W styczniu 2013 r. spotkaliśmy się w klubie DKK dla dorosłych w Osiecznicy, aby porozmawiać o książce S. J. Watson „Zanim zasnę”.

Christine budzi się co rano w obcym łóżku u boku obcego mężczyzny. W lustrze widzi twarz... nieznajomej kobiety, dużo starszej od niej. I co rano się dowiaduje, że to jej twarz, jej mąż, jej łóżko. Że przed dwudziestu laty na skutek wypadku straciła zdolność zapamiętywania. Co rano przeżywa wstrząs, co rano musi się z nim godzić. Jej życie wydaje się tragicznie proste. Powoli jednak okazuje się, że ta prostota jest pozorna. Że Christine ma na przykład swojego neurologa, o którym nie wie jej mąż, że prowadzi pamiętnik, dzięki któremu może częściowo zapełnić luki w pamięci. Kobietę zaczyna niepokoić jej całkowita zależność od męża. Okazuje się, że ma jakieś inne wspomnienia niż te, które co rano pieczołowicie mąż odtwarza. Christine zaczyna stawiać nowe pytania – jak wyglądał jej wypadek, dlaczego nie mają dzieci, co się stało z jej przyjaciółką. Im bardziej się zbliża do prawdy, tym bardziej niewiarygodna się ona staje.
Christine bardzo chce odzyskać pamięć i wspomnienia. Twierdzi że, jest dorosła, lecz uszkodzona, a jej umysł się potknął.
Bohaterkę polubiłyśmy od razu. Codziennie przeżywa swój dramat i codziennie stawia dzielnie czoło czekającym ją wyzwaniom. Jako czytelnicy nie będziemy się nudzić, fabuła wartko płynie, mocno przyśpiesza na końcu a na dodatek napięcie i tajemniczy klimat towarzyszy nam przez cały czas.
„Zanim zasnę” to świetna książka psychologiczna, która intryguje poruszaną tematyką, ciekawi zapętloną intrygą i nieszablonową fabułą. Polecamy wszystkim ceniącym oryginalne lektury, jak i zafascynowanym procesami pamięci i kryjącymi się w niej możliwościami.

Moderator DKK w Osiecznicy
Barbara Przeździęk
W styczniu 2013r. spotkaliśmy się w klubie DKK dla dzieci w Osiecznicy aby porozmawiać o książce Beaty Ostrowickiej „Jest taka historia. Opowieść o Januszu Korczaku”.

Trzecioklasista Janek leży chory, prosi więc swoją prababcię Franię, aby po raz kolejny opowiedziała mu szczególną historię – mimo iż słyszał ją już wiele razy. Prababcia snuje bowiem opowieść o swoim dzieciństwie: smutnym sieroctwie w ubogim sierocińcu i przeprowadzce do pięknego budynku z tablicą „Dom Sierot”, gdzie poznała Panadoktora – tak jednym tchem dzieci zwracały się do Janusza Korczaka – i jego współpracowniczkę Stefanię Wilczyńską. Janek wraz z prababcią przenosi się w tamto miejsce: poznaje dzieci, zasady panujące w Domu, wreszcie metody wychowawcze Panadoktora i zasady, jakimi się kierował. Wiele rzeczy go dziwi, wiele musi mu Frania, która znowu zmieniła się w małą dziewczynkę, wyjaśniać i pokazywać. Chłopiec przyswaja sobie zasadę Korczaka, że dziecko jest najważniejsze, że ma prawo do godności, bezpieczeństwa i miłości. Ze zdumieniem dowiaduje się o wymianach i zakładach z Panemdoktorem, o instytucji Sądu, przed którym stanąć może każdy, nawet sam Pandoktor, o Dniu Brudasa, o „Małym Przeglądzie”. Janek porównuje też podejście Korczaka do dzieci z tym, co widzi we własnej szkole – i stwierdza, że wśród jej pracowników są tacy, których chętnie postawiłby przed sądem w Domu Sierot.
Czyta się tę książkę wartko i płynnie. Jasiek przenosi się „w czasie” i dzięki wplatanym opowieściom prababci- razem z nim ”zwiedzamy” Dom Sierot. To za jego pośrednictwem i małej Frani poznajemy reguły, które wprowadził Korczak: obowiązki i prace (dyżury), w których każde dziecko brało udział, skrzynkę na listy, prośby i petycje; zeszyt dla tych, którzy chcieli się bić

Nie jest łatwo opowiedzieć dzieciom o Januszu Korczaku, jego życiu, działalności pedagogicznej, pisarskiej czy wreszcie o tragicznym sierpniu 1942 roku. Beata Ostrowicka dobrze wywiązała się z tego zadania: stworzyła zajmującą, ciepłą, wzruszającą historię, chociaż tekst jest chwilami nieco przegadany, za duża jest dawka wiedzy, jaką autorka wtłoczyła w opowieść prababci Frani, niepotrzebne „dorosłe” wtręty (dzieci nie muszą wiedzieć, że Korczak był twórcą nowoczesnych koncepcji wychowawczych) czy sztucznie doklejona scena, w której mowa o Korczaku pisarzu.
Pandoktor, taki szczupły, z bródką, w okularach, to nie tylko pan doktor, czyli lekarz, ale też dyrektor tego sierocińca. Najważniejsza osoba. Wspaniały wychowawca, doradca i opiekun.
Czasy opisane w tej książce uświadomiły dzieciom, że warto jest być dobrym i pomagać innym.

Nie zmienia to faktu, że książka może się podobać i młodszym, i starszym czytelnikom – jest nie tylko do czytania, ale i do oglądania, gdyż z tekstem znakomicie korespondują rewelacyjne ilustracje Joli Richter-Magnuszewskiej (Wydawnictwo Literatura, 2012) – są cudownie kolorowe, lekko baśniowe, pomagają budować nastrój, co szczególnie widać w ostatniej części książki, poświęconej okupacji.

