Fabuła książki nie wydaje się szczególnie ciekawa, dotyczy bowiem realiów rodzinnej wsi autora, Siedlikowo, a także rodziny  biednych  złodziejaszków i perypetii życiowych z jakimi przyszło im się zmierzyć w powojennej rzeczywistości, przypadającej na późne lata czterdzieste.  Panie dostrzegły liczne przykłady absurdów  dawnego ustroju np. w opisie kradzieży zniszczonej tablicy szkolnej przez ojca, który za popełniony czyn  trafia do więzienia, jako wróg ludu. Natomiast matka z synem dochodzą sprawiedliwości i za wszelką cenę starają się go wydostać pisząc listy do Bieruta i Stalina z prośbą o ułaskawienie. Ciągła konieczność pisania podań w tej sprawie budzi w bohaterze chęć  tworzenia słowa pisanego, a symboliczny dar skradzionego przez ojca pióra ze złotą stalówką, staje się symbolem i przesądza o losie autora.

Książka jednak zaskakuje i zachwyca stylem, w jakim została napisana. Najwyższe słowa uznania dla autora należą się za ten przeogromny „pióropusz” i cały „wachlarz” użytych  fraz i neologizmów językowych, które zapewniają sporą porcję niesamowitych wrażeń i doznań podczas lektury.  Ponad wszelką wątpliwość,  charakterystyczny styl  bogaty w specyficzne dla gwary zwroty użyte,  by zapobiec ich zapomnieniu, pokazuje nam to, jak ważne jest zachowanie tożsamości i języka zapamiętanego w młodości i kultywowanego przez kolejne lata.

"Pióropusz" Mariana Pilota można uznać za perełkę, po którą naprawdę warto sięgnąć i przeczytać.

Elżbieta Buganik

DKK Żagań

Fundusze Europejskie dla rozwoju Lubuskiego.
Projekt współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Lubuskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007-2013.