Jest 4 kwietnia, a my mamy za sobą kolejne dwa spotkania. Tym razem trochę nietypowe, bo odeszliśmy trochę od książek. Chociaż.....? Jedno ze spotkań dotyczyło japońskiego serialu animowanego w stylu mangi, pt.: „Naruto”, drugie poszło na fali pierwszego. Jako że czas nam szybko minął, a temat animacji i ,w szerszym kontekście, komiksu nie został wyczerpany, postanowiliśmy poświęcić mu jeszcze jedno spotkanie. O czym rozmawialiśmy? O animacji, o tym dlaczego „Naruto” cieszy się tak wielkim powodzeniem wśród młodzieży, o specyfice stylu japońskiej animacji, o ich bezpruderyjności i o powiązaniach komiksu i animacji z literaturą. Porównywaliśmy Neila Gaimana „Nigdziebądź” w różnych odsłonach (książka, komiks, film) i Jacka Dukaja „Katedrę”. Doszliśmy do ciekawego wniosku, że jedna ze sztuk nie musi wykluczać innej, ale może być dla niej uzupełnieniem, albo zaproszeniem. Także porównanie różnych stylów plastycznych i możliwości jakie niesie ze sobą grafika, która skrępowana może być tylko granicami wyobraźni autora, sprawiło nam dużo przyjemności i dostarczyło dużo nowych tematów do rozmowy i refleksji. Jedno jest pewne, do komiksów jeszcze nieraz powrócimy, a już 17 kwietnia, wielokrotnie nagradzany, „e-den” Mikaela Olliviera i Raymonda Clarinarda.

Marzena Wańtuch
bibliotekarz nadzorujący DKK przy F. 9
WiMBP im. C. Norwida w Zielonej Górze

Pod koniec kwietnia w naszej bibliotece odbyło się kolejne spotkanie miłośników książek. Tym razem wybraliśmy książkę Mikaela Olliviera i Raymonda Clarinarda. „e-den” wg klubowiczów to książka, którą czyta się wyjątkowo łatwo. Krótkie rozdziały i szerokie interlinie sprawiają, że lektura jest wyjątkowo przyjemna. Duży plusem książki jest też podwójna narracja. Z jednej strony relacja Gorana, a z drugiej jego ojca - inspektora policji.

To tyle jeśli chodzi o plusy. Niestety, więcej jest minusów. Autorzy wybrali sobie bowiem temat bardzo poważny, a raczej nadmiar poważnych tematów. Jest więc nowy narkotyk i problemy z uzależnioną młodzieżą, jest samotność młodych ludzi, jest miłość od pierwszego wejrzenia i ucieczka w wirtualność. Czytając książkę ma się wrażenie, że autorzy mieli wspólnie za dużo pomysłów i z żadnego nie chcieli zrezygnować więc wszystkie umieścili w książce. Gdyby jednak poważnie potraktować wszystkie te problemy to wyszłaby nie książka dla młodzieży, ale opasłe tomiszcze dla wytrwałych. Cóż więc robią nasi autorzy mając do wyboru albo hit, albo literaturę poważną? Po prostu spłycają temat (a raczej tematy). Zostaje wielki niedosyt! Niby temat dobry, niby język przystępny i pomysł chwytliwy, a jednak....

Brak głębi męczy! Banalne zakończenie, słabo nakreśleni główni bohaterowie i ciągłe ślizganie się po powierzchni problemów sprawia, że trzeba się zastanowić skąd tyle nagród (jak reklamuje wydawca: aż dziewięć i do tego prestiżowych!).

Raduje jedna rzecz; młodzież nie daje się nabrać, potrafi zauważyć i skrytykować braki.

Czy zatem warto czytać „e-den”? Oczywiście. Jest to literatura, którą warto polecić młodzieży nie do końca dobrze czującej się w literaturze bardziej ambitnej, która lubi czytać dużo i szybko. W sumie niezłe czytadło, ale nagród,wg klubowiczów, trochę zbyt dużo.

Z pozdrowieniami z Biblioteki „Bromby i przyjaciół” i z zaproszeniem na następne spotkanie już 15 maja.

