Biblioteka Publiczna Miasta i Gminy we Wschowie

niania„Mała Nina” Sophi Scherrer to książka, przy której zarówno dzieci jak i dorośli będą się świetnie bawić. Główna bohaterka ma osiem lat i mieszka tylko z mamą, ponieważ jej rodzice są rozwiedzeni. Jak sama mówi „zaczęli się dużo kłócić i na siebie krzyczeć i dlatego nie mogli dłużej mieszkać pod jednym dachem”. Książka opowiada o  codziennych sprawach dziewczynki – problemy w szkole, nielubiane obowiązki domowe, rozdrażnienie zmęczonych pracą rodziców, przygotowania do pierwszej komunii świętej, nowa przyjaciółka taty, nowy przyjaciel mamy. Na szczęście Nina ma wspaniałą przyjaciółkę Luizę z którą spędza dużo czasu i która dzielnie ją we wszystkim wspiera. Bohaterka marzy o psie, na którego nie zgadza się mama,  postanawia więc za własne pieniądze kupić sobie świnkę morską i chrzci ją prawdziwym szampanem, nadając imię Wangog. Nazwa ta nie była przypadkowa. Nina nazwała tak swoją świnkę, ponieważ tak samo jak artysta nie miała całego ucha. Niestety pewnego dnia jej ukochane zwierzątko zostaje zagryzione przez psa sąsiada. Nina bardzo to przeżywa i coraz częściej zaczyna się zastanawiać nad sensem życia i śmierci. Pyta – czym jest śmierć? Dlaczego każdy musi kiedyś umrzeć? Czy jest osobne niebo dla świnek morskich? Gdzie jest Bóg?  Autorka książki pokazuje, że dzieci nie trzeba karmić kłamstwami i że należy rozmawiać z nimi otwarcie. Uświadamia nam, że dziecko widzi świat inaczej, a rolą rodzica jest pomagać mu w zrozumieniu otaczającego go świata. To bardzo mądra, a zarazem zabawna historia dziewczynki, która z humorem i fantazją przezwycięża wszelkie życiowe trudności. Przeczytajcie koniecznie! Z pewnością nie będziecie się nudzić.

Książkę ,,Mała Nina" czytaliśmy na spotkaniu Dyskusyjnego Klubu Książki, w dniu 22.04.2016r. w Bibliotece Publicznej we Wschowie. Uczestniczkom bardzo się podobała.

                           Moderator DKK we Wschowie

                                                                                           Danuta Ratuszniak

papusza14 marca 2016 r. o godz. 1600 w Bibliotece Publicznej Miasta i Gminy we Wschowie odbyło się kolejne spotkanie czytelników skupionych w DKK dla Dorosłych. Uczestnicy rozmawiali o książce Angeliki Kuźniak „Papusza”.

Papusza – po cygańsku lalka. Bronisława Wajs, tytułowa bohaterka, od dziecka wyróżniała się urodą. Obdarzona niezwykłą wrażliwością na otaczający ją świat stała się cygańską poetką. Jak się później okazało poetką przeklętą. Marzeniem Papuszy było zatrzymanie w pamięci ludzi świata, widzianego jej oczyma. Było to piękno otaczającej ją  przyrody –  lasów, łąk, strumieni wśród których  żyła  od dziecka. Jej podróże to wędrówki z cygańskim taborem. Twórczyni cygańskich piosenek, bo tak nazywała swoje wiersze, doświadczała ciągłego zauroczenia wczesnymi rankami pełnymi mgły i rosy. Kochała skwarne popołudnia i życiodajne słońce, marzyła w rozgwieżdżone noce. Zapamiętywała kolory, zapachy, odgłosy i rozpaczliwie tęskniła za tym światem, gdy Cyganom zabroniono wędrować. Analfabetka, która z uporem uczyła się pisać i czytać. Niekształtnym pismem pełnym błędów zapisywała swoje uczucia, zachwyty słowami, którzy jedni nazywają poezją, drudzy wzruszają ramionami myśląc, ja też tak potrafią.

