W październiku 2016 r. spotkaliśmy się w DKK w Osiecznicy aby porozmawiać o książkach Kingi Dębskiej „Moje córki krowy" oraz Wioletty Grzegorzewskiej „Guguły".
"Guguły" to literacka opowieść o peerelu, w której świat pokazany jest z perspektywy dziecka i nastolatki. Gdy poznajemy bohaterkę w 1981 roku, ma ona zaledwie 9 lat, ale już potrafi dostrzec różne absurdy i wynaturzenia systemu. Kiedy pod koniec książki jest siedemnastolatką, nie tylko dziwi się światu, ale próbuje stawiać poważne pytania.

Autorce udało się połączyć powagę z poczuciem humoru. Są takie fragmenty, przy których można uśmiać się do łez. Są jednak i takie obrazki, które jeżą włosy na głowie. Jest w tej książce miejsce na realizm i na magię, które doskonale się uzupełniają.

Dla czytelników, którzy dorastali w peerelu, lektura "Guguł" na pewno będzie sentymentalną podróżą w świat dziecięcych zabaw, szkolnych wspomnień, ale i szarej rzeczywistości, którą ożywić mogła dziecięca wyobraźnia.

Bardzo trafny w kontekście całości jest tytuł - guguły to niedojrzałe owoce. Swoją naiwną niedojrzałością i spontanicznością rozbraja mała bohaterka, która dorasta na oczach czytelnika, stając się coraz bardziej spostrzegawczą i refleksyjną osobą. Ten proces jest pełen różnych niespodzianek, rozczarowań, bolesnych doświadczeń, ale czasem i przyjemnych przeżyć. Polecamy!
Dwie siostry, dojrzałe kobiety, stoją przed problemem pogodzenia się ze śmiercią matki i zapewnienia opieki choremu ojcu. Nie jest to łatwe, gdyż ich wzajemne relacje są trudne, dość specyficzne.
Marta - starsza, to aktorka samotnie wychowująca dorosłą już córkę, poukładana i zorganizowana. Ulubienica ojca.
Kasia - nauczycielka, niepracujący mąż i syn nastolatek. Żywiołowa, jej lekarstwem na problemy jest alkohol.
Obie są sfrustrowane, nieszczęśliwe, osamotnione. Po śmierci matki czują paniczny strach przed przyszłością. Zaczyna się nowy rozdział w ich życiu.
"Trzeba jakoś umeblować tę codzienność, zaleczyć rany i żyć. Trzeba się nauczyć funkcjonować bez wizyt w szpitalu. Trzeba się koncentrować na ojcu, że by było mu jak najlepiej, żeby osłodzić mu ten czas, nie wiadomo jak długi. Muszę być z nim jak najwięcej; nadrobić stracone lata. Rozmawiać, podróżować, uszczęśliwić, jak tylko się da."

Czy możliwe jest, aby choroba ojca zbliżyła siostry do siebie? Każda z nich dodatkowo ma własne intymne, kobiece przeżycia.
Kto z nas nie przeżywał choroby rodziców, ich cierpienia, konieczności zapewnienia opieki i lęku przed ich odejściem?
Książka, mimo, że porusza tak smutne i poważna problemy, to zawiera bardzo dużo dowcipnych scenek. Książka bardzo się nam podobała i w przyszłości obejrzymy film.

Moderator
Barbara Przeździęk

Fundusze Europejskie dla rozwoju Lubuskiego.
Projekt współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Lubuskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007-2013.