26 września spotkaliśmy się po wakacyjnej przerwie spragnieni naszego towarzystwa i rozmów o książkach i nie tylko o nich. Tym razem przeczytałyśmy powieść Joanny Bator „Purezento” i zbiór felietonów Michała Rusinka „Pypcie na języku”.

Rusinek pisze lekko, zabawnie i kapitalnie wyciąga różne bolączki naszego współczesnego języka, owe tytułowe pypcie. Jest to lektura dla wszystkich, nie tylko dla językoznawców (nie ma tu za wiele jakiejś zniechęcającej terminologii), formuła felietonu narzuca też niejako ową lekkość. Przytoczone przez autora różne przykłady naszej radosnej twórczości mogą setnie ubawić ,choćby podpatrzone w sklepie mięsnym „flaczki babuni”.

Językoznawca obśmiewa też jakże teraz modne słówka takie jak destynacja, projekt, czy wynikającą z obawy przed błędem manierę nieodmieniania nazwisk, które w lwiej części są w języku polskim odmienne– nawet poczciwych Nowaków nasi rodacy boją się deklinować.

Rusinek dowcipnie komentuje też różne zjawiska natury bardziej socjologicznej niż językowej, nie stroniąc przy tym od przykładów z własnego podwórka. Ubawiłam się paradnie, kiedy autor opisuje perypetie z rowerkiem treningowym, zamówionym przez internet , który to sprzęt został następnie wtaszczony przez kuriera na trzecie piętro, a jego nabywca zabity wzrokiem przez wymęczonego niesieniem pokaźnego ciężaru dostawcy. Tyle zachodu, a po paru podejściach do ćwiczeń sprzęt posłużył jako wieszak dla marynarki. Skąd my to znamy?

Rusinek bawiąc, trochę nas edukuje i skłania do refleksji językowej, a to już wiele. Brawo!

 

„Purezento” Joanny Bator to zupełnie inna forma gatunkowa. Podobała się wszystkim, aczkolwiek ma swoje mankamenty. Z pozoru przypomina te powieści typu – po ciężkich przejściach życiowych bohaterka wyjeżdża w świat i tam doznaje ukojenia. Tym razem tą oazą jest Japonia. Młoda kobieta zostaje poproszona o opiekę nad domem i kotem, który lubi przejażdżki rowerem. Powoli zaczyna dostrzegać uroki codzienności, a jej trauma – śmierć ukochanego, rozpływa się w afirmacji życia i jego strat. Co jej pomogło? Kintsugi, pradawna sztuka naprawiania ceramiki przy użyciu złota. To, co rozbite, ma swoją wartość, sklejone nie jest już takie same, ale zyskuje nowe znaczenie i nową pełnię.

Fascynujący jest styl Bator, delikatny, elegancki, subtelnie opisujący japońską rzeczywistość. Wprawdzie tytułowe „purezento”, czyli nowy mężczyzna w życiu bohaterki wydaje się chwytem fabularnym nieco naciąganym, ale duża doza pięknie opisywanej krainy kwitnących wiśni spokojnie to rekompensuje. Może dla niektórych czytelników filozofia wschodu jest tu zaledwie muśnięta, ale przecież nie trzeba od razu wchodzić na górę Fudżi.

 

Maria Macała

DKK przy Wypożyczalni Głównej WiMBPim.C.K. Norwida w Zielonej Górze

Fundusze Europejskie dla rozwoju Lubuskiego.
Projekt współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Lubuskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007-2013.