Biblioteka Publiczna Miasta i Gminy we Wschowie

Wschowa, 07.05.2014

Dyskusyjny Klub Książki w Domu Dziecka we Wschowie

 

IMG 0574Nawiązując do poprzedniego spotkania Dyskusyjnego Klubu Książki, na którym omawialiśmy książkę Beaty Ostrowickiej pt. "Jest taka historia. Opowieść o Januszu Korczaku”, zastanawialiśmy się, jak w czasach dzisiejszych wyglądają domy dziecka.
Czy tak jak w książce Beaty Ostrowickiej, gdzie przebywało ponad sto a nawet dwieście dzieci? Czy ich warunki się polepszyły? Czy coś zmieniło się na lepsze?
Na te i inne pytania szukaliśmy odpowiedzi dzięki uprzejmości Pani Dyrektor Barbary Tlałki, która zaprosiła nas do Domu Dziecka we Wschowie. Na własne oczy mogliśmy się przekonać, jak dziś wyglądają takie placówki. Muszę przyznać, że wszyscy byli mile zaskoczeni tym co zobaczyli i usłyszeli.

Naszym oczom ukazał się piękny dom jednorodzinny z ogrodem, na parterze którego znajduje się obszerny salon połączony z kuchnią i spiżarnią, dwa pokoje oraz garderoba. Na poddaszu mieści się sześć pokoi dwuosobowych, dwie łazienki oraz pokój zabaw. Wszystko jest pięknie i gustownie urządzone. W domu dziecka przebywa obecnie czternaścioro wychowanków. Ich życie nie różni się od życia normalnej rodziny. Codziennie rano wstają, myją się, jedzą śniadanie, idą do szkoły bądź do przedszkola. Odrabiają lekcje, zapraszają kolegów i koleżanki, lub sami idą w odwiedziny do znajomych. Wyjeżdżają na wakacje, uroczyście obchodzą urodziny, pomagają w domu, a wolnych chwilach odpoczywają przed telewizorem bądź komputerem, czytają książki, bawią się. Mają swoich opiekunów i tworzą jedną wielką rodzinę.

Jak nam powiedziała pani dyrektor, to dzięki realizacji projektu podniesiony został standard oraz jakość życia mieszkańców Domu Dziecka we Wschowie. Projekt zakładał, że nowe, bardziej domowe, warunki zwiększą motywację wychowanków do większej samodzielności w wykonywaniu codziennych czynności oraz zmobilizują ich do zdobywania wiedzy a efektywna organizacja czasu dzieci i młodzieży wpłynie na zmniejszenie zagrożeń wywoływanych przez różnego rodzaju patologie.
Cieszy nas to, że zmiany idą ku lepszemu. Niestety, jeszcze nie wszystkie domy dziecka w Polsce mają takie warunki, ale jak dowiedzieliśmy się od pani dyrektor, do roku 2020, te standardy mają się zmienić, a liczba wychowanków nie będzie mogła przekroczyć czternastu osób. Dzięki temu dzieci poczują się jak w prawdziwym domu. Wszystkim wychowankom, pracownikom oraz Pani Dyrektor Domu Dziecka we Wschowie życzymy dalszych sukcesów.

 

