oskarKsiążka znakomitego pisarza Erica-Emanuala Schmidta pt. ,,Oskar i Pani Róża", gościła na spotkaniu Dyskusyjnego Klubu Książki we Wschowie, w dniu 22.04.2015 r. Korzystając z pięknej, wiosennej pogody, przenieśliśmy się z biblioteki do parku obok, aby tam rozmawiać o tej poruszającej historii.
Ta niezwykła, przepiękna i ponadczasowa powieść, opisuje ostatnie dni życia dziesięcioletniego chłopca Oskara, chorego na raka, dla którego ogromnym wsparciem okazuje się być Pani Róża - wolontariuszka ze szpitala. Kobieta namawia chłopca, aby pisał listy do Boga i aby jeden dzień swojego życia, traktował, jak dziesięć lat. W ten sposób, przez dwanaście dni, będzie mógł przejść przez wszystkie etapy życia: dzieciństwo, młodość, dorosłość i starość, oraz poczuć smak życia i odkryć jego najgłębszy sens. Chłopak pisze więc list do Boga każdego dnia, opisując „dziesięć lat" swojego życia, a z każdym listem zbliża się do niego coraz bardziej, dzieli się z nim swoimi problemami, myślami i spostrzeżeniami.
Historia Oskara sprawia, że człowiek czuje potrzebę dokonania zmian w swoim życiu i zachęca, abyśmy codziennie patrzyli na świat, jakbyśmy oglądali go po raz pierwszy. To książka, która podbije serce każdego, niezależnie od wieku.

Moderator DKK we Wschowie
Danuta Ratuszniak

IMG 1704 1"Dżok. Legenda o psiej wierności" Barbary Gawryluk, to książka, która była tematem rozmowy, na spotkaniu Dyskusyjnego Klubu Książki, w dniu 27.05.2015r. Oparta na prawdziwych wydarzeniach historia, opowiada o psie, który przez ponad rok czekał na jednym z krakowskich rond na swojego pana, którego z tego właśnie miejsca zabrało pogotowie, po ataku serca. Pan niestety już nigdy nie wrócił, a pies wciąż czekał i czekał... Siedział tam codziennie, bez względu na pogodę i porę roku. Czekał całymi dniami, nocami, tygodniami, miesiącami. Dobrzy ludzie przynosili Dżokowi jedzenie, chcieli się nim zaopiekować, ten jednak nie pozwolił nikomu zabrać się do domu. Po wielu miesiącach oczekiwań na pana, zdecydował w końcu pójść za jedną z pań, która regularnie go odwiedzała i dokarmiała. Po kilku latach, gdy nowa opiekunka również zachorowała i zabrało ją pogotowie, pies uciekł i tak naprawdę nie wiadomo co się z nim stało. Ta wzruszająca historia, tak poruszyła ludzkie serca, że Mieszkańcy Krakowa postanowili upamiętnić wyjątkową wierność psa, stawiając mu pomnik na Bulwarach Wiślanych, w pobliżu Wawelu i Mostu Grunwaldzkiego. To lektura którą warto przeczytać, ponieważ uczy wrażliwości i odpowiedzialności, ukazuje takie wartości jak przyjaźń, wierności i przywiązanie. To książka dla każdego. Klubowiczom bardzo się podobała. Serdecznie polecam.

Moderator DKK we Wschowie

Danuta Ratuszniak

cyrkLasse i Maja, to główni bohaterowie powieści Martina Widmarka i Helen Wills pt. ,,Tajemnica cyrku”. Książka zawitała na spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki we Wschowie, w dniu 17.06.2015 r. Akcja toczy się w małym szwedzkim miasteczku Valleby, do którego zawitał cyrk, a wraz z jego przyjazdem pojawiło się nowe zadanie dla młodych detektywów Lessego i Mai. Tym razem mają za zadanie wyjaśnić serie kradzieży, do których dochodzi podczas przedstawienia. Dzieci poznają pracowników cyrku: dyrektora, który ma kłopoty finansowe, jego żonę, która chce go opuścić, córkę dyrektora, której towarzyszy małpka przy sprzedaży baloników i która ma dosyć takiego życia. Siłacza, który musi wypłacić duże odszkodowanie, za złamanie widzowi nosa. Magika, który odsiadywał wyrok w więzieniu. Każda z tych osób ma motyw i każdy jest potencjalnym sprawcą. Jak sobie poradzą bohaterzy i czy zdołają ująć złodzieja, będziecie mogli dowiedzieć się sami, po przeczytaniu tej książki. Gorąco polecam.

