BPMiG w Krośnie Odrz., Filia w Osiecznicy

longinW czerwcu 2016 r. spotkaliśmy się w DKK w Osiecznicy aby porozmawiać o książce Marcina Prokopa „Longin. tu byłem” .

Longina wakacje obfitowały w wiele atrakcji. Najpierw dzięki zaradności taty, chłopiec z całą rodzinką udał się do wujka do Paryża! Taka wycieczka to dopiero przygoda! Długa, a nawet baaardzo długa podróż samochodem, przejście graniczne, a potem zupełnie inny świat. Taki, którego ten młody człowiek nie miał okazji poznać . Kolorowe wystawy sklepowe, słodkości o jakich człowiekowi nawet się nie marzyło, ogromne wesołe miasteczka, sklepy z pełnym asortymentem! Raj na ziemi, dosłownie! Nic dziwnego, że chłopcu tak bardzo się to podobało. Ale na Paryżu wakacje Longina się nie skończyły. Kolejnym wyjazdem była wyprawa z babcią i wujkiem na Mazury. Zupełnie inne otoczenie, inny klimat i przede wszystkim inne warunki. Czy gorsze? No cóż, zależy czego oczekujemy od wakacji ;)
Ostatnio miejscem w którym będziemy towarzyszyli naszemu bohaterowi podczas tych wakacyjnych przygód jest obóz nad morzem. Kolejne niesamowite i zupełnie inne miejsce niż dwa pozostałe. Tutaj Longin wraz z przyjaciółmi spędził dwa fantastyczne tygodnie pełne wrażeń. Tu dowiaduje się jak smakuje papieros i po raz pierwszy się zakochuje. I choć nie zawsze podczas tego wyjazdu jest różowo, to ten czas na pewno utkwił mu głęboko w pamięci i nigdy go nie zapomni.

Zresztą, wcale się nie dziwimy. Momentami nawet mu zazdrościliśmy takich przygód!

W czasach PRL-u życie wyglądało zupełnie inaczej. Dzieciaki nie miały smartfonów i tabletów. Nie przesiadywały godzinami przy komputerze i nie oglądały przez 24 godziny na dobę telewizji. Ale to wcale nie oznacza, że było gorzej. Dzieciaki miały dla siebie czas, miały wspólne zainteresowania i pragnienia. Nie było tak ogromnych różnic pomiędzy tymi najbogatszymi i najbiedniejszymi. Wszyscy jakoś potrafili fajnie się dogadać. Szkoda ,że teraz jest inaczej.

Moderator

Barbara Przeździęk

W maju 2016 r. spotkaliśmy się w DKK w Osiecznicy aby porozmawiać o książce Chrisa Grabensteina „Biblioteka pana Lemoncella”.

„Nie chodzi o to, czy wygracie, czy przegracie, lecz jak gracie.”
Dwunastoletni Kyle Keeley to wielbiciel łamigłówek i gier, zwłaszcza gier i komputera – typowy współczesny dzieciak. Kiedy w jego mieście po dwunastu latach ma zostać otwarta nowa biblioteka miejska, nie jest to dla niego specjalnie atrakcyjna wiadomość. Kiedy jednak okazuje się, że fundatorem tej biblioteki je niejaki pan Lemoncello – bogacz, filantrop, ekscentryk, a przede wszystkim producent uwielbianych przez Kyle’a gier – sprawa wygląda inaczej. Dodatkowo na dwanaścioro wybrańców czeka nie lada atrakcja – bilet na tajemnicze otwarcie biblioteki i noc w niej. Kyle, który aktualnie ma szlaban na wszystkie gry w domu, zrobi więc wiele, by dostać się do biblioteki. Okazuje się, że dwanaścioro dzieciaków, którym udało się wygrać bilet na zagadkowe otwarcie, zostaje zaproszonych do niezwykłej, najbardziej wciągającej, najnowszej gry pana Lemoncella. To niemal jak Igrzyska Śmierci – tylko bez strzał i zabijania. Jakie są zasady tej gry? Z jakimi przeszkodami będę musieli zmierzyć się młodzi bohaterowie? Czego dowiedzą się o sobie samych?
„Biblioteka pana Lemoncella” pokazuje biblioteki jako miejsca magiczne i wyjątkowe, pokazuje, jak wielką siłą jest literatura – nie tylko jako skarbnica wiedzy. To naprawdę ciekawa i zabawna lektura, przy której każdy może dobrze się bawić i sam łamać sobie głowę nad kolejnymi zadaniami, z którymi przyjdzie się zmagać bohaterom. Pod tym względem czyta się jak powieść kryminalną – tylko trupa brak, ale zagadka, którą trzeba rozwiązać jest, i to niebanalna. Akcja – wartka, postacie – sympatyczne (choć jeden antypatyczny się trafia), humor – obecny, nawiązania do literatury – są. Dobra zabawa – gwarantowana.

