pierwszeRelacja z pierwszego spotkania Dyskusyjnego Klubu Książki w bibliotece szkoły Podstawowej nr 18 im. Arkadego Fiedlera w Zielonej Górze

W czwartek, 7 kwietnia 2016r., w Światowym Dniu Zdrowia, o godzinie ósmej (rano) począł swoje istnienie Dyskusyjny Klub Książki w zielonogórskiej „Osiemnastce” Arkadego Fiedlera.

            Działalność Klubu skierowana jest do dzieci starszych, czyli czwarto-, piąto- i szóstoklasistów. Brać klubowa zrobiła się zdecydowanie dziewczyńska, bo zwarła w swoich szeregach czwartoklasistki: Basię Eckert, Julię Flaszę, Klaudię Fedorczuk, i piątoklasistki: Hanię Runiec oraz Maję Żołyńską, tę ostatnią tym razem tylko przelotem.

            Przekazałam dziewczynkom wskazówki dotyczące działalności Klubu, a potem rozmawiałyśmy sobie na temat indywidualnych zainteresować i upodobań czytelniczych. Dało mi to światło, jakiego typu literaturę chcą czytać moje klubowiczki, co powinnam wypożyczać, tak by były zadowolone. Zdecydowanie jak najwcześniej należy poznać swoich interlokutorów (pardon),  bo zdecydowanie ułatwia to wybór, dobór książek, i skraca czas tegoż.

            Nie zabrakło czasu na „lekturę dnia” - „Zakaz całowania”, krótką acz konkretną dyskusję. Okazało się co następuje: Basi książka podobała się, choć niektóre wątki były niezrozumiałe, Julia zwróciła uwagę na niezupełną adekwatność grafiki okładki do treści pomiędzy nią zawartej (poza tym Julia lubi „klimaty” baśniowe, być może za sprawą małego rodzeństwa); Hania nie miała zastrzeżeń, widać powieść podobała się jej, tym bardziej, że ostatnie sto stron przeczytała w przeddzień.

            Spotkanie uważam za bardzo udane. Cóż, mam słabość do ludzi nie tylko mądrych , miłych, oczytanych, ale przy tym wiedzących co to kindersztuba (i to nie musiałby być koniec ładnych przymiotników, o!, mówiących poprawną, barwną polszczyzną). Świetnie czas poranny z książką spędziłam. Nie było chwil kłopotliwej ciszy, mówiłam nie tylko ja, ale każda z dziewczynek przedstawiała swój punkt widzenia szanując zdanie koleżanek i nie narzucając swego. Elegancja – to jest słowo określające moje klubowiczki. Mam szczęście, prowadząc wcześniejsze kluby i dziś, spotykam młodzież nietuzinkową, kulturalną (!).

            Na czas następnego spotkania, w uzgodnionym przez dziewczęta terminie, zaproponowałam „Amora i porywaczy duchów” L. Fabisińskiej, dodając – wziąwszy pod uwagę sugestie i na wszelki wypadek - „Biuro śledcze: Tomuś Orkiszek i Partnerzy. Na tropie szafirowej broszki.” A. Stelmaszyk.

            Reasumując, póki co jest nas siedem plus ja, i… oby tak dalej.

            I jeszcze jedna książka trafiła do rąk nowej klubowiczki. Jest nas dziewięć. A przed chwilą zamówienie na kolejny dwupak dekakowski!

                                                                                                                                 Agata Kosiak

Fundusze Europejskie dla rozwoju Lubuskiego.
Projekt współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Lubuskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007-2013.