We wrześniu 2012 r. spotkaliśmy się w klubie DKK dla dzieci w Osiecznicy, aby porozmawiać o książce Liliany Bardijewskiej „Bajka o kapciuszku”.

Historia opowiada o pewnym kapciuszku, który nie miał pary. Pasował jak ulał do nóżki królewny, ale co z tego, skoro był sam jeden. Jakie szczęście, że dobiegł go głos staruszki, która dała mu ż(sz)ycie. Podpowiedziała ona, że musi znaleźć swój początek, by stać się szczęśliwym. Kapciuszek wyrusza więc w drogę. W czasie wędrówki pomaga raniuszkowi wysiadywać pięć nakrapianych jajeczek (staje się ciepłym i przytulnym gniazdkiem) oraz chomikowi zbierać zapasy na zimę. Czas mijał, a kapciuszek wciąż nie wiedział, gdzie może znaleźć ów początek…

Kapciuszek, który pomaga zwierzątkom, stwierdza ze smutkiem: „Nie ma wdzięczności w tej bajce”, a kiedy spotyka zimową porą marznącego boćka dodaje: „Dziwne. Każdy w tej bajce myśli tylko o sobie, a ty o sobie zapomniałeś”. Uwypuklenie dobroci i szlachetności kapciuszka kontrastuje tu z egoizmem raniuszka i chomika. Na szczęście do czasu! Okazuje się bowiem, że wdzięczność nie może być zadaniem czy odpłatą. Jest raczej aktem dobrej woli i pojawia się w najmniej oczekiwanym momencie. Historia uczy też, by mieć wiarę w człowieka i dobroć.

Jest to bajka o tym, że wszystko dobre, co się dobrze kończy i nie wszystko złe, co się źle zaczyna.
Autorka odwołała się do znanej bajki o Kopciuszku i jego pantofelku, co pozwoliło na stworzenie całkiem nowej, interesującej historii.

Dzieciom bardzo podobała się ta opowieść o kapciuszku.

Moderator DKK w Osiecznicy
Barbara Przeździęk
  
We wrześniu 2012 r. spotkaliśmy się w klubie DKK dla dorosłych w Osiecznicy, aby porozmawiać o książce Eduardo Mendoza –„Niewinność zagubiona w deszczu”

Eduardo Mendoza- to wybitny współczesny pisarz hiszpański. Jest laureatem najważniejszej hiszpańskiej nagrody literackiej – Premio Planeta.
“Niewinność zagubiona w deszczu” to powieść obyczajowa z elementami romansu, a nawet kryminału. Młoda przeorysza przybywa do małego katalońskiego miasteczka, aby zarządzać klasztorem oraz miejskim szpitalem. Wrodzony talent podsuwa jej tysiące pomysłów, do realizacji których potrzebne są pieniądze. Tak zaczyna się przygoda siostry z bogatym dziedzicem, miejskim lowelasem i zapalonym myśliwym – Augusto Aixelom. Wspólne plany na przemianę szpitala w dom starców doprowadzają parę do namiętnego, lecz przelotnego romansu, który odbija piętno na całym późniejszym życiu siostry Consuelo, nie zmieniając wcale wyrachowanego utracjusza.

Myli się ten, kto sądzi, że “Niewinność zagubiona w deszczu” to tylko 130 stron miałkiego romansu. Naszym zdaniem, książkę trzeba traktować jako swoisty przewodnik po psychice przeoryszy, która mimo, że upadła i uległa, dźwiga swój krzyż z podniesioną głową. Przedsiębiorcza i stanowcza, z ogromnym garbem doświadczeń jaki od feralnego spotkania nosi na swoim grzbiecie, siostra Consuelo stawia kolejne domy opieki społecznej i kieruje grupą poddanych zakonnic. Przeorysza nie waha się nawet pochylić nad zbójcami, którzy dzięki jej otwartości i miłosierdziu, odkrywają przed zdumioną zakonnicą swoje prawdziwe ja.

Mendoza wykazał się niesamowitym taktem i emocjonalnym zaangażowaniem tworząc tę króciutką powieść. Opowiedział historię siostry, która inspiruje, zmusza do przemyśleń i nawołuje do zastanowienia się nad własnym życiem. Autor, poprzez ukazanie życia młodej zakonnicy, opowiedział historię każdego z nas wskazując upadki i szczęśliwe momenty naszych dni powszednich.

Ciekawostką jest fakt, że dialogi, których w książce jest sporo, nie są pisane od nowej linii, ani zaznaczane myślnikami. Czytamy przydługawe zdania i sami zgadujemy który z bohaterów wypowiada daną kwestię. Jest to zabieg ciekawy, który może z początku wprowadza w zakłopotanie, na dłuższą jednak metę pozwala czytać książkę jednym tchem i doskonale orientować się w akcji.

Na pochwałę zasługuje okładka “Niewinności”. Piękne czarno-białe zdjęcie przedstawiające siostrę zakonną wpatrzoną zamyślonym wzrokiem w nieokreśloną przestrzeń połączone z fioletowym niebem doskonale oddaje ducha książki.

 

Moderator DKK w Osiecznicy
Barbara Przeździęk
W październiku 2012 r. spotkaliśmy się w klubie DKK dla dorosłych w Osiecznicy, aby porozmawiać o książce Jonasa Jonassona „Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął”.