Marzena Wańtuch

bibliotekarz nadzorujący DKK przy F.9

WiMBP w Zielonej Górze

 

P.S. Co jest treścią książki „e-den”? Przeczytajcie sami 

P.S.2 15 maja rozmawiamy o innej „nagrodzonej” pozycji: „Operacja Czerwone Jerycho” J.Mowlly - zapraszamy!!!

Właśnie sobie uświadomiłam, że minął już rok odkąd zaczęliśmy się z młodzieżą spotykać w ramach DKK.

Rok czasu! A tytuły trudno zliczyć! Przez ten czas trochę się u nas pozmieniało. Przenieśliśmy się do nowej siedziby, straciliśmy parę osób, parę osób nam przybyło, a my trochę bardziej dojrzeliśmy do dyskusji. Nauczyliśmy się z sobą rozmawiać i bez strachu wypowiadać swoją opinię.

Nie zadowalamy się już teraz literaturą średnich lotów, coraz krytyczniej spoglądamy na kolejne tytuły. Można powiedzieć, że wspólnie kształtujemy swoje gusta: poznajemy, krytykujemy, doceniamy. A wszystko w atmosferze sympatii i otwarcia na poglądy drugiej osoby.

Mam nadzieję, że kolejny rok będzie jeszcze obfitszy i ciekawszy niż bieżący. Czego sobie, moim dekakowiczom i wszystkim państwu życzę!

Jubileusz, jubileuszem, a praca musi trwać, więc czas na omówienie kolejnego tytułu.

Ostatnie spotkanie naszych klubowiczów odbyło się 15 maja, a tytułem „na tapecie” była „Operacja Czerwone Jerycho” Joshuy Mowlla.

Jest to pierwszy tom z zaplanowanej Trylogii Gildii i zarazem debiut literacki autora.

Debiut niezwykle udany jeśli wziąć pod uwagę zdobycie British Book Award (nagrody nazywanej „oskarem brytyjskiego przemysłu książkowego”) i sprzedanie praw do tytułu już 17 państwom!

Co więc jest takiego w tej książce, że wszyscy (nie wyłączając klubowiczów) są nią zachwyceni?

W licznych recenzjach możemy przeczytać: nowy, ulepszony Indiana Jones, uwspółcześniony Verne, itp. Coś w tym jest, ale to nie wszystko, jest znacznie więcej!

Wszystko zaczyna się od śmierci babki Joshuy Mowlla Rebeki MacKenzie. Joshua dziedziczy po babce archiwum, z którego próbuje dla nas odtworzyć niezwykłe wydarzenia sprzed 80 lat.

Tak to się właśnie zaczyna, a później jest coraz ciekawiej. Dwójka dzieci, których rodzice zaginęli w tajemniczych okolicznościach, wuj – kapitan statku, który za domowego zwierzaczka ma tygrysa, piraci, szaleni naukowcy, zwariowana kobieta – lotnik i tajemniczy pierwiastek zoridium strzeżony przez legendarną sektę, a wszystko to na tle Chin lat dwudziestych XX wieku, okraszone mnóstwem ilustracji, rycin i rysunków głównego bohatera przeplatanych z dziennikiem jego siostry.

Uderzająca dawka dobrej zabawy! Klubowicze jednogłośnie stwierdzili, że jest to jedna z najbardziej oryginalnych książek dla młodego czytelnika i nie tylko!

Polecamy i zapraszamy na kolejne spotkanie już 28 maja 2008 o godzinie 17.30 w Bibliotece Bromby i przyjaciół.

A co omawiamy? Tym razem powieść/baśń o dojrzewaniu Anny Proovoost - „Róża i wieprz”.

 
Marzena Wańtuch
bibliotekarz nadzorujący DKK przy F.9
WiMBP w Zielonej Górze
Środa, godzina 17.30. Kolejne spotkanie i książka nie podobna do żadnej innej. Reakcja pierwsza – znudzenie, druga – zdziwienie i nareszcie – zaciekawienie. Tak mniej więcej wyglądał scenariusz czytania „Róży i wieprza”.

Fundusze Europejskie dla rozwoju Lubuskiego.
Projekt współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Lubuskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007-2013.