Jerzy Ficowski – poeta, fascynat romskiej kultury wykreował Papuszę na poetkę i wprowadził w świat literatów wysokiego lotu np. Julian Tuwim. Prosta kobieta czuła, że to co ona tworzy nie przypomina poezji znanych twórców. Erudyci, znawcy kultury, literatury. Absolwenci uniwersytetów, znawcy świata, podróżnicy i skromna prosta Cyganka jedynie składająca litery. Dla tych uczonych mistrzów poezji słowo było tworzywem. Oni znali jego potęgę , pisali wiersze skrzące się niezwykłą stylistyką. Zamykali w słowach cały świat.

Uniwersytetem Papuszy był cygański tabor – świat pełen odmienności i tak skrzętnie strzeżony przez samych Cyganów. Wszystko było objęte tajemnicę : język, wierzenia, obrzędy, wróżby. Podróże, które odbyła to leśne bezdroża i mijane wsie, miasteczka, których Cyganie nie zwiedzali, ale traktowali jako cele same w sobie. Tam Cyganki wróżyły, kradły, żeby wrócić do obozu   z żywnością i pieniędzmi, inaczej czekały ich cięgi od mężów, ojców, braci.

Papusza pisze swoje piosenki o pięknej przyrodzie, o tęsknocie za miłością, o „złotych kolczykach” z dębiny, które robiły biedne Cyganki i ozdabiały swoje uszy. Gdy wydrukowano jej pierwszy tomik poezji Cyganie potraktowali ją jak zdrajczynię. Dla nich przestała istnieć. Poetka przez nich przeklęta i wyklęta. Napiętnowali ją za to, że w jakiś sposób wybiła się ponad wszystkich, wyróżniła, stała ponad wspólnotą cygańską.

Klubowicze przejęli się losem Papuszy, jej tragicznymi doświadczeniami. Życie jej pełne cierpienia, nerwowych załamań, pobytów na oddziałach psychiatrycznych i przejmującej samotności wzbudza tkliwe uczucie. Nie było jednak fascynacji  jej twórczością. Świat Papuszy (czytaj) Cyganów jest dla nas daleki,  naznaczony złymi stereotypami. Traktujemy tę niezbyt znaną grupę  ludzi jako pewnego rodzaju egzotykę. Wiemy, że są, ale nie staramy się, nie mamy potrzeby ich poznać.

Stanisława Król

wiolonczelista123 lutego 2016 r. w Bibliotece Publicznej we Wschowie odbyło się kolejne spotkanie uczestników DKK. Pani dyrektor Ilona Ratajczak zadbała o odpowiedni nastrój. Zobaczyliśmy i wysłuchaliśmy przepiękną etiudę muzyczno-filmową. Przejmujące Adagio Tomasa  Albinioniego wybrzmiało na tle niezwykłych pejzaży sarajewskich. W tej niezwykłej atmosferze rozmawialiśmy o utworze Stevena Gallowaya „Wiolonczelista z Sarajewa”. Kanadyjczyk, który nigdy nie był w tej części Europy, napisał niezwykłą  powieść , która utrwala tragedię narodu doświadczonego przez wojny, która dotknęła szczególnie dotkliwie mieszkańców Sarajewa. Wszystko to miało miejsce pod koniec XX wieku.

Wiolonczelista, jeden z bohaterów powieści to muzyk z oblężonego miejsca. Przeżywa upadek kultury i obserwuje utratę społeczeństwa. Zniszczona filharmonia, ale przecież i tak nikt nie myśli o stronie duchowej, gdy głód zagląda w oczy. Mieszkańcy walczą o przeżycie, głównie jednak o życie. Można je stracić wychodząc na ulicę, a przecież trzeba kupić chleb, przynieść wodę, lekarstwo, pójść do pracy.

Sarajewo, ze względu na swoje położenie wśród wzgórz, stało się pułapką dla mieszkańców. Przyczajeni na wzgórzach, wśród lasów snajperzy serbscy polowali na ludzi, jak na króliki. Celowali do przechodzących ulicą, czekających w kolejkach, biorących wodę ze studni.

Zdarzenie, które poruszyło muzyka to była śmierć ponad 20-stu ludzi czekających pod piekarnią na chleb. Ostrzelani przez artylerię zostali rozerwani na strzępy. Ulica i plac przed piekarnią pokryły ludzkie szczątki i trupy, i okrwawione, też rozstrzelone bochny chleba.