                                                                                    

                                                                                          Moderator DKK we Wschowie

                                                                                                    Danuta Ratuszniak

stasiuk26 maja o godz. 16oo w Bibliotece Publicznej Miasta i Gminy we Wschowie odbyło się kolejne spotkanie członków DKK.

Przedmiotem naszej dyskusji była książka Andrzeja Stasiuka „Nie ma ekspresów przy żółtych drogach". To zbiór felietonów z kilku lat, które ukazały się w L'Espresso, w Tygodniku Powszechnym i w audiowizualnym dwutygodniku „Z drogi".
Andrzej Stasiuk rocznik 1960 – warszawiak. W latach 80 i 90 XX wieku zaliczany był do najmłodszego pokolenia literackiego. Jego twórczość i życiorys budziły skrrajne emocje – tyle samo zachwytu ile oburzenia. Swoje elementy biografii wykorzystał w książce „Jak zostałem pisarzem (próba autobiografii intelektualnej)". Opowiada w niej z humorem i lekkością o swoich młodzieńczych wybrykach i pijaństwie, depresji, pobycie w więzieniu o ludziach, którzy go otaczali i których poznawał. Pisze także o swoich lekturach i fascynacjach muzycznych . Ta jego powieść autobiograficzna to rodzaj parodii gatunku autobiograficznego. Była to właściwie „kronika pokolenia" lat dziewięćdziesiątych.
Z Warszawy przenosi się w Beskid Niski i tam mieszka do dzisiaj. Zapuścił korzenie. Zafascynowany kulturą, życiem, codziennością ściany wschodniej naszego kraju, opisuje ją w swoich felietonach. Jego miłość do tego obszaru ma korzenie rodzinne – dziadkowie.

Sympatia do narodów z dawnego mocarstwa komunistycznego zrodziła się z licznych podróży na Wschód. Niezwykle plastyczna myśl i ocena rzeczywistości (tak myślę) została zawarta w tym zdaniu: „ZSRR – imperium ogrodzone wiejskim płotem". Felieton – specyficzna forma literacka pozwala mu się poruszać po szerokim obszarze rzeczywistości i dotykać różnych tematów.
Pisarz stwierdza, że komunizm nie był rewolucją materialistyczną. W swej istocie był antymaterialistyczny ponieważ próbował unieważnić materię, zanegować jej przydatność. Dlatego też materia otaczająca ludzi to wszechobecna brzydota bloków z cementu, spękane płyty lotnisk, dróg, koszmarne samochody, byle jaka odzież, Wygląda to jak rozpacz wyzierająca z brzydoty materii. Przypomina mi „to oglądany w tym roku rosyjski film „Lewiatan".
Stasiuk zwiedzając kraje dawnego imperium ma wrażenie, że jadąc w głąb pejzażu, jednocześnie zanurza się w głąb czasu. Ktoś z czytelników powiedział, że tak jak pisze Stasiuk, może pisać każdy. Myślę, że w tej niby prostocie języka, oczywistości jest cały kunszt twórczy. Jego refleksyjność, spostrzegawczość i ogromny szacunek dla człowieka. On nie przekazuje prawd ogólnych. Nie moralizuje (myślę, że nie daje sobie do tego prawa).
Obecny Stasiuk kontempluje życie, dostrzega jego urodę. Zatrzymuje w swojej prozie, jak w filmowym kadrze, te jego elementy, które bezpowrotnie odchodzą tak jak: wiejskie odpusty, kapele, wiejskie chaty i ludzie świadkowie przeszłości. Twórca ma pełną świadomość tego odchodzenia i to próbuje utrwalić.

Stanisława Król

Fundusze Europejskie dla rozwoju Lubuskiego.
Projekt współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Lubuskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007-2013.