Ewa Gawryluk, W Zielonej Dolinie

„Ta książka spodobała mi się przede wszystkim dlatego,
że przypomniała mi, ze niedługo nadejdą wakacje
– ten beztroski czas spędzony u boku przyjaciół.”
Sandra, lat 11


I przyszedł czas na kolejną pozycję w naszym Dyskusyjnym Klubie Książki. Zafascynowani „Środkiem kapusty” obawialiśmy się, że już żadna inna książka nie wyda nam się tak ciekawa i porywająca. Na szczęście myliliśmy się…
„W Zielonej Dolinie” – tak brzmi tytuł kolejnej, przeczytanej przez nas książki. Jej bohaterką i narratorką jest dziewczynka o imieniu Malwinka. Jej rodzice są właścicielami gospodarstwa agroturystycznego i latem gromadka dzieci z Górek (oprócz Malwinki, Asi i Kajtka mieszkają tam jeszcze: Dorotka, Celina, Kuba i Antek) powiększa się o „miastowych” gości. Wszyscy razem – miejscowi i przyjezdni świetnie się bawią: chodzą na wycieczki, zbierają jagody, podglądają sarny i bociany. W tym roku chłopcy pomagają też harcerzom z pobliskiego obozu w uporządkowaniu zapomnianego cmentarzyka wojennego.
Naszych klubowiczów szczególnie poruszyła historia jednej z bohaterek – Zosi, dziewczynki z porażeniem mózgowym, która od urodzenia jeździ na wózku inwalidzkim. Mimo kalectwa dziewczynka jest jednak wesoła i pogodna. W tym miejscu odbiegliśmy nieco od tematu, ponieważ historia Zosi zainspirowała nas do rozmowy na temat trudności, z jakimi spotykają się ludzie niepełnosprawni. Rozmawialiśmy na temat tego, z jakimi problemami muszą na co dzień borykać się ludzie niepełnosprawni oraz jak można im pomóc. Poruszyliśmy również kwestię tolerancji. Dzieci zwróciły uwagę na to, że historia Zosi pokazała życie niepełnosprawnych w nieco innym świetle. Dziewczynka, mimo swojego kalectwa, wiodła normalne życie – spotykała się z przyjaciółmi, razem z nimi przeżywała radosne i smutne chwile, a także odnosiła wiele sukcesów – świetnie pływała i po mistrzowsku jeździła na wózku.
„Dzięki tej książce zrozumiałam, ze niepełnosprawni są takimi samymi ludźmi jak my – zdrowi- tak samo jak my przeżywają smutki i radości” – podsumowała Iza. Z kolei Emilia stwierdziła, że podziwia Zosię, ponieważ mimo swojego kalectwa potrafiła być radosną dziewczynką i cieszyć się z każdego dnia.
Monika z kolei zainteresowała się historią mamy Malwinki, która pochodzi z rodziny łemkowskiej. Jak stwierdziła nasza klubowiczka, dzięki tej książce mogła zaznajomić się przynajmniej częściowo z kulturą Łemków: poznać specjały kuchni łemkowskiej – kisełycię i hałuszky, a także próbkę ich języka w piosence o tarninie.
Dzieci stwierdziły, że książka „W Zielonej Dolinie” przypomina nieco swoja budową „Dzieci z Bullerbyn” Astrid Lindgren. Obie uczą jednego – w życiu każdego z nas ważny jest prawdziwy przyjaciel, na którego zawsze i wszędzie można liczyć.

 

Fundusze Europejskie dla rozwoju Lubuskiego.
Projekt współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Lubuskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007-2013.