stasiuk26 maja o godz. 16oo w Bibliotece Publicznej Miasta i Gminy we Wschowie odbyło się kolejne spotkanie członków DKK.

Przedmiotem naszej dyskusji była książka Andrzeja Stasiuka „Nie ma ekspresów przy żółtych drogach". To zbiór felietonów z kilku lat, które ukazały się w L'Espresso, w Tygodniku Powszechnym i w audiowizualnym dwutygodniku „Z drogi".
Andrzej Stasiuk rocznik 1960 – warszawiak. W latach 80 i 90 XX wieku zaliczany był do najmłodszego pokolenia literackiego. Jego twórczość i życiorys budziły skrrajne emocje – tyle samo zachwytu ile oburzenia. Swoje elementy biografii wykorzystał w książce „Jak zostałem pisarzem (próba autobiografii intelektualnej)". Opowiada w niej z humorem i lekkością o swoich młodzieńczych wybrykach i pijaństwie, depresji, pobycie w więzieniu o ludziach, którzy go otaczali i których poznawał. Pisze także o swoich lekturach i fascynacjach muzycznych . Ta jego powieść autobiograficzna to rodzaj parodii gatunku autobiograficznego. Była to właściwie „kronika pokolenia" lat dziewięćdziesiątych.
Z Warszawy przenosi się w Beskid Niski i tam mieszka do dzisiaj. Zapuścił korzenie. Zafascynowany kulturą, życiem, codziennością ściany wschodniej naszego kraju, opisuje ją w swoich felietonach. Jego miłość do tego obszaru ma korzenie rodzinne – dziadkowie.

Sympatia do narodów z dawnego mocarstwa komunistycznego zrodziła się z licznych podróży na Wschód. Niezwykle plastyczna myśl i ocena rzeczywistości (tak myślę) została zawarta w tym zdaniu: „ZSRR – imperium ogrodzone wiejskim płotem". Felieton – specyficzna forma literacka pozwala mu się poruszać po szerokim obszarze rzeczywistości i dotykać różnych tematów.
Pisarz stwierdza, że komunizm nie był rewolucją materialistyczną. W swej istocie był antymaterialistyczny ponieważ próbował unieważnić materię, zanegować jej przydatność. Dlatego też materia otaczająca ludzi to wszechobecna brzydota bloków z cementu, spękane płyty lotnisk, dróg, koszmarne samochody, byle jaka odzież, Wygląda to jak rozpacz wyzierająca z brzydoty materii. Przypomina mi „to oglądany w tym roku rosyjski film „Lewiatan".
Stasiuk zwiedzając kraje dawnego imperium ma wrażenie, że jadąc w głąb pejzażu, jednocześnie zanurza się w głąb czasu. Ktoś z czytelników powiedział, że tak jak pisze Stasiuk, może pisać każdy. Myślę, że w tej niby prostocie języka, oczywistości jest cały kunszt twórczy. Jego refleksyjność, spostrzegawczość i ogromny szacunek dla człowieka. On nie przekazuje prawd ogólnych. Nie moralizuje (myślę, że nie daje sobie do tego prawa).
Obecny Stasiuk kontempluje życie, dostrzega jego urodę. Zatrzymuje w swojej prozie, jak w filmowym kadrze, te jego elementy, które bezpowrotnie odchodzą tak jak: wiejskie odpusty, kapele, wiejskie chaty i ludzie świadkowie przeszłości. Twórca ma pełną świadomość tego odchodzenia i to próbuje utrwalić.

Stanisława Król

Fundusze Europejskie dla rozwoju Lubuskiego.
Projekt współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Lubuskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007-2013.