Pierwsze spotkanie klubowiczów w nowym roku odbyło się w bibliotece 09.01.2018. Omawiana była książka S.J. Watson pt. ”Zanim zasnę”.

Książka ta to ciekawy eksperyment czytelniczy. Mamy do czynienia ze zjawiskiem popularnej  zabawki tzw. Matrioszki. To  książka w książce a w niej jeszcze jedna. Pierwsza to powieść napisana przez pana  Watsona, druga  to pamiętnik głównej bohaterki pisany tak, jakby  był gotowy do druku a trzecia, to zapomniane życie które odkrywa się przed bohaterką jak książka, strona po stronie, bo podobnie jak czytelnik książki nie wie ona, co przyniesie następna kartka. Trudno sobie wyobrazić, co czuje dwudziestokilkuletnia dziewczyna  budząca się rano w ciele pani pod 50-tkę. W miejscu , którego nie zna, wśród ludzi o których nie ma pojęcia. Żyje jeden dzień i  zasypia, a następnego dnia koszmar się powtarza. I tak od dwudziestu lat. Mogłaby tak żyć do końca, gdyby pewien doktor nie postanowił zastosować metody, która zapoczątkowuje walkę kobiety o swoją pamięć. Codziennie, w mrokach  niepamięci pojawiają się drobne szczeliny, przebłyski wspomnień, dzięki którym istnienie Christine zaczyna trwać  dłużej niż jeden dzień. Bohaterka w pewnym momencie zdaje sobie sprawę, że kolejne wspomnienia mogą przynieść smutek i rozczarowanie, ale walka o własną tożsamość jest  przypisana do definicji samostanowienia jako człowieka. Nie chce się poddać, jest silna i zdeterminowana, ale też przebiegła w swoich dążeniach, tym  bardziej, że nie wie, co jest prawdą a co jej snami czy wyobraźnią. Nie wie, czy jest oszukiwana z litości, czy z wyrachowania. Komu ufać, a kto chce ją tylko wykorzystać. Każde nowe wspomnienie to nowa tajemnica. Jednak żaden scenariusz nie przygotował ją na to, co odkryje, gdy pewnego dnia mąż zabierze ją na, wydawało by się spokojny wypad do małego moteliku, by świętować rocznicę poznania. Nic w tej książce nie jest sztampowe, nie jest to typowe czytadło dla kobiet, choć to kobieta jest centrum narracji. Brak wielkiej namiętności, ale jest miłość, przyjaźń, zdrada. Niezwyczajne losy w zdawałoby się zwyczajnym świecie. Zakończenie nie rozczarowuje. Tym bardziej, że prawie do ostatnich stron nic nie zapowiada takiego zwrotu akcji. Książkę warto przeczytać, szczególnie, gdy znudzą się wszelkie romanse z oczywistą zawartością pełną pięknych dziewcząt w tarapatach i rycerzy na białych koniach. Podziwiać należy fakt, że tak kobiecą książkę napisał mężczyzna i do tego fizyk z wykształcenia, a tak dobra książka to jego debiut.

                                                                                                    DKK Łagów

Fundusze Europejskie dla rozwoju Lubuskiego.
Projekt współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Lubuskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007-2013.