Relacje ze spotkań poszczególnych DKK
Biblioteka Publiczna w Siedlisku
"I wciąż ją kocham" Nicholasa Sparksa w DKK w Siedlisku
- Szczegóły
O tej wzruszającej opowieści miłosnej dyskutowaliśmy w dniu 30 marca br.
To, co najbardziej wzrusza w historii rozwoju i trwania uczuć dwojga kochanków, to delikatność uczuć i wierność. Można twierdzić, że byli dla siebie stworzeni. Czy takie historie wzajemnej, pięknej miłości naprawdę się zdarzają? Może niezbyt często, ale się zdarzają. I nie tylko wśród ludzi wykształconych i intelektualnie bardziej rozwiniętych, ale także wśród tych najprostszych, którzy całe swe istnienie przeżywają w skromnych warunkach. Uczucia nie zależą od poziomu wykształcenia, lecz od zdolności do uczuć subtelnych i trwałych.
Czytanie lub słuchanie o takich historiach wzrusza głęboko i bardzo realnie wciąga w ich rozwój.
Czy Savannah i John połączą się i będą żyli do starości w promieniach swoich uczuć?
Czy obraz i postępowanie ojca Johna zniechęci go do okazywania głębszych i prawdziwych uczuć. Dlaczego dopiero dziewczyna ukazuje mu prawdę o ojcu, o której nie miał pojęcia, o jego chorobie i nieumiejętności okazywania swoich uczuć, o poświeceniu się ojca w jego właściwe wychowanie? Autor zdecydował inaczej, gdyż byłoby to rozwiązanie zbyt bajkowe. Dał rozwiązanie bardziej godne wielkiej szlachetności swych bohaterów, a zarazem bardziej realne.
Uważamy, że Savannah trwając w wiernym oczekiwaniu na swego ukochanego, może uległaby zgorzknieniu w swej samotności. W związku małżeńskim Savannah z Timem znajduje połączenie miłości i przyjaźni, co wzbudza szacunek Johna dla dawnego przyjaciela oraz chęć dorównania mu w szlachetności postępowania.
Opowieść Nicholasa Sparksa jest bardzo wzruszająca i godna rozpowszechnienia, gdyż ukazuje, że człowiek jest zdolny do szlachetnego postępowania i dlatego stoi na szczycie rozwoju ciała, umysłu i ducha wśród wszystkich stworzeń.
Składamy podziękowania autorowi za tę opowieść, gdyż podnosi w nas wiarę w człowieka.
Doroty Terakowskiej "Tam gdzie spadają anioły"
- Szczegóły
„.dlaczego ludzie nie rozpoznają Aniołów przebywających w ludzkiej postaci? Żaden człowiek nie dostrzega w drugim wielkości, doszukuje się raczej czegoś odwrotnego,a w każdym razie widzi kogoś gorszego od siebie. Ludzki punkt widzenia jest sprzeczny z naturą anielskości.”
„ Jaką postać przyjmują Anioły, poza znana nam skrzydlatą?”
„Te, które nam się ukazują, noszą szaty podobne do naszych „
Może boimy się tego, co tkwi w nas samych...” miłość ma wszystkie kolory na raz”
ludzkie istoty są z natury dobre, choć czasem o tym zapominają. Trzeba im o tym przypominać.
Zło musi istnieć, to tylko człowiek nie musi z niego czerpać. Ma wybór. I musi mieć wybór.
Człowiek mógł współdziałać z Aniołem w wyborze najlepszego dla siebie losu, mógł też wszystko zepsuć.”
Książka dobra, ale temat trudny- o przeznaczeniu, bo chociaż nie wiadomo co byśmy robili, to i tak co miało się stać, to się stanie. Tak było też pisane Ewie i jej rodzicom i Pani Samej, Bezdomnemu Aniołowi, Babci, itd.
O poezji W. Szymborskiej w DKK w Siedlisku
- Szczegóły
Wszystkim podobała się prostota i wyrazistość czytanych wierszy. Stwierdzono, że są przeznaczone dla wszystkich rodzajów czytelników, gdyż doskonale można zrozumieć wszelkie metafory i podobieństw zwierząt do ludzi i na odwrót.
Każdy wiersz to jakby pisany do nas list, który tylko należy dobrze odczytać.
