,,Bzdurki, czyli bajki dla dzieci (i) innych''
„Bzdurki, czyli bajki dla dzieci (i) innych” to inteligenta, niebanalna książeczka dla dzieci przeznaczona dla każdej grupy wiekowej. Nadaje się również dla młodzieży i dorosłych, dlatego też 15 października DKK dla najmłodszych poprowadziła czternastoletnia Aurelka, która w roli bajarza sprawdziła się perfekcyjnie. Czytając dzieciom fragmenty książki umiejętnie potrafiła wprowadzić słuchaczy w nastrój bajkowo – baśniowy.
Książka swoją treścią reprezentuje wysoki poziom. Bzdurki autorstwa Artura Andrusa to gra słów i wyobraźni. Opowiadania czyta się dobrze, mając przy tym świetną zabawę. Bohaterami bajek są m.in. Ciotka Grzechotka, której wszystko brzęczy i grzechocze, Dziadek Niejadek, któremu nie chce się iść na zakupy, Miś mający problemy z zimowym snem, smoczyca Eulalia Wawelska, studiującą na Uniwersytecie Czwartego Wieku i Czerwony Kapturek w roli żony swojego męża zwanego Zieloną Czapką. Historie postaci przedstawionych w książce niosą ze sobą znane morały, dla których warto przeczytać opowiadania.
Nietypowe spotkanie DKK w dobie pandemii
W dobie korona wirusa również można zorganizować spotkanie DKK, tym bardziej kiedy jest się młodszą siostrą (moderator ma starszego brata), mamą młodszej siostry i babcią młodszej siostry oraz ma się córkę i wnuczkę, która ma młodszą siostrę. Trochę to skomplikowane, ale kiedy nie można się spotykać, a w domu masz w/w postaci i prawdziwych pasjonatów literatury, grzechem byłoby nie zrobić Dyskusyjnego Klubu Książki. Taki właśnie pomysł wpadł nam do głowy 30 listopada, dlatego też trzy pokolenia: mamy, córki, dzieci i wnuków spotkały się by wspólnie omówić książkę duetu Pauline Martin i Astrid Desbordes „Moja młodsza siostra”.
Opowiadanie to jest pełne ciepła, miłości i uroku. Główny bohater Archibald dowiaduje się, że będzie miał siostrę i z przerażeniem stwierdza: „Pewnego dnia rodzice powiedzieli mi, że będę miał siostrzyczkę. Nie przypominam sobie, żebym ich o nią prosił”. Skąd ja to znam ? Słowa te urzekły mnie, ponieważ moja córka któregoś razu podobnie jak bohater książki Astrid Desbordes również powiedziała, że „wcale nie chciała mieć siostry i w ogóle nie prosiła o Agatkę”. Wydawałoby się to smutne, ale wcale takie nie jest, bowiem tak naprawdę moja Martynka podobnie jak Archibald cieszy się z rodzeństwa, potrafi się z nim bawić, a nawet zaopiekować. Główny bohater mimo, iż jest zazdrosny tak naprawdę kocha swoją siostrę i jest dumny z bycia starszym bratem.
Książka to subtelna opowieść o prawdziwej więzi jaką łączy rodzeństwo. To lektura, którą chce się przeczytać i mieć wśród wielu innych książek w swojej domowej biblioteczce.
Spotkanie było bardzo ciekawe i zupełnie inne od tych, które organizowane są w bibliotece. Podczas omówienia książki wróciło wiele wspomnień. Była to również świetna okazja do opowiedzenia śmiesznych, ale też wzruszających sytuacji z życia Martynki i Agatki – moich córek (moderatora DKK w Wymiarkach).
„Rozmaryn i róże” Agnieszki Maciąg w DKK
„Rozmaryn i róże”, które było omawiane na marcowym spotkaniu jest kolejną książką polubioną przez naszych czytelników. 23 marca, kiedy kalendarzowa wiosna zagościła w naszych sercach, Panie po raz kolejny sięgnęły po pozycję Agnieszki Maciąg. Tym razem wybrały opis refleksyjnej podróży do Włoch i Francji.
Opisane uczucia, piękno krajobrazu oraz miejsc jakie odwiedza pisarka pozwalają nam na mentalne bycie w tych samych przestrzeniach. Podróż w jaką zabiera nas autorka ma zupełnie inny wymiar, można byłoby napisać … metafizyczny. Piękno z jakim się spotyka to codzienne dostrzeganie cudowności nie tylko w zabytkach i urokliwych miejscach, ale również w deszczu, pochmurnej pogodzie, krętej drodze i w reszcie w obcowaniu blisko natury i we własnym rodzinnym gronie.
Agnieszka Maciąg, co wielokrotnie zauważyły już nasze czytelniczki uczy nas bycia „tu i teraz”, dostrzegania każdej chwili, uważności każdego momentu i dojrzenia tego co stało się dla nas niezauważalne i niedoceniane – cieszenia się z otaczających nas osób, rzeczy i przeżywanych zdarzeń.
Czytelniczki zgodnie stwierdziły, że „Rozmaryn i róże” leczy nas z malkontenctwa i poczucia braku szczęścia, każąc czerpać przyjemność i wdzięczność z każdego dnia.