Godzina 16.15, ostatnie przygotowania – ustawiam szklanki, przynoszę termos z kawą i dzbanek z herbatą. Na środku stołu króluje talerz z pysznym, pachnącym piernikiem, który sama upiekłam. Czekam. Otwierają się drzwi Biblioteki. Przyszły moje przyjaciółki – Ewa jest mamą 15-miesięcznego Karolka, Aga jego ciocią. Po chwili dostrzegam wózek i młodą dziewczynę. Ona też przyszła na spotkanie. Mały Aleksio smacznie śpi, nie wie, co się wokół niego dzieje. Ma dopiero dwa miesiące. Jest prześliczny - małe rączki, słodka buzia, zupełnie jak z obrazka. Do naszego grona dołącza ciocia Aleksa, która sama za kilka miesięcy zostanie mamą. Przyszła również Magda z córeczką, sześcioletnią Wiktorią. O Klubie Mam usłyszała w radio.
Przedstawiam się i moje jeszcze nienarodzone dziecko – Bartusia (o ile lekarz się nie pomylił). Następna jest Magda, po niej inne mamy. Rozmowa się rozwija, a tematów wciąż przybywa. Każda mama opowiada o swoim skarbie. Ja też zabieram głos, chcę dowiedzieć się jak najwięcej – w końcu to wszystko jeszcze przede mną.
Pijemy herbatę, jemy ciasto. Karolek ogląda książeczki, Aleksio leży w ramionach mamy, Wiktoria rysuje. Czuję się świetnie. Wiem, że pierwsze spotkanie się udało. Trzynastka wcale nie musi być pechowa. Szkoda tylko, że zegar wybił już 18.00. Czas szybko mija. Karolek chce już spać, tuli się do mamy. Zwykle o tej porze je kolację, kąpie się i kładzie do łóżeczka. Umawiamy się więc na kolejne spotkanie, 27 stycznia. Myślę, że tym razem w większym gronie.

 

Maja Kimnes

 

Fotorelacja z drugiego spotkania mam i dzieci