Wiolonczelista zdruzgotany widokiem i dramatem poległych i ich rodzin postanowił, narażając własne życie, grać w samo południe na placyku, przez tyle dni ile było ofiar. Muzyczne, niezwykłe przesłanie wrażliwego artysty i odważnego człowieka. Adagio o poważnym nastrojowym charakterze rozbrzmiewało na ulicy, zatrzymując swoim żałobnym wydźwiękiem przechodniów. Muzyk i jego wiolonczela opłakiwali wszystkich poległych w Sarajewie. Siła sztuki, która kształtuje nasze społeczeństwo, wygrywała  jeszcze raz. Oddalała przemoc, śmierć, okrucieństwo, zagrożenie. Słuchający ludzie zatapiali się w dźwiękach adagia. Z każdym dniem było ich więcej, łączyli się we wspólnej żałobie i drwili z oprawców. Snajper, który otrzymał rozkaz zabicia muzyka, nie wykonał go. Przyczajony w budynku po drugiej stronie ulicy nie strzelał. Oparty na karabinie nie słuchał muzyki.

Autor z niezwykłą subtelnością przygląda się swoim bohaterom – muzykowi, Strzale-snajperce, urzędnikowi, który chodzi po wodę. Kreśli delikatnie ich psychologiczne portrety zwracając uwagę, jaki wpływ na  człowieka ma wojna. Niezwykła książka, która uznana została za światowy bestseller podobała się czytelnikom. Budziła różne refleksje i uczucia. Jej treść i wymowa jest taka aktualna. Przeczytajcie i zastanówcie się co jest w życiu ważne! To mądra i refleksyjna lektura.

Stanisława Król

paczekKsiążka Anny Onichimowskiej pod tytułem „Krzysztofa Pączka droga do sławy", to zabawnie opowiedziane historyjki, w formie pamiętnika, o uczniu klasy czwartej, który założył sobie jeden cel – bycie sławnym! Na początku swojej drogi do sławy, postanawia zostać aktorem, jednak po wyjeździe w góry, zmienia zdanie i chce być sławnym narciarzem. Nie mija wiele czasu a pragnie zostać żonglerem, a najlepiej magikiem. Ostatecznie dochodzi do wniosku, że skoro pisze już pamiętnik i lubi czytać książki, to zostanie sławnym pisarzem. Jak widać, nie łatwo jest wybrać odpowiednią drogę do sławy. Perypetie tego młodzieńca opisane z dużym poczuciem humoru, śledziliśmy na spotkaniu Dyskusyjnego Klubu Książki we Wschowie, w dniu 19.02.2016 r. Klubowicze czytali książkę z rozbawieniem. Polecam!

Moderator DKK we Wschowie
Danuta Ratuszniak

dymna24 stycznia 2016 r. odbyło we wschowskiej bibliotece się pierwsze w tym roku spotkanie uczestników Dyskusyjnego Klubu Książki dla Dorosłych. Tym razem zebrane grono dyskutowało nt. książki Elżbiety Baniewicz „Dymna". Autorka, krytyk teatralny, mająca w swoim dorobku literackim kilka monografii: Janusza Gajosa, Erwina Axera, Kazimierza Kutza w kolejnej książce przedstawia życie prywatne i karierę popularnej aktorki Anny Dymnej. Wędrując poprzez kolejne rozdziały książki czytelnik poznaje życie rodzinne małej Ani – Małgosi Dziadykównej, jej naukę w szkole aktorskiej, pierwsze role teatralne i filmowe i ogromny dorobek teatralny i filmowy. Poznaje życie prywatne aktorki, jej najważniejszych w życiu mężczyzn – męża i syna. Poznaje Annę Dymną jako osobę wrażliwą na sprawy innych, a zwłaszcza osób niepełnosprawnych, początki fundacji Mimo Wszystko.
Książka zaopatrzona jest w bogaty materiał ilustracyjny – zdjęcia, plakaty, recenzje. Stanowi dużą kopalnię wiedzy o Teatrze Telewizyjnym i Teatrze Starym w Krakowie, z którym autorka jest związana zawodowo od zawsze.
Książka niestety nie przypadła do gustu naszym klubowiczom. Jest przesłodzona, a ogrom zawartego materiału (przydatnego z punktu widzenia teatrologa) zniechęca czytelnika do lektury. Nie mniej postać Anny Dymnej nadal pozostaje fascynująca.
Ilona Ratajczak

Fundusze Europejskie dla rozwoju Lubuskiego.
Projekt współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Lubuskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007-2013.