1342Tematem dyskusji była książka Marka Edelmana „I była miłość w getcie”.
Ostatni dowódca powstania w getcie tym razem nie opisuje heroicznych walk zbrojnych lecz stawia pytania i odpowiada, dzięki czemu ludzie w tak okrutnych warunkach
w upodleniu chcieli żyć i walczyć. W wielu przypadkach dlatego, że nie byli sami.
Dzięki, wspólnym zabawom, wspólnemu piciu wódki, tworzeniu się par, miłości, nawet tej zakazanej, na przekór zagrożeniom i śmierci trwali i walczyli.
Czytając książkę Edelmana, niejednokrotnie trzeba by się uderzyć w piersi, bo nie zawsze nasz naród był taki idealny i pomagał narodowi żydowskiemu. Zresztą wśród Żydów też byli szmalcownicy, sprzedawczyki.
Książka jest niesamowicie wzruszająca opisuje proste historie ludzi uwięzionych na niewielkim obszarze, na którym stworzyli sobie swojego rodzaju państwo, którego granic w zasadzie nie było wolno przekraczać. Warto ją polecić każdemu, kto chce zbliżyć się do tego, co naprawdę wtedy się działo i jak przeżywały to pojedyncze jednostki.
Warto przeczytać przedmowę Jacka Bocheńskiego. To właśnie przedmowa zachęciła mnie do przeczytania całości.

Stanisława Sawicka
DK Babimost 23 lutego 2012r.

Fundusze Europejskie dla rozwoju Lubuskiego.
Projekt współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Lubuskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007-2013.