Utworem „Le coucou” (kukułka) rozpoczęliśmy majowe spotkanie DKK „Orator” w Świebodzinie. Autorem dzieła był Louis Daquin - nadworny kompozytor króla Francji Ludwika XIV. Śpiew tego ptaka wybraliśmy nieprzypadkowo, gdyż właśnie zwykle na początku maja słychać pierwszy w danym roku głos kukułki. A ponadto akcja książki Melanii Mazzucco „Taki piękny dzień”, także toczy się na początku maja. Jest to zapis życia w Rzymie dziewięciorga osób, których losy wzajemnie przeplatają się w ciągu jednej doby. Autorka daje nam kalejdoskop osób, reprezentujących różne warstwy społeczne, takich jak: obłudny polityk, agresywny ochroniarz, kobiety samotnie wychowujące dzieci, niepokorna młodzież, niespełniony pisarz o skłonnościach homoseksualnych. Są to ludzie pełni lęków, strachu, bólu, wątpliwości, dylematów i problemów.
Autorka daje wnikliwą charakterystykę postaci na tle stopniowo pogarszającej się sytuacji materialnej społeczeństwa. Dyskutanci w swych wypowiedziach zauważali podobieństwa i paralele z życiem przeciętnego Polaka. Książka na ogół podobała się i budziła zaciekawienie, gdyż w wielu przypadkach temat nie był doprowadzony do końca i trzeba było samemu dać sobie na niego odpowiedź. Poprzez wnikliwą charakterystykę postaci autorka chciała ukazać słabe strony charakteru człowieka, takie jak: powierzchowność ocen, niesprawiedliwość, brak obiektywizmu i cynizm. Książka mimo swej sporej objętości, wzbudziła duże zainteresowanie i ze wszech miar godna jest polecenia.
W drugiej części spotkania dwaj klubowicze – wolontariusze przeprowadzili prezentację multimedialną na temat działań oddziału „Afrika Korps” w Afryce Północnej. Najpierw dokonali charakterystyki osobowości feldmarszałka Erwina Rommla – dowódcy oddziału, którego przedstawili jako wybitnego wodza i stratega, i co warto podkreślić, oficera niezaangażowanego w ideologię nazistowską. Dzięki wybitnym talentom dowódczym szybko awansował do rangi feldmarszałka, uzyskując od aliantów przydomek „Lisa pustyni”. Rommel ukazany został jako prawdziwy dowódca, który zachowywał bezpośredni kontakt z własnymi żołnierzami. Następnie prelegenci omówili krótko historię działań „Afrika Korps” w Afryce, jako formacji wojskowej mającej wspomóc wojska włoskie w walkach w Afryce Północnej. Oprócz opisu walk, przedstawiono nam zwykły powszedni dzień żołnierzy, w którym znalazł się czas na grę w piłkę, golenie i strzyżenie, a także na usuwanie zębów. Prelegenci wspomnieli również o polskich żołnierzach z Samodzielnej Brygady Strzelców Karpackich, dowodzonej przez gen. Stanisława Kopańskiego i jej udziale w bitwach o twierdzę Tobruk i pod El – Alamein. Dla pewnej przeciwwagi omówiono pokrótce działania wojsk alianckich, charakteryzując bliżej postać ich dowódcy gen. Montgomery'ego. Prezentacja odbywała się przy żywym zainteresowaniu dyskutantów, którzy wymieniali uwagi i zadawali pytania.
Następne spotkanie wyznaczono na 06.06.2011r., a omawianą książką będzie „Jadąc do Babadag” Andrzeja Stasiuka. Jako temat dowolny zaproponowano prezentację multimedialną, pt. „Geneza muzycznych arcydzieł”.


