To jest serdeczny apel: czytajcie dzieci, czytajcie rodzice dzieciom opowieści Barbary Gawryluk! Już podaję przykładowe tytuły: najnowsza książka dla starszych dzieci, czyli ”Kolczyki Selmy”, jako ciąg dalszy przygód Natalki z „Mojego Bullerbyn”, ”Zuzanka z pistacjowego domu”, „W Zielonej Dolinie” oraz dla najmłodszych - „Dżok legenda o psiej wierności”, „Kaktus, szukaj!, „Kaktus, wierny przyjaciel”, „Wiosenna wyprawa gwizdka”, i kilka jeszcze. Pani Gawryluk jest również autorką tłumaczeń, np. serii, pt. ”Biuro Detektywistyczne Lassego i Mai” - od lat w czołówce listy bestsellerów literatury dziecięcej w Szwecji! (powiem na ucho: duże litery, dużo ilustracji, akcja i łatwe czytanie!!!).
Barbara Gawryluk (nie mylić z Ewą Gawryluk – aktorką) była gościem Biblusia 28 dnia pięknego, słonecznego września, o godzinie 10.45 (spotkanie prowadziła pisząca te słowa). Przyjechała do nas z książkami własnego autorstwa (można było kupić po okazyjnej cenie),
o których dużo nam opowiadała, w międzyczasie rozmawiając również z dziećmi. Z drugiej strony stolika z książkami gośćmi byli uczniowie klasy IIB PSP nr8 wraz z wychowawczynią Barbarą Stempkowską oraz grupka uczniów z PSP nr2 z bibliotekarką, panią Małgorzatą Graczyk. Pragnę też dodać, że spotkanie odbyło się w ramach projektu Dyskusyjne Kluby Książki – czytamy, spotykamy się i dyskutujemy; innymi słowy: mogliśmy się zobaczyć i porozmawiać dzięki pomysłodawcom DKK.
Czasu nie było zbyt wiele, bo tylko do dwunastej z kwadransem, więc wszystko działo się szybko: szybko zadawałam pytania, szybko zadawały pytania dzieci, pani Gawryluk szybko odpowiadała, szybko nasz Gość opowiadał o sobie i swoich książkach. Szkoda, szkoda, szkoda. Dlaczego? - bo pytań płynących od dzieci było mnóstwo, a pani Gawryluk jest ciekawa jako autor
i przemiła jako człowiek; książki mają swoją tożsamość literacką, i – całe szczęście, nareszcie! - nikogo i niczego nie przypominają. Czyta się je przyjemnie i lekko. Są pełne ciepła i dobrej energii tkwiącej w osobach bohaterów, którymi bardzo często są zwierzęta, a zwłaszcza psy (np. kundelek Kaktus – dowód na to, że nawet kundelek może podbić świat!). Tematy – choć trudne - poruszane są nienahalnie, i aż dziw, że można o nich mówić maluchom (aby rosły mądrze). Problemy, które sobie wynotowałam, warte choćby wspomnienia w tym miejscu, to: kalectwo, inność, wykluczenie, samotność, eurosieroctwo, odmienność rasowa, rozbite, podwójne rodziny-czyli „randka mamy”... To są sprawy nie tak nośne, nie są obliczone (czasem odnoszę takie wrażenie) na zarobek autora, to nie są sprawy atrakcyjne medialnie – to są sprawy bliskie wielu ludziom i takie, do których często wstyd się przyznać i prosić o pomoc.
Przekazuję tym sposobem wyrazy szacunku pani Barbarze Gawryluk za kunszt literacki
i szlachetne serce (choć miałam przyjemność spędzić w towarzystwie autorki kilka chwil – taki złoty błysk w sercu się odczuwa). Aha, nie powiedziałam, że pani Gawryluk skończyła filologię szwedzką na Uniwersytecie Jagiellońskim (pewnie z wrodzonej skromności tego nie powiedziała), i jest miłośniczką „Dzieci z Bullerbyn” Astrid Lindgren, do czego przyznała się z przyjemnością.
Agata Kosiak

472 473 

Fundusze Europejskie dla rozwoju Lubuskiego.
Projekt współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Lubuskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007-2013.