Tym razem na spotkaniu Dkk omawialiśmy książkę autorów : Goscinny René, Sempé Jean-Jacques pt. „Nieznane przygody Mikołajka”. Książka ta jest zbiorem opowiadań o tytułowym Mikołajku oraz jego kolegach. Klubowiczom szczególnie przypadła do gustu, bowiem Mikołajek jest małym urwisem, który ma szalone pomysły. Pewnie niejeden z czytelników odnalazł w czytanych przygodach sporo własnych dokonań. Dzieci szczególnie zwróciły uwagę na bogatą szatę graficzną ( piękne akwarelowe rysunki ) oraz ciekawe opowiadania. Za najciekawsze jednogłośnie uznały „ Sweter” i „ Jajko wielkanocne”. Wspólnie uznaliśmy tę książkę jako wartą polecenia wszystkim miłośnikom przygód.

Na kolejnym spotkaniu naszego klubu, które odbyło się w październiku bieżącego roku rozmawialiśmy o drugiej już książce Ewy Grętkiewicz. Główni bohaterowie tej historii to Albert, który ma czternaście lat i dwunastoletnia Julka. To są właśnie główne postacie historii „Dostaliśmy po dziecku”. Zostają oni na tydzień opiekunami młodszego rodzeństwa, kilkulatków – Błażeja i Huberta. Rodzice całej czwórki muszą wyjechać na szkolenie. Ciocia, która miała zapanować nad całą gromadką, skręciła kostkę, więc Albert i Julka muszą poradzić sobie sami. Czeka ich prawdziwy egzamin. Hubert i Błażej to dzieci żywiołowe i pomysłowe. Bohaterowie muszą wypracować sobie autorytet u młodszych braci i znaleźć metody na przekonanie ich do zwykłych, rutynowych czynności. Z pomocą przychodzą im przyjaciele – Daria, koleżanka Julki i Dominik, kumpel Alberta. To oni swoimi pomysłami zamieniają nudne zadanie w świetną zabawę. Ewa Grętkiewicz zmusza swoich bohaterów do dorośnięcia. Albert, który prowadzi narrację, przekonuje się, jak trudno czasem być rodzicem i wychowywać dzieci. Uczy się nie tylko samodzielności, ale i odpowiedzialności, radzi sobie z nowymi obowiązkami, troszczy się o braci, a przy tym nie może zapominać o własnych potrzebach i zadaniach. Julka musi sama dbać o czystość: nie nauczy maluchów sprzątania po sobie, jeśli we własnym pokoju będzie miała bałagan. Daria i Dominik zdają za to egzamin z przyjaźni: angażują się w pomoc i podtrzymują na duchu. Klubowicze po przeczytaniu książki stwierdzili, że czasem ciężko być odpowiedzialnym za innych.

„Gdybym przedwczoraj nie pomyliła psów, nic by się nie wydarzyło. Nie ukradziono by mi roweru, nie skręciłabym nogi i nie podarłabym nowych dżinsów...”. Tymi słowami zaczyna się książka Angelin Angerbon pt „Gdybym nie pomyliła psów”. Bohaterką tej trzymającej w napięciu intrygi jest Tilda, która ma dziewięć lat i bardzo chciałaby mieć psa. Niestety jej mama ma alergię, dlatego Tilda może jedynie zbierać pieski - maskotki. Całe szczęście, że sąsiadka, pani Doris, ma małego pieska, którego czasem pozwala Tildzie wyprowadzać. Dziewczynka udaje wtedy, że Pchełka to jej własny pupil. I wszystko byłoby dobrze, gdyby pewnego dnia, przez roztargnienie nie zabrała spod sklepu zamiast małego pieska wielkiego labradora, a później nie upierała się przy tym, że to jej pies.
Ta opowiedziana z humorem przez główną bohaterkę historia to splot wzajemnie z sobą połączonych przypadkowych wydarzeń, które ostatecznie kończą się szczęśliwym zakończeniem. Młodzi czytelnicy po przeczytaniu tej książki stwierdzili, że często sami przypominają swoim zachowaniem główną bohaterkę. Przygody Tildy bardzo przypadły im do gustu. Z niecierpliwością czekają już na następną książkę w DKK.