Bardzo podobał się wiersz pt.: „Nic dwa razy ” i „Kot w pustym mieszkaniu”- napisany po śmierci długoletniego przyjaciela autorki- Kornela Filipowicza.
Szymborska potrafi w bardzo prosty sposób mówić o rzeczach wzniosłych, skomplikowanych i trudnych, jak też o zwyczajnych codziennych czynnościach.
Dlatego też cały świat docenił jej poezję przyznając w 1996 roku Nagrodę Nobla. Będziemy o niej pamiętać i czytywać czasem jej wiersze.
Edelman w grudniu w DKK w Siedlisku
- Szczegóły
Spotkanie odbyło się w dniu 28 grudnia 2011, a omawialiśmy bardzo smutną książkę Marka Edelmana pt.: „..i była miłość w getcie”. Autor oprowadza nas ulicami starej Warszawy, zwłaszcza dzielnicy zamieszkałej przez Polaków narodowości żydowskiej. Poznajemy młodych ludzi zaangażowanych w pracę podziemia walczącego z niemieckim najeźdźcą, ludzi uczących się na tajnych kompletach, kończących różne kursy i szkoły. Wszyscy bohaterowie są znani z imienia i nazwiska naszemu autorowi, niejednokrotnie podaje nam nawet ich obecne miejsce zamieszkania lub bardzo istotne dane z życia.
Młodzi powstańcy mieli ciężkie przeżycia, musieli podejmować trudne decyzje, zabijali ludzi, jeśli mieli z czego, bo i z tym były w getcie kłopoty. Powielali nielegalną prasę, tłoczyli w opuszczonych mieszkaniach i tam głównie pomieszkiwali młodzi kochankowie.
Nie bardzo ufali sobie z Armią Krajową czy innymi strukturami wojskowymi działającymi w powstańczej Warszawie.
A jednak kochali się młodzi mimo bomb, granatów, strachu przed wydaniem czy śmiercią. Chociaż na krótki czas zamieszkiwali razem i cieszyli się swoim towarzystwem, swoją miłością.
Po wojnie, ci co przeżyli na pewno pamiętali te piękne chwile spędzone z najdroższymi sobie osobami, być może nie wszyscy przetrwali ten czas wojny, ale były i dobre chwile do zapamiętania na całe życie.
"Miasto ślepców" w DKK w Siedlisku
- Szczegóły
Nazwisko autora książki „Miasto ślepców”, noblisty Jose Saramago budzi respekt wśród nas prostych „zjadaczy chleba”. Jednak lektura tej książki budzi mieszane uczucia:uznanie dla jasności i potoczystości stylu, lecz treść książki jest porażająca. Czy rzeczywiście ludzie, niemal każdy zwykły człowiek znalazłszy się nagle w ciemnościach dnia i nocy okazuje się tak słaby i podły, zdolny do wykorzystania niedoli drugiego człowieka? Warunki życia w tym zaimprowizowanym szpitalu są tak trudne do zniesienia i wywołują zwierzęcy odruch chęci przetrwania, nawet kosztem innych współtowarzyszy niedoli.
Szczególnie oburzające jest zachowanie strażników oraz zdumiewający brak kontroli ze strony władz administracyjnych miasta. Sytuacja jest wyjątkowa: każdy kto zetknie się ze ślepym, sam traci wzrok.
Czy autor chciał, abyśmy się zastanowili, czy sami nie zachowywalibyśmy się podobnie w tej sytuacji? Przychodzi na myśl okres niemieckiej okupacji, gdy ludzie mimo śmiertelnego zagrożenia pomagali sobie nawzajem.
Lecz w sytuacji przedstawionej w powieści zagubiona lub bardzo ograniczona była rola miejskich władz. Postawiono żołnierzy na straży nieszczęśników bez odpowiedniej nad nimi kontroli.
Trudno czytać podobną opowieść i dyskutować o przedstawionych faktach. Opowieść ta jest zbyt gorzka i nie cieszy wcale jej szczęśliwe zakończenie: choroba ustąpiła lecz nasza ludzka kondycja budzi niepokój. Jesteśmy zdolni do tworzenia nie tylko pisanych wydarzeń lecz także rzeczywistych krzywd i okrucieństw. A minęło już dwa tysiące lat istnienia chrześcijaństwa, którego główną zasadą jest miłość bliźniego.