Bardzo gorąco polecamy! Nam się bardzo podobała.

Moderator

Barbara Przeździęk

W maju 2016 r. spotkaliśmy się w DKK w Osiecznicy aby porozmawiać o książce Sylwi Chutnik „Jolanta”.


Jolanta od dziecka mieszka na warszawskim blokowisku. Odkąd pamięta, w jej życiu króluje samotność - rodzice nie stronią od kieliszka, po czym w końcu rozwodzą się, a ona niebawem zostaje sama z bratem, ponieważ matka umiera. Jolanta idzie do zawodówki krawieckiej, żeby mieć jakikolwiek fach w ręku i móc zarobić parę groszy. Jeszcze jako młoda dziewczyna zachodzi w ciążę, po czym bierze ślub i stara się żyć według swojego motta: NIE MÓWIĆ. NIE UFAĆ. NIE ODCZUWAĆ.

"Powiedzcie coś! - krzyczała w duchu do rozwodzących się rodziców - ale krzyczała bezgłośnie, bo była wychowana do życia w ciszy. Wszystkie swoje uczucia lokowała w ozdobnym pudełku i zamykała na kluczyk."

"Jolanta" to smutna i refleksyjna powieść - w tytułowej bohaterce wiele kobiet może odkryć parę własnych cech, podobnych odczuć czy zbliżonych zachowań. Jolanta, tak jak każdy, pragnie być kochaną i docenianą, jednak pochodząc z rozbitej, a na dodatek mało szczęśliwej rodziny, nie potrafi uwierzyć w siebie i uważa, że nie zasługuje na nic dobrego w życiu. Ze względu na to - nieustannie poddaje się woli innych ludzi, nie walczy o swoje, a także robi wszystko, aby jak najmniej wyróżniać się z tłumu. W wyniku lęku przed porażką, główna bohaterka eliminuje w swoim życiu wszelakie sytuacje, które mogłyby grozić rozczarowaniem.

"Dziwne to, kiedy człowiek twierdzi, że boi się śmierci. Umiera przecież setki razy i setki razy musi wstać z kolan, otrzepać ubranie i iść dalej. Jak to działa? Nie wiadomo, bo instrukcja gdzieś się zapodziała, zresztą życie dawno po gwarancji."

To opowieść o demonach przeszłości, które nie pozwalają człowiekowi wkroczyć na własną życiową ścieżkę, trzymając go swoimi mackami i usilnie trzymając go przy tym, co było. Multum ludzi obiecuje sobie, że nie będzie żyło jak rodzice, że ich żywot będzie lepszy i radośniejszy, po czym dokładnie powiela schemat tak dobrze znany z dzieciństwa. Takie życie to nie życie, a jedynie letarg.

Ta samotność, szarzyzna i bezsilność bohaterki zasmuciła nas.

Moderator

Barbara Przeździęk

W kwietniu 2016 r. spotkaliśmy się w DKK w Osiecznicy aby porozmawiać o książce Jakoba Wegeliusa „Legenda o Sally Jones”.

