matkiPewna księgowa, będąca już na emeryturze, zwierzyła mi się ze swego „zboczenia zawodowego” polegającego na tym, że jak idzie do kościoła to liczy świeczki.

Przytaczam przykład z rozmowy z panią Anią Konstanty z zawodu ekonomistką, praktykującą księgową -z zamiłowania pisarką. Rozmawiamy w gubińskiej bibliotece na spotkaniu w Dyskusyjnego Klubie Książki działającego od ośmiu lat. DKK gościło autorkę po raz drugi, tym razem rozmowa dotyczyła najnowszej pozycji pt. "To był maj". Członkinie klubu pytały właściwie o wszystko, od warsztatu i szczegółów dotyczących miejsc i bohaterów literackich, aż po życie prywatne. A oto kilka refleksji po tym autorskim spotkaniu.

-Ja liczę ludzi- mówi śmiejąc się pani Ania.

Ale też zapamiętuje zdarzenia, inspirują ją wypowiedziane słowa, całe zdania pęcznieją w głowie, nie dają spokoju. Trzeba je przelać na papier lub komputer, a z tego powstają piękne opowiadania, nagradzane na konkursach, jak choćby opowiadanie „Wiosna” najlepsze w Ogólnopolskim Konkursie Prozatorskim „Debiuty 2014”. Oprócz nagrodzonego tytułowego opowiadania zbiór zawiera jeszcze dziesięć premierowych utworów.

Ładny styl, subtelna obserwacja życia mieszkańców wiosek graniczących lub skupionych k wokół Chlebowa-miejscowości pisarki, daje lekko czytającą się lekturę.

Pytam o poezję. Owszem pisze, ale w głównej mierze dla siebie. W ubiegłym roku dostała wyróżnienie na konkursie poetyckim im Anny German w Zielonej Górze.

Wiersze zaczęła pisać na zlecenie dwójki swoich dzieci. Nie było odwrotu trzeba było kontynuować.

Prozę lubi pisać bo sama jest ciekawa jak skończy się opowiadanie. Bywa, że nawet wbrew jej woli bohater umiera. Wtedy często płacze.

Np. ostatnio napisała opowiadanie pt.”Żul”, zainspirowane wianuszkiem młodych mężczyzn pijących w pobliżu sklepu. Pomyślała wtedy co myśli matka widząc taki obrazek. I o tym napisała smutne opowiadanie.

Teraz pisze równocześnie dwa kryminały. Jeden jest już gotowy, drugi w pisaniu. Woli pisać opowiadania niż powieść, w której trzeba „wbić” się w temat.

Zagadką dla wielu może być godzenie pracy zawodowej, obowiązku żony i matki, uczestnictwa w gubińskich stowarzyszeniach- z pisaniem, bowiem dla każdego doba ma tę samą ilość godzin.

Pani Ania ma tę komfortową możliwość, że zamyka się w swoim świecie. I wtedy nieważne czy jedzie pociągiem, autobusem lub uczestniczy w przymusowym nudnym zebraniu- może pisać. Nawet gotując obiad, z doskoku zapisuje zdania.

W lipcu br. wydana została następna książka „To by maj” i już wiadomo, że to strzał właściwy, albowiem cieszy się dużym zainteresowaniem. Sama autorka podczas rozmowy stwierdziła, że literatura kobieca jest na topie. Zainteresowała też panie z naszego DKK, toteż dyskusja na temat książki była dynamiczna. Autorka uchyliła rąbek tajemnicy dotyczącej nowej książki, której roboczy tytuł to  „Dziwka dyrektora” (jest dosyć kontrowersyjny, co też wynikało z naszej dyskusji).

Czekamy więc na następną i następną i następną.

