Jadąc z Sulechowa do Babadag
Książka większości osób podobała się. Określono ją nawet jako fascynującą. Czyta się lekko – pomimo tego, iż nie ma w niej akcji oraz dialogów. Jej zaletą jest również to, że można czytać ją od dowolnego miejsca, gdyż nie ma w niej punktu odniesienia.
Jednocześnie jest trudna do określenia – ma w sobie coś z: przewodnika, informatora, podręcznika filozofii, dzieła społecznego, rysu historycznego, ekonomicznego.
Stasiuk jest bardzo dociekliwy – pokazuje znacznie więcej niż to, co widzimy podczas wycieczek. To, czego niektóre osoby nie mogły zaakceptować w tekście to wulgaryzmy, które są charakterystyczne dla twórczości autora. Poglądy pisarza są bardzo czytelne. Często moralizuje, co początkowo może drażnić czytelnika. Autor barwnie pokazuje prowincję, która czytelniczkom jest niezwykle bliska. Każdy opis jest na tyle uniwersalny, iż może pasować do polskich realiów. Archaiczny związek między ludźmi, a zwierzętami, życie blisko natury – wszystko to sprawia, że książka wywołuje dobre skojarzenia.
Monika Frankowska
bibliotekarz nadzorujący DKK
przy BP w Sulechowie
"Chłopaki Anansiego" N. Gaimana czytane w Sulechowie
bibliotekarz nadzorujący DKK
"Cień wiatru"- zachwycił, rozmarzył..
Dnia 7 maja 2008 r. w Bibliotece Publicznej Gminy Sulechów odbyło się molejne spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki. Omawianą pozycją była książka C. R. Zafona „Cień wiatru”.
„Cień wiatru” to typ literatury, w której pełno nawiązań do klasyki. Konstrukcja postaci jest genialna. Zastajemy tu typowo romantycznych bohaterów. Kobiety zupełnie nie pasują do rzeczywistości, w której funkcjonują. Są piękne, szlachetne, romantyczne, kobiece, prawie idealne. To niewątpliwie zachwyca, imponuje, wywołuje tęsknotę za tymi cechami, które wydają się staroświeckie, a których współcześnie nam brakuje.
Książka wywołała u czytelników różne skojarzenia w szczególności z twórczością m. in.: M. Bułhakowa czy A. Dumas.
Odwołania do historii nadają opowieści swoistego klimatu, który sprawia, że bez problemu zakotwiczamy się w odpowiednim momencie czasowym, który nadaje książce wysublimowanego smaku.
Językowo i konstrukcyjnie jest doskonała. Jej objętość – choć może odstraszać - jest uzasadniona, gdyż każde słowo jest istotne i jej skrócenie nie byłoby możliwe. Zapewne jest to również zasługa dobrego tłumaczenia.
Początek wydaje się być trudny i mało atrakcyjny, jednak im bardziej wgłębiamy się w historię, tym bardziej zaczyna ona intrygować i wciągać.
„Cień wiatru” – zachwycił, rozmarzył, sprawił, że zanurzyliśmy się w przeszłość, tajemniczy świat – świat magii i dzieciństwa.
Monika Frankowska