Pewnej mrocznej, afrykańskiej nocy przychodzi na świat malutka gorylica. Niezbyt długo jednak może cieszyć się wolnością, gdyż porwana przez kłusowników zostaje wywieziona setki kilometrów od domu. Przerzucana z rąk do rąk, odbywając podróż dookoła globu poznaje smak życia od każdej z możliwych stron. Od wcielenia się w rolę ludzkiego dziecka, po branie udziału w rabunkach, Sally Jones nabiera doświadczenia i staje się jedyną w swoim rodzaju, bystrą i inteligentną małpą. Czy jednak w końcu odnajdzie swoje stałe miejsce? Czy pozna moc prawdziwej przyjaźni?

W afrykańskiej dżungli Sally Jones wiodłaby pewnie spokojne, ale nudne życie. Bo przecież prócz skakania po drzewach nic innego nie miałaby do roboty. W tym całym nieszczęściu porwania i wywiezienia można więc dopatrzyć się pozytywnych cech. Mała gorylica poznaje ogromny kawał naszej planety i chociaż nieraz spotyka ją bolesne rozczarowanie, nikt nie odbierze jej ogromnej kolekcji wspomnień. Małpka ma okazję przejechać się samochodem, grać w pokera, żeglować czy pracować w maszynowni. Do tych nieco mniej przyjemnych doświadczeń można z kolei zaliczyć pobyt w ZOO, chociaż to właśnie tam Sally uczy się tego, jak wielkim uczuciem może być miłość.

Dzieciom książka bardzo się podobała, szczególnie ilustracje autora, na których równolegle do tekstu rozgrywa się cała akcja. 

Moderator

Barbara Przeździęk

W kwietniu 2016 r. spotkaliśmy się w DKK w Osiecznicy aby porozmawiać o książce R. C. Morais „Podróż na sto stóp”.

Książka Richarda C. Morais podzielona jest na cztery rozdziały, których akcja toczy się w Mumbaju, Londynie, Lumiére oraz Paryżu. W każdej z tych części poznajemy losy głównego bohatera, Hassana Haji, i jego rodziny działającej z dużym powodzeniem w miejscowej branży restauracyjnej, jednakże zmuszonej przez wiele czynników zewnętrznych – m.in. nietolerancję w społeczeństwie i pewne tragiczne wydarzenie – do emigracji z Indii do Europy. Po długiej podróży bliscy Hassana osiedlają się w małym francuskim mieście Lumiére i postanawiają zacząć wszystko od nowa. Pierwszym krokiem ku nowemu życiu jest otwarcie restauracji oferującej dania kuchni indyjskiej. Ta decyzja głowy rodziny Haji nie podoba się Madame Gertrude Mallory, miejscowemu autorytetowi kulinarnemu i genialnej, choć powściągliwej, właścicielce konkurencyjnej Le Saule Pleureur. Wszystkie próby mające na celu przepędzenie nowych mieszkańców z miasta sprawiają, że w życiu Madame Mallory i rodziny Haji (zwłaszcza Hassana) zmieni się bardzo mocno…

Mocną stroną książki są rozdziały dotyczące Mumbaju i Lumiére. Pierwsza część, wprowadzająca czytelnika w świat rodziny Haji, uwodzi specyficznym klimatem Indii, a kluczowy moment w całej historii nie byłby tak interesujący, gdyby nie postać ambitnej Madame Mallory i jej pedantyczny charakter. To właśnie ona „błyszczy” wśród bohaterów „Podróży na sto stóp” – kobieta, która poświęciła wiele, aby spełnić swoje marzenia o perfekcji, szacunku i najlepszej restauracji. Te postacie najbardziej zapisały się w naszej pamięci. Polecamy też obejrzenie adaptacji filmowej.

Moderator

Barbara Przeździęk

Fundusze Europejskie dla rozwoju Lubuskiego.
Projekt współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Lubuskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007-2013.