Moderatorzy DKK
Hanna Serewa,
Andrzej Grupa

1454 1455 

Dawnych wspomnień czar.. Chciałoby się westchnąć po przeczytaniu pamiętników Stanisława M. Salińskiego, który wspomina jak romantycznie warszawska bohema spędzała przed wojną czerwcowe wieczory. Posłuchajmy, co o nich pisze Saliński: „Każdego roku, na początku czerwca, cyganeria warszawska przybywała do Milanówka, aby wieczorami w okolicznych ogrodach posłuchać śpiewu słowików. Pewnego dnia przybyła Nina Jesipowiczowna, która w blasku Księżyca, przy akompaniamencie słowików recytowała „Ogród słowiczy” Aleksandra Włoka. Obecny przy tym Konstanty I. Gałczyński, siedząc na werandzie i wychylając się poza balustradę strofował słowiki, krzycząc: Presto, forte, pianissimo, tutti”.
Na pytanie dlaczego akurat do 15 czerwca, czyli św. Wita organizowano te seanse odpowiada nam w sposób następujący bajka ludowa: „Pytał Bóg – Wicie! Czy jest piętka w życie? Nie słyszę Panie, niech słowik ustanie. I rzekł Bóg – Słowiku cyt! Bo nie słyszy mnie Wit”.
Najsłynniejszym utworem muzycznym dotyczącym śpiewu słowika jest romans muzyczny „Sołowiej” (Słowik) Aleksandra Alabiewa. My wysłuchaliśmy utworu w wykonaniu znakomitej śpiewaczki Bogny Sokorskiej. Utwór ten jest znakomitym przykładem zastosowania koloratury, stawianej jako wzór techniki operowania wokalem.
Jakże inny w nastroju, od opisywanego powyżej obraz, przedstawia nam A. Stasiuk w książce „Jadąc do Babadag”. Książka to zbiór wcześniej publikowanych reportaży w różnych czasopismach dotyczących socjografii państw Europy środkowo - wschodniej. W książce dominują wyłącznie ciemne strony życia społeczno – gospodarczego państw uznawanych powszechnie za najsłabiej rozwinięte w Europie. Odnosi się wrażenie, że autor wyłącznie chciał nam pokazać marazm, beznadzieję, zatrzymanie w czasie oraz inne negatywy składające się na całokształt życia społeczno – ekonomicznego tych państw. Jeżeli Stasiuk pisze o mieście Esztergom (słow. Ostrzyhom) pięknie położonym w zakolu Dunaju, to dostrzega jedynie zaułek z podrzędną knajpą, nie widząc wspaniałej archikatedry położonej pięknie na wzgórzu. Pisząc o Medzilaborcach w północnej Słowacji, to widzi chłopów pijących palinkę, w ogóle nie wspominając o tym, że tu mieszkali i pracowali rodzice Andy'ego Warhola, i tu mieści się muzeum jego imienia. Jadąc przez Sighişoarę nie zachwyca się wspaniałą średniowieczną zabudową miasta, ani też nie wspomina o zmarłym tu Sandorze Petöffim adiutancie gen. Józefa Bema, tylko zajmuje się opisem ciemnej strony życia miasta. Patrząc oczami Stasiuka na Europę środkowo – wschodnią nasuwa się pewna analogia do twórczości Francisco Goyi, akcentującej czarne kolory, rozlaną krew, śmierć oraz pesymizm. Przykładem są choćby takie obrazy, jak: „Rozstrzelanie powstańców madryckich z 03. maja 1808r.”, „Saturn pożerający własne dziecko” czy „Księżna Alba na plecach czarownic”. Książka „Jadąc do Babadag” Stasiuka w opinii wielu rozmówców oceniona została jako dosyć trudna i skomplikowana ze względu na dużą ilość nazw topograficznych, ale jednocześnie ciekawa.
Następne spotkanie ustaliliśmy sobie na dzień 05.09.2011r. nie typując na razie tytułu do omawiania. Jako temat dowolny zaproponowano prezentację multimedialną „Tajemnice ukryte w minerałach”.