Moderator DKK we Wschowie
Danuta Ratuszniak

P1090187„Jest taka historia. Opowieść o Januszu Korczaku” Beaty Ostrowickiej, to niezwykle mądra, ciepła i wzruszająca książka, omawiana na Dyskusyjnym Klubie Książki we Wschowie, w dniu 09.04.2014r.
Bohaterem powieści jest Jasiek, uczeń trzeciej klasy, któremu babcia Frania, często opowiada historię o Korczaku. Będąc małą dziewczynką, Frania mieszkała w warszawskim Domu Sierot mieszczącym się przy ulicy Krochmalnej 92, prowadzonym przez Janusza Korczaka i Stefę Wilczyńską. To, na co babcia szczególnie zwracała uwagę w swoich opowieściach, to sposób w jaki "Pandoktor"(bo tak go wszyscy nazywali) traktował swoich podopiecznych. Przede wszystkim rozumiał je, nie negował ich uczuć, nie narzucał swojej woli, do niczego nie zmuszał. Mimo iż w sierocińcu każde dziecko miało swoje obowiązki, to mogło samo je sobie wybrać, a wszystkie prace uważano za tak samo ważne. ,,Pandoktor” uważał, że w ten sposób dziecko uczy się samodzielności i odpowiedzialności, które przydatne będą w dorosłym życiu. Uważał,  że dziecko, tak samo jak dorosły, ma prawo do godności, szacunku, bezpieczeństwa i miłości. W sierocińcu istniał sąd koleżeński. Sędziowie zapoznawali się z każdą sprawą, a potem starali się ją ocenić, jak najbardziej obiektywnie. Sędziowie korzystali z kodeksu, stworzonego przez swojego opiekuna, na wstępie którego, napisane było, że jeśli ktoś zrobi coś złego, najlepiej mu przebaczyć i czekać aż się poprawi. Przed sądem można było nawet postawić swoich opiekunów. Istniał również sejm, który składał się z 20 posłów (dzieci). Posłowie albo zgadzali się, albo odrzucali prawa, które wydawała Rada Samorządowa. Sami ustanawiali swoje święta, jak na przykład ,,Dzień brudasa”. Oprócz tego, prowadzili sklepik szkolny, gazetkę, robili zakłady, na przykład można było się założyć, że przez dwa tygodnie nie będzie się przeklinać. Te szczęśliwe chwile, przy ulicy Krochmalnej, przerwała wojna. W 1940 roku powstało getto w Warszawie, do którego musieli się przenieść. Ich opiekun, Janusz Korczak, pomimo że sam chorował, robił co mógł, żeby dzieci nie myślały o wojnie. Dbał, aby nie brakowało im jedzenia, lekarstw, czy ubrań.  W 1942 roku wszyscy zostali wywiezieni do obozu, gdzie zginęli. ,,Pandoktor” nigdy nie opuścił swoich dzieci, był z nimi do końca, bo dzieci były dla niego najważniejsze. Ta smutna historia, porywa serca, nie tylko dzieci, ale i dorosłych.

Moderator DKK we Wschowie
Danuta Ratuszniak

P1090046"Środek kapusty” Ewy Nowak, to książka omawiana na Dyskusyjnym Klubie Książki, w Bibliotece Publicznej we Wschowie, w dniu 19.03.2014 r.
W spotkaniu wzięło udział jedenastu uczestników. Książka bardzo podobała się klubowiczom, jest zabawna i dobrze się czyta.

Opowiada o codziennych perypetiach siedmioletniej Julki i jej rodziny. Główną bohaterką jest bardzo zabawna i pomysłowa dziewczynka, która jest ,,grzeczna nieprawidłowo” i traktuje wszystko zbyt dosłownie, nawet zasady Savoir-Vivru, które rozumie po swojemu. Interesujący jest również sam tytuł książki. ,,Środek kapusty”, to inaczej głąb - tak właśnie przezywał Julkę jej starszy brat. Mama zabroniła chłopcu zwracać się do siostry w ten sposób, więc słowo ,,głąb” zamienił na ,,środek kapusty”. Dziewczynka nie była zadowolona z tego przezwiska, gdyż kojarzył się jej z czymś niedobrym, jednak gdy pewnego razu spróbowała tę część warzywa, okazało się że jest bardzo dobry i Julka pomyślała, że to przezwisko też nie jest takie złe.

Moderator DKK we Wschowie
Danuta Ratuszniak

IMG 104828 października 2014 roku w naszej bibliotece odbyło sią 8 spotkanie członków Dyskusyjnego Klubu Książki dla Dorosłych. Tematem dyskusji była książka Barbary Kosmowskiej „Ukrainka”.

Autorka – pisarka, literaturoznawca i pracownik naukowy – pierwszą powieść wydała w 2000 roku. Była to „Głodna kotka”. Od tego momentu co roku, a czasem dwa razy w roku, wydaje kolejne powieści.

Bohaterowie książek Kosmowskiej zmuszeni są wyruszać pod prąd, aby odzyskać spokój, wyrwać się ze środowiskowego marazmu, odnaleźć swoje miejsce w życiu, zrealizować marzenia. Odbywają często ”Wycieczki w górę rzeki”. Taki tytuł nosi powieść z 2003 roku. Jest to wyprawa w głąb siebie. Bohaterowie uczą się autorefleksji o sobie. Są bardzo często samotni, nawet gdy otacza ich rodzina czy krąg przyjaciół, znajomych. Są samotni w swoich decyzjach i poszukiwaniach. Często samotni w swoich decyzjach i poszukiwaniach. Często dotknięci nałogami, nękani stanami depresyjnymi i „jaskółczym niepokojem”. Myślę, że dzięki temu, są tak bardzo prawdziwi i bliscy czytelnikowi.