Czy wyobrażacie sobie stuletniego staruszka, wyskakującego przez okno domu opieki, w dniu okrągłej rocznicy swoich urodzin? A na tym nie koniec... Ten staruszek kradnie z dworca walizkę wypełnioną pięćdziesięcioma milionami, wsiada do pierwszego odjeżdżającego autobusu i w ten sposób trafia do Juliusa, starego złodziejaszka samotnika. Tak zaczyna się wielka przygoda, do której stopniowo dołączają kolejni bohaterowie, tworząc swoistą i niezwykle oryginalną szajkę, prawie przestępczą, która szybko staje się poszukiwana przez policję i miejscową grupę przestępczą.

Wracam więc do pytania zadanego na początku. Potraficie sobie wyobrazić takiego staruszka? Jeśli nie, to musicie poznać Allana Karlssona, który w czasie swojego stuletniego życia, przyjaźnił się z prezydentem Trumanem, jadł kolację ze Stalinem, leciał samolotem z Churchilem, uratował życie żonie Mao Zedonga, poznał Kim Ir Sena i Kim Dzong Ila, ocalił generała Franco. A to tylko kropla w morzu przygód jakie spotykają Allana. Człowiek, który jest kompletnie apolityczny, co rusz spotyka możnych świata i wplątuje się w ich polityczne gierki. A trzeba dodać, że nasz bohater jest specjalistą od materiałów wybuchowych, a z czasem nawet i od broni atomowej... Jak więc się domyślacie, potrafi nieźle namieszać!

Jonas Jonasson stworzył zabawną, pełną nieprzewidzianych i zaskakujących sytuacji opowieść, tak nieprawdopodobną, że bez problemu jesteśmy w stanie w nią uwierzyć. Bohaterowie są świetnie wykreowani, więc przy minimalnych pokładach wyobraźni, jesteśmy w stanie stworzyć sobie ich obraz, co znacznie wpływa na odbiór powieści i dodaje jej kolorytów. Dialogi między bohaterami są lekkie i zabawne, dzięki czemu nie trącą sztucznością. Akcja toczy się nieprzerwanie w dwóch przedziałach czasowych. Śledzimy więc teraźniejszość, od momentu ucieczki przez okno, oraz życie Allana od chwili przyjścia na świat. Obie części są równie dynamiczne i wciągające i aż żal, że historia musi się w końcu skończyć.

Ten „szwedzki Forest Gamp” bardzo się klubowiczkom spodobał. To ksiązka z zaskakującą, nieprawdopodobną fabułą. I pomimo absurdu, ironii i groteski bawiliśmy się doskonale podczas jej czytania. Zabawne był też „myśli filozoficzne” Allana Karlsona.

„Jest jak jest, a w przyszłości będzie, co będzie.”

„Co się stanie, to się stanie, nie ma nad czym się zastanawiać.”

„Sprawiedliwość nie zawsze jest tak sprawiedliwa, jak powinna.”

Moderator
DKK w Osiecznicy
Barbara Przeździęk

 

W październiku 2012r. spotkaliśmy się w klubie DKK dla dzieci w Osiecznicy aby porozmawiać o książce Grzegorza Kasdepke ”Z piaskownicy w świat”.

Książka Kasdepke nie służy jedynie do czytania. Wymaga, by obok stał globus albo chociaż atlas świata. Z całą pewnością każdy młody czytelnik zechce króciutkie opowiastki o różnych krajach przekształcić w podróż palcem po mapie. Z piaskownicy… budzi naturalną ciekawość świata. Myślę, że to również świetny podręcznik do „nauczania domowego”.

Bohaterami opowiastek, a w zasadzie dialogów, są Natalka, Jaś i Krzyś, którzy przeobrażają piaskownicę raz w Brazylię, innym razem w Chiny, Francję czy Meksyk. Przekomarzając się, przypominają regionalne zwyczaje, dania, zabytki… Dowiadujemy się, że Czesi lubią w gospodzie jeść knedliki i popijać piwo. Mają też świetną drużynę hokejową. W Norwegii pada śnieg, a w RPA wciąż świeci słońce. Przedstawiono też Polskę – a jak! – z jej oscypkami i bigosem, ale także orłem w koronie i Szopenem grającym na fortepianie.

Natalka jest chyba najwyrazistszą postacią – wie dużo i bezustannie musztruje chłopaków. A robi to z typowym, dziewczęcym wdziękiem: (do Krzysia, który chce biec po klocki Lego) „Niestety, już nie pobiegniesz – powiedziała ze spokojem Natalka. – Właśnie utopiłeś się w morzu. Trzeba było wsiąść na statek. Danię prawie ze wszystkich stron otacza morze. A nasza piaskownica jest jedną z wielu duńskich wysp.”

Bohaterowie tej książki wysilili wyobraźnię i zwiedzili wiele krajów: Brazylię, Egipt, Meksyk, Węgry... Zachęcamy wszystkich czytelników, aby wybrali się w podróż dokoła świata. Taka podróż ma same plusy. Nie dość, że nic nie kosztuje, to jeszcze w każdej chwili można ją przerwać i wpaść do domu na obiad. A potem dalej, w drogę - pozostało tyle miejsc wartych zobaczenia...

Książka tak spodobała się dzieciom, że narysowały swoje ulubione kraje.

Moderator DKK w Osiecznicy
Barbara Przeździęk

   

 

Fundusze Europejskie dla rozwoju Lubuskiego.
Projekt współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Lubuskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007-2013.