DKK - Gubin

Kaśka Janina Izdebska

 

rudnickaNa listopadowym spotkaniu DKK omawiałyśmy twórczość Olgi Rudnickiej. Od kilku już lat na rynku wydawniczym pojawiają się  jej powieści. Cieszą się ogromnym powodzeniem, zarówno w środowisku ludzi młodych jak  i starszych czytelników. Wynika to z faktu, iż kryminały Olgi są powieściami rozgrywającymi się współcześnie z dużą dawką humoru. Autorka dostarcza nam wielu momentów do naprawdę głośnego śmiechu podczas czytania oraz wprowadza w świat kobiecego myślenia jakże dla nas zrozumiałego i logicznego i niech inni /czytaj faceci/ mówią co chcą.

Tak jest w przypadku trylogii o Nataliach Sucharskich. „Natalii 5”. „Drugi przekręt Natalii” i „Do trzech razy Natalie” to niebywałe perypetie pięciu sióstr o tym samym imieniu, a dlaczego – to zachęcamy do lektury i sprawa będzie jasna. Polecamy .

DKK Gubin – Elżbieta Gniadek

Dkk Białystok-1Białystok jak i całe Podlasie nazywane polskim tyglem kulturowym w reportażu Marcina Kąckiego ukazuje nam swoją inną twarz. Wszechobecna niepamięć historyczna, przejawy nietolerancji i "kibolska" kultura to współczesne problemy , o których opowiada autor. Reportaż ten wywołał burzliwą dyskusję i skłonił nas do uogólnień na temat Polski i Polaków. Zachęcamy do przeczytania tej niepokojącej i głęboko zapadającej w pamięć lektury i własnej jej oceny. A oto niektóre refleksje i wnioski  do jakich my doszłyśmy:

- każde państwo ma w swojej historii blaski i cienie, ale tylko otwarte i prawdziwe postawienie sprawy jest "zdrowe" społecznie.

- chcemy żyć w kraju, w którym każdy bez względu na kolor skóry, wyznanie i poglądy oraz orientację seksualną czuje się dobrze, a przysłowiowa polska gościnność jest naszą marką a nie frazesem.

"Nic nig­dy nie jest ta­kie sa­me. Różno­rod­ność jest wielką siłą, zwłaszcza ta wśród ludzi, pod wa­run­kiem jed­nak, że pot­ra­fimy ją zaakceptować."

 DKK Gubin – Ewa Dąbek

bogowieNikogo, kto czekał godzinami w kolejce do lekarza, nie trzeba przekonywać, że polska służba zdrowia źle działa. Paweł Reszka w książce "Mali bogowie : o znieczulicy polskich lekarzy" - zgrabnym połączeniu reportażu uczestniczącego ze zbiorem wywiadów - pokusił się o naszkicowanie obrazu współcześnie (nie)działającego systemu ochrony zdrowia w Polsce. Skupił się głównie na obserwacji szpitali wielkomiejskich, ale lekarzy "prowincjonalnych" też dopuścił do głosu. Zatrudnił się jako sanitariusz w szpitalu, by niejako zbadać zjawisko in statu nascendi i samemu sobie odpowiedzieć na pytanie: Jak szybko zobojętnieję, kiedy szpital, bezduszny system zabije we mnie empatię?

Przekonał się, że "nawet najlepsi ludzie psują się, gdy funkcjonują w złym systemie", dlatego odpierający narzekania pacjentów chirurg pozwala sobie na stwierdzenie: "Jesteśmy źli, bo jest nam źle". 

Dyskusja czytelniczek o sytuacjach i problemach opisanych przez P. Reszkę nieuchronnie zboczyła w kierunku przywoływania własnych doświadczeń  ze źle działającym systemem lub nieprofesjonalnymi zachowaniami personelu medycznego. Tylko czy taki był cel napisania tej książki?

Niedawno zakończony protest lekarzy rezydentów dobitnie wskazuje, że sytuacja w polskiej służbie zdrowia dojrzała do radykalnych zmian. Oby nastąpiły i szły w kierunku ułatwienia życia zarówno pacjentów jak i lekarzy.

DKK  Gubin - Bogumiła Wiśniewska

Fundusze Europejskie dla rozwoju Lubuskiego.
Projekt współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Lubuskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007-2013.