Właściwie całą recenzję można ująć w jednym zdaniu -"Śpiewała żeby żyć, żyła żeby śpiewać".
Edith Piaf, a właściwie Edith Giovania Gassion- córka knajpianej piosenkarki i aktora-kuglarza, w ciągu swoich 47lat doświadczyła i przerobiła wszystkie możliwe meandry życia. Od urodzenia(są dwie wersje) w bramie na ulicy, aż do śmierci w luksusowej willi.
Porzucona prze matkę, wychowywana najpierw przez babkę treserkę pcheł, a potem w domu publicznym prowadzonym przez druga babkę, w wieku 15 lat przeszła w ręce ojca, aktora ulicznego, który drobną dziewczynkę o potężnym głosie zatrudnił jako swoja pomocnicę. Podczas jednego z ulicznych występów zachwycił się jej głosem znany paryski impresario Luis Leplee i od tego momentu stała sie piosenkarką kabaretową. On też zmienił jej styl i nadał przezwisko "Wróbelek" . Stała się Edith Piaf. Dzięki Luisowi jej śpiew wypełnił emocjami każdą salę koncertową. Od prowincjonalnych do liczących sie w świecie bezbłędnie potrafiła operować swoim niezwykłym darem- głosem wyrażając radość, tęsknotę, ból . Można pomyśleć, że wyśpiewywała na scenie swoje życie, które ją tak boleśnie doświadczyło od dnia urodzin, aż po śmierci. Nie oszczędziło jej utraty dziecka zmarłego w wieku dwóch lat, ani utraty wielkiej miłości Marcela Cerdana, dla którego kompletnie straciła głowę,a który zginął w katastrofie lotniczej. Była dwukrotnie mężatką, z aktorem i piosenkarzem francuskim Jacqusesem Pillsem, a potem w 1962r.(czyli rok przed jej śmiercią) z młodszym od siebie o21 lat fryzjerem i początkującym piosenkarzem Theo Sarapo. Maniakalnie wprost tęskniła do miłości, stąd i jej liczne romanse. Sama mawiała że "Mężczyźni są jak róże-najpiękniej wyglądają w bukiecie". jej znajomi mawiali że -"śpiew, śmiech i mężczyźni to trzy rzeczy, które Edith kocha najbardziej. Niektórzy dodawali do tego zastaw- alkohol, środki uspakajające i narkotyki. Przez całe życie cierpiała. Przeszła kilka operacji. Umarła w 1963r, na raka wątroby. Siedem godzin po wiadomości o śmierci Edith zmarł na atak serca jej wieloletni przyjaciel Jean Coctean. W kondukcie pogrzebowym przeszło ulicami Paryża 100 tyś. jej wielbicieli. Jej piosenki z płyt mimo upływu czasu słuchane sa na całym świecie.
Bo - jak sama stwierdziła Edith-piosenka powinna być wieczna jak książki, o których sądzimy, że je zamknąłeś, a one są w tobie otwarte."
Pisząc tę krótką notatkę z życia wspaniałej piosenkarki o głosie jaki zdarza się raz na stulecia, posłużyłam sie książką "Niczego nie żałuję"(jak wyżej). Sama książka rozczarowała mnie sposobem napisania. Wyraźnie odczuwa się dwa różne pióra, co zmniejszyło dramaturgię tematu i wytrąciło emocję. Tak szczegółowe podawanie autorów i kompozytorów można było umieścić na końcu książki. To główny mój zarzut. A ten bardziej boczny to tłumaczenie. Czasami musiałam przeczytać jedno zdanie dwa razy by zrozumieć sens.Mimo tych uwag, nie żałuję, że ją przeczytałam, ponieważ wszystko co napisano o tej niezwykłej kobiecie ,jest dla mnie jej wielbicielki, interesujące. Pozwala jeszcze głębiej przeżywać jej piosenki.
A tak nawiasem- Edith miała szczęście, bowiem może na świecie żyje jeszcze jedna Edith i czeka na swojego odkrywce Luisa.?

Kaśka Janina Izdebska - DKK Gubin

 

Fundusze Europejskie dla rozwoju Lubuskiego.
Projekt współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Lubuskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007-2013.