„Ukrainka” to utwór utrzymany w klimacie powieści Kosmowskiej.  Iwonka Matwiejenko – wiolonczelistka z Drohobycza przyjeżdża do Warszawy, aby pracując w Polsce zrealizować marzenie o lepszym życiu. Nic nie zostało spełnione. Młoda utalentowana dziewczyna spotkała na swej „plskiej drodze” dziwnych ludzi. Doświadczyła poniżenia, pogardy, zazdrości, nienawiści, straciła miłość  swojego chłopaka, który miał się nią zaopiekować. W końcu straciła życie, bo na jej drodze stanął Krystian Bieluch. Człowiek zdominowany przez matkę, lekceważony przez ojca, zakompleksiony, niezrównoważony. Swoją nienawiść do kobiet, szczególnie Ukrainek, skumulował na Iwonce i zabił ją.

Niby nic nowego autorka w swej powieści nie odkryła. Temat emigracji zarobkowej i jej niezbyt szczęśliwe losy jest tak często powielany w literaturze i filmie. Jednak utwór czyta się dobrze. Czytelnik może się nawet zaangażować emocjonalnie w losy bohaterów. Czy jednak długo ten  utwór zostanie  w pamięci? Myślę, że nie. „Życie to żywioł, z którym trudno wygrać” i każdy musi je przeżyć sam.

 

Stanisława Król
   

DKK choinka16 grudnia 2014 roku odbyło się 10-te spotkanie czytelników Dyskusyjnego Klubu Książki. Miało ono miejsce w Bibliotece Publicznej Miasta i Gminy we Wschowie. Z satysfakcją stwierdzam, że DKK na dobre zagościł w środowisku ludzi, którzy kochają książki i chcą o nich dyskutować. Liczba członkówe nie maleje a rośnie. Tematem  spotkania jest powieść współczesnej pisarki.

Maria Nurowska, autorka licznych powieści i dramatów, napisała kolejny utwór pt. „Sergiusz, Czesław, Jadwiga”. To historia dwóch niezwykłych poetów, pisarzy i również niezwykłej kobiety pięknej, wykształconej. Wszyscy byli związani z Wilnem. Jest w tym utworze miłość młodzieńcza i dojrzała, stracone złudzenia, przyjaźń, zaufanie i wieczna tęsknota. Te osoby to Sergiusz Piasecki, Czesław Miłosz i Jadwiga Waszkiewicz. Jadwiga dla Miłosza została młodzieńczą miłością, którą lekkomyślnie odtrącił, i do której wzdychał przez całe życie. Piasecki prawdopodobnie ożenił się z nią. Mieli syna Władysława. Między pisarzami trwała rywalizacja. Między pisarzami trwała rywalizacja, którą podsycał Piasecki. Miał on do Miłosza cały kosz pretensji, zarzutów , żalów. Chyba też zazdrościł tego, czego sam nie osiągnął. Nobla, popularności, „amerykańskiego życia”.

Drugi ważny motyw poruszony przez Nurowską w powieści to problemy ludzi na emigracji. Miał je Piasecki autor słynnej powieści „Kochanek Wielkiej Niedźwiedzicy” i Miłosz, który w końcu osiadł w Ameryce. Obaj uciekli z nieciekawej, powojennej rzeczywistości Polski skażonej rosyjską okupacją.

Bohaterowie powieści już nie żyją. Historia, która może się zdarzyła w ich życiu, nie wybijała się w ich biografiach na pierwszy plan. Została przywołana przez autorkę na nowo. Nie należy utożsamiać powieści Nurowskiej z biografią bohaterów. Jest to niezwykle interesujące połączenie wątków biograficznych z fabułą literacką. Czyta się ją dobrze i z zaciekawieniem. Zainteresowała klubowiczów. Jedni przypomnieli sobie o Piaseckim, drudzy się o nim dowiedzieli. Jeszcze innych poruszył los Jadwigi.
Jeden z bohaterów powieści, dziadek Anny, która prowadzi narrację mówi tak: „Tak być mogło, tak być nie musiało. I tak traktujemy ten utwór.

Kończymy drugi rok działalności DKK. Życzę klubowiczom wszystkiego co najlepsze, ciekawych lektur i niekończących się dyskusji. Zapraszamy nowych miłośników książek do swojego grona. Każdy ostatni wtorek miesiąca o godzinie 16.00 czeka na Was miejsce przy dyskusyjnym stole w Bibliotece Publicznej we Wschowie, w której panuje niezwykła i przyjazna atmosfera.

 

Stanisława Król

Fundusze Europejskie dla rozwoju Lubuskiego.
Projekt współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Lubuskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007-2013.