie mogło mnie powstrzymać od dokończenia książki, która mi się podobała, w której... się zakochałem. Czytanie nie podlega systemowi czasu społecznego, ono jest, podobnie jak miłość, sposobem życia. Rzecz nie w tym , by stwierdzić, czy mam czas na czytanie, czy też nie (czas, którego zresztą nikt mi nie podaruje), ale czy pozwolę sobie na przyjemność bycia czytelnikiem.”(D.Pennac „Jak powieść”). Już niebawem kolejne spotkanie , tym razem z powieścią „Pan Iko. Powieść na wtorek”, ale my widzimy się w czwartek 25 czerwca. Serdecznie zapraszam stałych klubowiczów, ale liczę także na tych , którzy pozwolą sobie odzyskać utraconą przyjemność lektury i przyjdą o tym porozmawiać.

 

Maria Macała
DKK przy Wypożyczalni Głównej
WiMBP w Zielonej Górze

Fundusze Europejskie dla rozwoju Lubuskiego.
Projekt współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Lubuskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007-2013.