Miejska Biblioteka Publiczna w Nowej Soli

Tak się jakoś ostatnio składa, że spotykamy się wymiennie, tym razem: Oriana, Ala, Małgosia i Karolina; zawsze cztery plus ja (to była sobota, około godziny czternastej – sok i ciastka z czekoladą).
Mówiłyśmy o „Poczekajce” Katarzyny Michalak (której daleko – jak sama autorka twierdzi – do klimatów „Ani z Zielonego Wzgórza”), a raczej ja mówiłam, bo zdaje się, że najdalej zadryfowałam czytając tę, lekko nudnawym nurtem płynącą, treść. Dziewczyny nie miały za wiele czasu na czytanie, bo – wiadomo – koniec roku, dużo obowiązków, ale „Charlie i fabryka czekolady” podobał im się znacznie bardziej; książki przejrzały i swoje zdanie też miały, podobne zresztą do mojego. Co najważniejsze, w naszym spotkaniu, co naprawdę warto grubą, zieloną kreską podkreślić: czerwcowe dyskusje prowadziłyśmy na łonie natury, mianowicie w naszym bibliotecznym - genialnym, zupełnie nadzwyczajnym ogrodzie – bajka! Trochę wiało, ale nie szkodzi. Pięknie. Coś bardziej urokliwego jak książka i ogród trudno sobie wyobrazić.
Następny raz nastąpi, gdy zdobędę interesujące tytuły dla moich Klubowiczek – wtedy skrzykniemy się i zamówimy piękną pogodę na spacer po ogrodzie literatury.

 

474 475 476 477    

Majową sobotą, wczesnym popołudniem, po godzinie czternastej, spotkał się nasz zespół w odświeżonym składzie: zamiast Oriany i Oli (szkoda, że nie mogły przyjść) zawitały Magda
z siostrą. Magda to licealistka - była swego czasu klubowiczką „starszego” DKK (jeszcze, gdy działały w Oddziale dla Dzieci dwa kluby dyskusyjne), i po rocznej przerwie wróciła do nas. Bardzo się cieszę z „odzyskanej” klubowiczki, witam ją serdecznie w naszym gronie, no i cieszę się, że przyprowadziła ze sobą siostrę. Rozmawiałyśmy o twórczości Paulo Coelho, a szczególnie o „Bridzie” i „Czarownicy z Portobello”. Ala stwierdziła, że dominującym uczuciem po lekturze był żal, że za wcześnie jąprzeczytała, że gdyby upłynęły ze dwa lata, to wrażenia byłyby głębsze. To ujmująco dojrzałe, że uczennica pierwszej klasy gimnazjum czyta książkę z taką świadomością; chlapiąc się po powierzchni treści, przeczuwa jej głębię.
Regułą jest, że dziewczyny mają moc pracy szkolnej i mało czasu, ale wiele, wiele chęci do czytania.
Kolejne spotkanie umówiłyśmy na 18 czerwca, już u progu cudnego, letniego, wypoczynku.
Magda wzięła do domu ogromną kiść książek przeróżnego rodzaju – już na wakacje, a my wszystkie (z Magdą włącznie – oczywiście) „Poczekajkę” Katarzyny Michalak – dla tych, którzy kochają „Anię z Zielonego Wzgórza”; choć okładka sugeruje coś zupełnie innego, jesteśmy ciekawe odkrywczych i zaskakujących przemyśleń i wrażeń.

Agata Kosiak

 478 479

W naszym nowosolskim Klubie w marcu zagościł „Ocalony. Ludobójstwo w Rwandzie”, której autor - Rurangwa Reverien - przeżył prawdziwe piekło, jakie człowiekowi może zgotować drugi człowiek. Książka wstrząsająca, nie sposób jej recenzować, na nas zrobiła przytłaczające wrażenie.
Relacja bezpośredniego świadka jakim jest młodziutki Rurangwa, dotycząca ludobójstwa w Rwandzie, pozostawia mroczne ślady w duszy czytelnika, nie sposób uciec przed myślami, że człowiek to najgroźniejsza broń jaka została „wynaleziona”. Odpalona z cyngla nienawiści i pogardy, zabija każdego, kto nie jest z naszego plemienia.
Na pewno warto czytać takie rzeczy, ku przestrodze. Pomimo ciężkiego kalibru, Klubowiczki z DKK nowosolskiego, polecają szczerze.

Agata Wojtkowiak

Spotkanie DKK dla młodzieży w „Biblusiu”, z powodu mojej grypy, odbyło się też w sobotę, tyle że 2 kwietnia. Spotkałyśmy się w silnym składzie: Ala, Gosia, Karolina i ja; Ola z powodu choroby przyszła na chwilkę, trochę wcześniej. Na temat książki Manuli Kalickiej „Tata, one i ja” nie chciało nam się mówić (a właściwie, żeby rzecz precyzyjnie ująć: „gadać”). Szczegóły w recenzji Małgosi. Dziewczyny bardzo prosiły o tytuły Paulo Coelho, więc cudem udało mi się „złupić” w Zielonej Górze aż trzy z nich. Na początek wybrałyśmy „Czarownicę z Portobello”, i – jak bezwzględność logiki zdania podpowiada - na tym nie poprzestaniemy; chciałybyśmy sięgnąć również po starsze pozycje tego autora, które są w bibliotece rozchwytywane. Na kolejny odcinek serialu pod tytułem „DKK – czyli Do Książek Kochani”(w wolnej interpretacji) zapraszam w ostatnią sobotę kwietnia, tuż po Świętach.

Agata Kosiak

 480

48126 lutego (w sobotę) umówieni byliśmy na spotkanie w ramach DKK w Pizza Word. Moi klubowicze zaszli jednak do Biblusia (biblioteki) i zgodnym chórem orzekli, że w nim zostajemy. Zaparzyłam gorącej herbaty i z największą przyjemnością, nie dryfując w otchłaniach lodowatego powietrza zaostałyśmy z lekturą w najbardziej stosownym do tego miejscu. Miałyśmy do omówienia cztery pozycje, mianowicie: Mroczny sekret, Król złodziei, Pieśń delfina i Moja ciotka jest delfinem. Nie przybył Kajtek, w związku z tym na temat dwóch z nich nie porozmawiałyśmy (ciekawa jestem opinii na temat ostatniego z wymienionych tytułów), jednak i tak zdecydowanie prym wiodła kolejna powieść Lauren StJohn, pt. Pieśń delfina; Karolina napisała bardzo ładną recenzję, a Oriana przygotowała cytaty do naszej magicznej Księgi.
Następne spotkanie w ramach Klubu to czas poświęcony książce pt. „Tata, one i ja” Manuli Kalickiej. Oczywiście spotkanie za miesiąc o tej samej porze. W marcu. Wiosną.

Agata Kosiak

Fundusze Europejskie dla rozwoju Lubuskiego.
Projekt współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Lubuskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007-2013.