Moderator DKK w Osiecznicy


Barbara Przeździęk

W lutym 2013 r. spotkaliśmy się w klubie DKK dla dzieci w Osiecznicy, aby porozmawiać o książce Tomasza Trojanowskiego „Kocie historie”.

„Kocie historie” to pełna ciepła i humoru, barwnie ilustrowana książka, której bohaterami są trzy koty. Ich specjalnością jest szalona zabawa – zawsze w granicach ... zacisza domowego. Koty Herman, Zofia i Gienek mieszkają z Dużym, który jest człowiekiem. Mają różne zwariowane pomysły, nie zawsze panuje u nich zgoda, często bałaganią. Są przemądrzałe, np. Gienio prowadził wykład na temat „Zwiększenie powierzchni do głaskania metodą przyjmowania większej ilości pożywienia”.

Dzieci stwierdziły, że „Kocie historie” to najśmieszniejsza książka jaką czytały.

Dnia 25 lutego odbyło się spotkanie autorskie z Panem Tomaszem Trojanowskim.

W trakcie spotkania autor opowiadał o bohaterach swoich książek, o swoim dzieciństwie, ulubionych książkach. Powiedział dzieciom dlaczego pisze tylko dla nich i dlaczego tematem jego książek są zwierzęta. Pisarz pytał uczniów dlaczego czytamy książki. A gdy padła odpowiedz, że książki uruchamiają wyobraźnię, dopytywał do czego wyobraźnia jest potrzebna. Podkreślił, że właśnie czytanie rozwija wyobraźnię, w przeciwieństwie do np. gier komputerowych, które wyobraźni pozbawiają. Czytanie wzbogaca w wiadomości o otaczającym nas świecie, przyczynia się do rozwoju koncentracji i spostrzegawczości. Najważniejsze jednak, że mądre czytanie pozwala na rozwój wyobraźni.

Dzieci były zachwycone spotkaniem. Okazało się, że pan Tomasz Trojanowski jest też wielbicielem kotów jak wielu z nich. Podczas spotkania można było nabyć jego książki oraz zdobyć dedykację i autograf pisarza. Na koniec spotkania wszyscy zostali poczęstowani kocimi języczkami i mogli podziwiać wystawę prac plastycznych o kotach.


Moderator DKK w Osiecznicy Barbara Przeździęk

 
W lutym 2013 r. spotkaliśmy się w klubie DKK dla dorosłych w Osiecznicy, aby porozmawiać o książce J. Picoult „Pół życia”.

To najnowsza powieść autorki międzynarodowych bestsellerów. Picoult po mistrzowsku zgłębia naturę rodziny : miłość oraz siłę –i cenę, jaką czasem trzeba za nie zapłacić.
Luke Warren jest badaczem wilków. Pisze o nich, studiuje ich zachowania, a kiedyś nawet z nimi zamieszkał. Pod wieloma względami są mu bliższe niż własna rodzina, z którą właściwie nie ma kontaktu, odkąd żona go rzuciła, a syn Edward wyjechał.
Niespodziewanie Luke zostaje ciężko ranny w wypadku samochodowym, a wraz z nim siostra Edwarda, Cara. Nagle wszystko się zmienia: Edward musi wrócić do domu, który opuścił przed laty, i razem z siostrą podjąć decyzję co do leczenia ojca. Nie ma łatwych odpowiedzi, za to pojawiają się pytania: jakie tajemnice skrywa przed sobą rodzeństwo? Co stoi za pragnieniem, by pozwolić ojcu umrzeć… lub utrzymać go przy życiu za wszelką cenę? Czego życzyłby sobie sam Luke? I przede wszystkim, na ile zapomnieli to, o czym zawsze pamięta wilk: że członkowie stada potrzebują siebie nawzajem, a przetrwanie czasem idzie w parze z ofiarą?
Główny bohater całe życie czuł się rozdarty. Uważał, że stał się mostem pomiędzy światem ludzi i światem zwierząt . Pasował do obu i do żadnego nie należał. Połowa jego serca została z wilkami, a z drugą połową mieszkał z rodziną. Niestety do życia potrzebne jest całe serce.
Jodi Picoult w swojej powieści umieściła fragmenty ze wspomnień Shauna Eblisa, który swoje doświadczenie z wilkami opisał w książce „Żyjący z wilkami”. Shaun i jego żona zaprezentowali autorce swoje watahy i podzielili się wiedzą i doświadczeniem na temat tych niezwykłych zwierząt. Dzięki temu postać Luka jest bardzo rzetelna i wiarygodna.
U Picoult świat wilków i ludzi się przenika, podobno wilk, to odzwierciedlenie człowieka.
Zagłębiając się w fabułę „Połowy życia”, można przeżyć niesamowite chwile z tymi pięknymi , dzikimi zwierzętami. Choć raz chciałoby się móc spojrzeć w oczy wilkowi żyjącemu na wolności, doświadczyć tego, o czym wspominał bohater.
„Pół życia” to nie tylko opowieść o człowieku oddanym wilkom. To także głos w dyskusji na temat kresu ludzkiego życia, na temat transplantologii
Powieść Picoult jest niezwykle prawdziwa oraz bogata w sensie psychologicznym i poznawczym. To historia, która może złamać wam serce, ale od której nie będziecie się mogli oderwać.

Moderator DKK w Osiecznicy
Barbara Przeździęk

Fundusze Europejskie dla rozwoju Lubuskiego.
Projekt współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Lubuskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007-2013.