furia26.04.2016 r. odbyło się kolejne spotkanie miłośników literatury i rozmów o niej, czyli DKK. Jak zwykle w miłej atmosferze wschowskiej biblioteki, którą tworzą jej gospodarze z panią dyr. Iloną Ratajczak na czele.

Furia rodzie się Sławie. Spokojnie, to tylko tytuł ksiązki Krzysztofa Koziołka. W naszej Sławie spokojnie i urokliwie. Zbliża się wakacyjny sezon, warto tu zajrzeć. Może i warto przeczytać książkę, której akcja toczy się w tym mieście i okolicy.

Jest rok 1944 – sierpień, w miasteczku na zachodzie (pogranicze Starej Polski) zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Mieszkańcy są wstrząśnięci serią tajemniczych morderstw. Niemiecki kurort  dla rannych żołnierzy, których jest coraz więcej, ponieważ sprawy III Rzeszy idą coraz gorzej, przestaje być oazą spokoju.

Imperium Hitlera chyli się ku upadkowi. Niemieccy uczeni, na rozkaz najwyższych przedstawicieli władzy, szukają sposobu na definitywne i szybkie przyspieszenie ostatecznego zwycięstwa Rzeszy. Wszystkie sposoby są dobre, jeżeli przyniosą sukces.

Furia w Sławie ukazała swoje chore, mściwe oblicze. Carl Duchter – szef naukowców niemieckich – w sławskim pałacu stworzył laboratorium placówki naukowej. Ich ambicją było stworzenie człowieka – medium, który siłą swej woli będzie mógł wykonywać  najokrutniejsze rozkazy przełożonych. Badania wymknęły się spod kontroli, śmierć zaczęła zbierać swoje żniwo.

Temat literacki ciekawy, jednak realizacja wymknęła się chyba twórcy spod kontroli. Temperatura utworu rozmyła się w brakach warsztatowych autora. Nic dziwnego, że powieść nie zachwyciła czytelników DKK. Dyskusja była gorąca, tylko nie na temat utworu. Wszyscy przeczytali Furię w Sławie", ponieważ przez literaturę znaleźli się na ścieżkach swego dzieciństwa, młodości. Wróciły wspomnienia, przeżycia – uzupełniali wiedzę o miejscach, które znaleźli w powieści. Ocena fabuły, kompozycji była letnia. Sam utwór powstał w modnym nurcie. Ma swoje kryminały Wielkopolska, Małopolska, Dolny Śląsk ma i Ziemia Lubuska.

Pan Krzysztof Koziołek nie zainteresował mnie swoją twórczością. Nie sięgnę po jego inne utwory. Brak mi w nich indywidualności, stylu, który charakteryzuje twórcę, i tego czegoś co sprawia, że wyciągam rękę po następne utwory tego samego autora.

Stanisława Król

Fundusze Europejskie dla rozwoju Lubuskiego.
Projekt współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Lubuskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007-2013.