Moderatorzy DKK:
Hanna Serewa,
Andrzej Grupa

1456 1457 

Na pierwszym, powakacyjnym spotkaniu, dyskutowaliśmy nad książką Johna Updike'a „Terrorysta”. Na podstawie losów bohatera Ahmada autor próbuje nakreślić pesymistyczną przyszłość Ameryki zdominowywanej coraz mocniej przez fale imigrantów. Chce nam pokazać rolę i znaczenie religii, w tym przypadku islamu, w motywowaniu działań bohatera. Dla pewnej równowagi stara się przeciwstawić religii racjonalne działanie człowieka. Autor nie staje po żadnej ze stron, jednakże dając motto utworowi: „Niewiara przetrwać może więcej niż wiara, bo żywi się zmysłami, a nie emocjami”, zaczerpnięte z książki Garcii Marqueza „ O miłości i innych demonach”, jasno określa swój światopogląd. Już od dawna, zarówno myśliciele świeccy jak i duchowni zauważyli „ortogonalność wzajemną nauk przyrodniczych i religii”. Zatem, do XIX wieku te dwie doktryny wzajemnie się zwalczały wykazując błędy i niedoskonałość. Dopiero pod koniec XIX wieku francuski filozof i myśliciel Teilhard de Chardin stworzył filozoficzno-religijną koncepcję zwaną ewolucjonizmem chrześcijańskim. Głównym jej zadaniem było pogodzenie wyników nowonarodzonej teorii ewolucji z zasadami wiary chrześcijańskiej. Mówiąc inaczej, chodziło o unaukowienie religii i ureligijnienie nauki. Doktryna ta jednakże nie przyjęła się, a papież Jan Paweł II oficjalnie ją potępił. W międzyczasie w 1950 r. Watykan wydał encyklikę „Humani generis”, w której nakazywał Kościołowi potępianie wszelkich praw naukowych niezgodnych z tzw. prawdą objawioną. Aż w 1972 roku postępowi myśliciele świeccy i duchowni doprowadzili do pewnego kompromisu powołując Nagrodę Templetona, której zadaniem było nagradzać tych, którzy szerzyli rozumienie idei Boga w cywilizowanym społeczeństwie. Nagrodę tę otrzymali m.in.: pisarz rosyjski Aleksander Sołżenicyn i nasz wybitny kosmolog, filozof i fizyk- ks. Michał Heller. Książka „Terrorysta” Johna Updike'a, mimo różnych prób dokonywanych przez autora, jednak nie do końca odpowiada na pytanie o motywy światowego terroryzmu.
W drugiej części spotkania jedna z jego uczestniczek podjęła w formie prezentacji multimedialnej temat: „Tajemnice ukryte w minerałach”. Przedstawiła pokrótce schemat budowy geologicznej skorupy ziemskiej ze szczególnym zaznaczeniem najciekawszych minerałów, takich jak: agat, ametyst, chryzoberyl, szafir, itp. Omówiła ich charakterystyczne właściwości fizyko-chemiczne oraz zastosowanie i użytek w życiu codziennym. Okazuje się, że wiele z nich posiada właściwości lecznicze i może być wykorzystywanych w tzw. litoterapii. Omówieniu i prezentacji towarzyszyło pokazywanie grudek minerałów z prywatnej kolekcji autorki pogadanki.
Następne spotkanie wyznaczyliśmy na 3 października, a do dyskusji wytypowano książkę Amosa Oza „Przygoda w Jerozolimie”. Jako temat dowolny zaproponowano: „Genezę muzycznych arcydzieł”, który miał być zaprezentowany w czerwcu br.

Moderatorzy DKK:

Serewa Hanna,
Grupa Andrzej

1458 1459 

19. września br. spotkanie w DKK dla młodzieży było bardzo emocjonujące, ponieważ tematem dyskusji były wampiry. Teraz to niezwykle modny i ulubiony temat, jaki młodzież poszukuje w książkach. Motywem przewodnim spotkania była książka „Zmierzch” Stephenie Meyer. Jest to pierwsza część serii o tym samym tytule. Opowiada o przygodach Belli Swan, która po przeprowadzce do miasteczka Forks zakochuje się w wampirze Edwardzie Cullenie. Uczestniczki określiły historię Belli i Edwarda za szalenie ciekawą i bardzo emocjonującą. Według nich trudno oderwać się od książki, kiedy już zacznie się ją czytać. Zakazana miłość Belli i Edwarda jest niezwykle ekscytująca i wywołuje pozytywne emocje. Jest oczywiste dla wszystkich, że zakazany owoc smakuje najlepiej. Na pytanie do uczestniczek – Z kim mogłybyście zaprzyjaźnić się? Jednogłośnie odpowiedziały, że z wampirami. Taka odpowiedź na pewno nie zdziwi czytelników sagi, ponieważ Cullenowie to najbardziej przyjacielska rodzina wampirów w miasteczku. Ich piękny wygląd i dobro jest niezaprzeczalne w porównaniu do sławnego Draculi. Na podstawie książki został nakręcony film o tym samym tytule, który obejrzały uczestniczki DKK. Na pytanie – Czym różni się książka od filmu? Odpowiedziały, że w książce jest więcej wydarzeń, których w filmie nie ma. Ekranizacja powieści jest świetna ze względu na obsadę i efekty sytuacyjne. Dlatego polecają książkę a potem film.
Następne spotkanie w październiku. Do dyskusji wytypowano ulubioną książkę bohaterki „Zmierzchu” Belli Swan „Wichrowe wzgórza” Emily Brontë.

Fundusze Europejskie dla rozwoju Lubuskiego.
Projekt współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Lubuskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007-2013.